bo to jest tak..niewszyscy beda dawac super ocene i nie wszystkim sie podoba!! dla tego tylko czesc marzy o Pandorze. a wiekszosc ludzi to leniwe typki co by sie wozili taksowkami i jedli hamburgery. dla tego teraz nasz swiat wyglada jak wyglada.. i tylko marzymy czasem zeby udac sie gdzies gdzie jeszcze troche tych drzew jest i poobcowac z natura. niestey..
Może nie wszyscy będą dawać "super ocenę" ponieważ "Avatar" nie wywarł na nich jakiegoś specjalnego wrażenia ? Być może trochę efektów specjalnych i odgrzewany scenariusz to za mało aby dać 10 ?
"dla tego tylko czesc marzy o Pandorze. a wiekszosc ludzi to leniwe typki co by sie wozili taksowkami i jedli hamburgery"
Moim zdaniem większość to osoby , które nie mają czasu zaprzątać sobie głowy "pierdołami" typu Pandora - niektórzy żyją w realnym świecie i zmagają się z realnymi problemami . Uwierz mi ,że jeżeli do końca życia Twoim największym zmartwieniem będzie to , że nie mieszkasz na Pandorze to na łożu śmierci będziesz mógł uznać się z najszczęśliwszego człowieka na ziemi :)
Też dałem 10/10 bo film mi się bardzo podobał, ba! Choć nie wiele osób widzi że tak naprawdę ten film to arcydzieło w swoim gatunku!
Ale się tak nnim nie podniecam, w końcu to tylko film;)
Mi również film się podobał , ale dałem 7/10 bo wg mnie film był DOBRY , na pewno nie była , nie jest i nie będzie arcydziełem - wszystko co jest pokazane w Avatarze już było , reżyser "ubrał" to w 3D i pokazał raz jeszcze .
Przejrzyj TOP 100 wg filmwebu i około połowa z nich to filmy , które nie są "odgrzewanymi kotletami" .
Niech będzie jeden z pierwszych z brzegu "Lot nad kukułczym gniazdem" - tylko , że cieżko jest porównać ambitny film z czymś co było robione pod publikę .
Przepraszam , rozmawiamy o książkach czy o filmach ? Większość dobrych filmów to ekranizacje książek . Jeżeli chcesz aż tak bardzo się czepiać to może wróć do roku 1995 kiedy to w kinach ukazała sie Pocahontas ...
Zarzucasz avatarowi, że to nic nowego, bo wszystko już gdzieś tam było. ja cię proszę o przykład filmu w którym było coś czego nie było nigdzie przedtem, a ty mi podajesz film który jest ekranizacją książki, czyli nawet nie trzeba szukać motywów w 40 innych tworach, wystarczy zajrzeć do jednej książki.
Widzisz różnice między ekranizacją książki , a filmem , który ukazał się 15 lat temu z tym , że dziś jest w 3d i nie opowiada historii indiańskiego plemienia a Nav'i ? Wg mnie różnica jest ogromna .
Widzę miliard motywów, które każdy z osobna pojawiały się w książkach, komiksach, filmach, ale ta specyficzna mieszanka tworzy oryginalność. To w jaki sposób ty postrzegasz oryginalność (nic nie może się powtórzyć), wyklucza w ogóle możliwość istnienia oryginalnego dzieła. Jak chcesz, to możesz sobie każdą scenę z filmu tarantino przypisać do filmu z którego ją zaczerpnął i co powiesz, że tarantino nie zrobił nic nowego?
Albo np. każda jedna rzecz z Władcy pierścieni ma swoje źródło w mitologii, powiesz mi, że Władca pierścieni to nic nowego?
Zlituj się . Władca Pierścieni to film ponad czasowy , o Avatarze za 5 lat nikt nie będzie już pamiętał .
Trudno dyskutuje się z kimś stronniczym - w tym przypadku ty przejawiasz skrajną "miłość" do Avatara .
Nic nie przejawiam chłopcze, nie wypowiedziałem jeszcze żadnej opinii o filmie, a stronniczy jest każdy, oczywiście poza tobą, ty masz nadświadomość. Ja posługuje się przykładem i mogę się posłużyć dowolnym, a to jak długo avatar będzie pamiętany jest kompletnie bez związku dla tematu.
"Chłopcy" są w burdelu - tak dla twojej informacji . Nie mam żadnej nadświadomości , po prostu patrze na film obiektywnie i gdyby nie fakt , że film nakręcony w 3D już po roku przeszedłby w niepamięć , dziewczynko .
Ty patrzysz obiektywnie jako jedyny na świecie z innymi nie masz co dyskutować, skoro mają inne zdanie, to znaczy, że są skrzywieni przez swój subiektywizm. Wysnułeś z dupy teorię, że wszystko musi być nowe, by film był oryginalny, a każdy element avatara już gdzieś się pojawił, więc ja ci mówię, że każdy element lotu nad kukułczym gniazdem też już był. To nie pierwszy film o szpitalu psychiatrycznym i nie pierwszy film o wojennych traumach, więc zero oryginalności. czyli wieczny władca pierścieni to tylko rimejk paru mitologicznych eposów, tarantino to plagiator westernów i filmów gangsterskich i tak w nieskończoność. Dla twojej informacji, pocahontas jest postacią historyczną, a film disneya sam w sobie jest już plagiatem prawdziwych wydarzeń.
I ty mi wmawiasz , że nie przejawiasz miłości do Avatara ... =D
Dla ciebie każda teoria krzywdząca Avatar będzie "teorią z dupy" . Chłopie , śledząc historie twoich postów widać , że od dawna nie zajmujesz się niczym innym niż Avatar - o czymś to świadczy , w jaki sposób chcesz w ogóle ze mną dyskutować . Nie widzisz różnicy między ekranizacją książki a remake'em - bo inaczej Avatara nazwać nie można .
P.S. Jeżeli dla ciebie Tarantino to "plagiator" to nie mamy o czym rozmawiać .
Życzę udanego 10-tego sensua Avatara i wytrwałości w oczekiwaniu na DVD :)
Ale czy możesz nie mówić o mnie, tylko odnieść się do argumentów? Ja nie piszę, że tarantino to plagiator, tylko piszę, że wg twojej teorii oryginalności jest plagiatorem bo wszystko co jest w jego filmach już gdzieś było.
Czy chcesz, żeby zniżył się do twojego poziomu, i napisał ci, że jesteś tylko malutkim hejterkiem, który wymyśli najgłupsza teorię byle tylko dowalić avatarowi? Jak widzisz nie robię tego, przenoszę tylko twoją teorię na inne filmy. Jeśli jest to kryterium które stosujesz w ocenie avatara, to jak rozumiem jako człek obiektywny stosujesz je do każdego filmu. Co do kwestii remaku, to ile razy mam ci napisać, że nie można zrimejkować prawdziwej historii. Gwiezdne wojny są oparte o ten sam schemat, więc nie są oryginalne bo to schemat istniejący od neolitu. Ogarnij się człowieku.
Powtarzam się , dla ciebie każda teoria krzywdząca Avatar będzie "głupia" i "z dupy" .
Prawdziwej historii ? Pocahontas była prawdziwa - historia już nie .
Ok, odpowiadam ci na twoim poziomie.
Taki hejterek jak ty musi stworzyć specjalne teorie którymi będzie oceniał tylko avatara, żeby mieć mu czym dokopać, a w swoim zacietrzewieniu jedynym argumentem na jaki będzie się w stanie zdobyć to "bo ty lubisz ten film to nie masz racji"
Dla małego sprostowania - spójrz w mój profil i wtedy dopiero powiedz , że jestem osobą , która chce "dokopać" Avatarowi .
No, wygrałeś dyskusje, to chyba z 5 post kiedy nie trzymasz się tematu, tylko wyjeżdżasz mi personalnie, jesteś mistrzem.
Ale po co mamy dyskutować ? (pyt.retoryczne) Dla ciebie Avatar to film ponad czasowy , zawierający ukryte treści , które dostrzegają tylko wybrańcy - ja do nich nie należe i widze tu tylko "odgrzewany kotlet" przyprawiony efektami 3D .
Miło , że uznajesz moją wyższość , dzieki temu będe lepiej spał .
Heh, ok wiem że tego nie ogarniesz, ale napisze ci jeszcze raz :) Twoja definicja odgrzewanego kotleta powoduje, że absolutnie wszystko jest odgrzewanym kotletem. Przyjąłeś złą definicję wtórności, nie potrafisz tej definicji obronić, jedziesz mi personalnie i na koniec stwierdzasz, że w ogóle nie ma co gadać bo tak i już, ok ja się czuję pokonany, możesz spać spokojnie.
"Dla ciebie Avatar to film ponad czasowy , zawierający ukryte treści , które dostrzegają tylko wybrańcy"
Jakiś cytat na potwierdzenie tych słów poproszę. Jakbyś nie zauważył, to rozmowa bezpośrednio dotyczy twojego kryterium oryginalności, avatara dopiero pośrednio.
Hehe , masz ci los :) I ty mi wmawiasz , że nie jesteś fanatykiem Avatara ...
Miłego dnia życzę - nie siedź za długo na forum bo wieczorem masz zarezerwowany senas :)
Straszny cienias z ciebie. Sam siedzisz na tym forum więc pewnie jesteś tępym hejterkiem.
Odpowiedź przysłana na gg:
"Zostawie wiadomośc i oczekuje na odpowiedź . Rozmawialismy wczoraj wieczorem na temat avataru (troche sie tam "poprzepychalismy) , w jednej ze swoich odpowiedzi stwierdziles , ze jestem "cieniasem" , takze proponuje ci wyzwanie - spotkajmy sie . Odebralem to jako zaczepke wiec reaguje , chcialbym udowodnic , ze wazacy 110kg chlopak nie moze byc cieniasem (dla sprostowania nie jestem jakism utuczonym swiniakiem - moj obwod pasa to nie calem 90cm , wzrostu mam cos okolo 185cm - wniosek prosty) . ty jestes z wawki ja z gdanska , proponuje spotkanie w "pól drogi" czyli np w mijscowosci Nidzica (znam tam pare terenow gdzie mozemy sie posparowac) .
Dla sprosotwania , podoalem moja wage tylko z tego wzgledu zebys mial swiadomosc na czym stoisz , nie chcial bym robic kilometrow a na miejscu okazaloby sie , ze czekal by na mnie jakis 80kg kogut - mysle , ze jezeli masz jakie kolwiek doswiadczenie w "starciach" to mnie rozumiesz .
Pozdrawiam i czekam na odpowiedz"
LOL
Nie skomentuje tego ... Nie ma co stary , kozak z ciebie hehe :) Na najbliższy posterunek też z tym poleciałeś ?
"kulturalną ustawkę" czyli debilizm w czystej formie, bo tak sie fachowo nazywa
chcesz? idź na stadion
Stadion ? Nie dziękuje , wole próbować sił na macie , natomiast jeżeli ktoś stara się mnie obrażać to z całego serca pragne dać mu szanse aby powiedział mi to w twarz .
Zapomniałeś jeszcze podać, ile masz w bickui jakie nagłośnienie w becie.
Pamiętaj też, że kilogramy nie uczynią Cię kuloodpornym...
Po pierwsze , jeżeli interesuje cie obwód mojego bicepsa to chyba cos nie tak z twoją orientacja .
Po drugie , nie jestem dresiarzem aby wozić się w strupiałej becie - uwierz mi , że na samochód którym jeżdżę musieliby się zrzucić dresiarze z przynajmniej dwóch konkretnych osiedli .
"Nie jesteś kuloodporny" - uwielbiam ten tekst ... Fakt , kuloodporny nie jestem ,ale nie żyjemy w USA abym musiał uważać aby mi ktoś z glocka nie przestrzelił kolan . W Polsce można spodziewać się co najwyżej noża - a uwierz mi , że przed tym można się obronić .
Negative nie rozumiem twojego nastawiania. Lord ocenił film 7/10, powiedział co mu się nie podobało, a ty wyskakujesz z teoriami spiskowymi twierdząc że chcę dokopać avatarowi. No proszę cię...
To co zarzucił avatarowi, można zarzucić każdemu filmowi i wyklucza to istnienie oryginalności w całej sztuce, nie wiem co jest w tym trudnego do zrozumienia. Możesz sobie rozmontować matriksa na częsci pierwsze, i wyjdzie ci, że masz wtórny film oparty o religijny schemat podróży buddy/jezusa/ozyrysa do świadomości, ubrany w sci-fi i stylistycznie nawiązujący do anime. Wniosek, matrix to taka religijna przypowiastka w wirtualnej rzeczywistości, tak jak avatar to pocahontas w kosmosie.
Aż mnie ciarki przechodzą jak mam tobie odpisać, bo nie mam pojęcia z czym mi wyskoczysz. Jak dalej będziesz brnął w tą teorie nie-orginalości wszystkich filmów to popadniemy w paranoje! Wnioskując z tego co mówisz film może być wtórny bo pojawiło się tam krzesło, przecież już tysiące razy widzieliśmy w filmach krzesło!!
Ja pierdole, to nie ja to mówię, ja właśnie takiemu podejściu się sprzeciwiam. Naucz się czytać.
Widzę że nie zrozumiałeś :). To ty zacząłeś rozkładać filmy na czynniki pierwsze nie lord. On tylko zwrócił uwagę na wtórność avatara i jego znaczących podobieństw w stosunku do innych produkcji. A ty wyskakujesz ty wyskakujesz z czymś takim "film gangsterski wtórny bo już wcześniej były filmy gangsterskie".
Nie no rozwaliłeś mnie :) Nie potrafisz odróżnić przykładu, który ma wykazać bezsensowność jakiejś teorii od faktycznej opinii?
Wyobraź sobie taką rozmowę, ktoś mówi, że grawitacja odpycha od siebie ciała zamiast je przyciągać. Drugi ktoś mówi: no i co, może planeta nas odpycha, i nagle pojawia się trzeci koleś i mówi temu drógiemu, że jeste głupi, bo pisze, że planeta odpycha. Dla twojej informacji, jesteś tym trzecim, gratuluje zdolności abstrakcyjnego myślenia. Nie wchodź na demotywatory, bo może ci pikawa siąść.