Wczoraj wreszcie wybralem sie do kina na avatara. Ogolnie nie spodziewalem sie nie wiadomo czego, nie mialem wielkich oczekiwan co do calego filmu wiec nie wypadl on tak zle. Troche zawiodlem sie za to na efektach 3d. Mialem nadzieje na wiecej smaczkow takich jak lecace w widza przedmioty w oszukac przeznaczenie. Tutaj tego nie bylo, przez wiekszosc czasu to 3d bylo ledwo zauwazalne, do tego obraz rozmyty a napisy wg. mnie bez sensu zmienialy pozycje.
Film jednak ogladalo sie przyjemnie, w koncu samo to, ze trwa prawie 3 godziny i sie nie znudzil juz o czyms swiadczy.
Wszyscy porownuja film do pokahontas, mi jednak przyszlo inne skojarzenie, mianowicie z "tanczacym z wilkami". Powiedzialbym, ze historia bardzo podobna jednak tanczacy mimo, ze film starszy, tanszy, z mniejszym rozmachem to jednak potrafil wzbudzic wieksze emocje, chwycic za serce a tutaj w avatarze (chociaz cameron wyraznie probowal) to nie wypalilo.
Podsumowujac, film, pomimo tego co napisalem, zdecydowanie polecam (oczywiscie tylko kino i tylko w 3d). To dobre kino choc na pewno nie zasluguje jak teraz patrze na 12 miejsce. A dla tych co jeszcze przypadkiem nie widzieli tanczacego z wilkami to polecam go jeszcze bardziej:)
Opinia taka, jak Twoja to rzadkość. Avatara albo chwalą pod niebiosa, albo mieszają z błotem. Ja jeszcze nie oglądałam filmu i czytam opinie innych z ciekawości.. Twoja jest więc wyjątkowa, no może nie do końca - mój brat stwierdził po seansie, że "śliczne obrazki, świetne efekty, dobry film, ale bez szału";)
A ja chciałem zauważyć że się założyciel topiku pewnikiem wybrał do cienkiego kina skoro pisze o rozmazywaniu.