Skoro jest już oficjalny kościół Jedi, to w sumie czemu nie miała by powstać religia Eywy?

because this is sick.

This is great :P

Jak już, to Gai. I chyba takowa istnieje już od tysięcy lat.

Też uważam to raczej za nienormalne :P Ale chyba w Anglii 0.7% ludności uważa się za wyznawców Jedi

poniewaz na tym forum negatywne watki, niewazne, czy kulturalnie napisane czy nie sa natychmiast usuwane napisze tutaj, ze przed chwila zostala zablokowana kulturalna, ale negatywna wypowiedz d-fens. to znaczy, ni mniej ni wiecej, ze banda klakierow jest w moderacji i nie patrzy co jakie jest tylko blokuje negatywne jak leci. teraz zastanowcie sie ile tych ocen i peanow jest od podstawionych klakierow. moze tez sie zalapie, ile wam placa?

Bzdurą jest co piszesz. Kasowane są obraźliwe wątki, bądź uznane że nie na temat. Nawet mój mimo że był pozytywny został skasowany bo był bardziej na temat kina sci-fi niż samego filmu.
Jest mnóstwo tematów odnoszących się negatywnie o filmue, na dodatek na bardzo niskim poziomie ze strony rozmówców:

http://www.filmweb.pl/topic/1288461/avatar+to+film+dla+ciemnych+mas.html

Przykładów jest więcej.

So called "Sekta Eywy" w Polsce jest już liczniejsza niż cała nie-chrześcijańska wspólnota. Film obejrzał ponad milion osób i przy założeniu, że 20% się "wkręciło" to daje 200 tys. "wiernych" vs 150 tys. nie-chrześcijan w Polsce.

No to już :) Jest ustawa o wspólnotach religijnych. Powołać szamankę, zarejestrować kościół...

... tylko Eywy tutaj nie mamy.

Boga też nie widać, a jednak 95% w Polsce jest chrześcijanami. Szamanów też u nas dostatek. Ale to już schodzi z tematu o filmie, więc zostawmy temat religii.

kosciol zawsze bedzie sie zawziecie bronil przed przejawami poganstwa i obalaniem patriarchalnego sposobu myslenia. z drugiej strony motyw bogini matki nie jest wcale niczymm nowym w naszym swiecie. w wiekszosci kultur pierwotnych kult matki lub ziemi jest bardzo silnie akcentowany, takze w naszym kregu kulturowym takowy kult wystepuje pod postacia kultu maryjnego, ktory czasami mam wrazenie przewyzsza kult boga ojca. nie pamietam dkladnie, ale ktores z plemion afrykanskich mialo powazny dylemat nt. tego, gdzie idzie czlowiek po smierci - najpierw bylo mowione, ze idzie z powrotem do lona matki ziemi, ale pozniej przyszedl ktos do tego ludu i powiedzial, ze czlowiek idzie do nieba. istnieja rowniez wierzenia, ze ziemia jako planeta jest swego rodzaju prawdziwa zyjaca istota, bytujaca na innym poziomie swiadomosci niz czlowiek i odczuwajaca to, co sie z nia dzieje.
sama patriarchalna struktura zostala narzucona/wprowadzona w pozniejszym czasie. kult boga ojca, tj. meskiego uosobienia najwyzszego bostwa wiazal sie niejako rowniez z przeswiadczeniem o jego nieziemskim pochodzeniu. w wiekszosci przypadkow bog-mezczyzna przebywal gdzies w niebie wysoko ponad ziemia i czasami zchodzil na ziemie lub obserwowal poczynania ludzi z gory (bog jahwe, sumeryjski bog an, zeus itp.). jednakze w wielu starych wierzeniach bog meski mial zawsze partnerke, ktora czestokroc byla od niego starsza, czasami byla jego siostra lub nawet matka. mysle, ze pozostalosci prastarych kultow matki sa silnie zakorzenione w podswiadomosci ludzi.

pozdrawiam

A pamiętacie Final Fantasy: The Spirits Within ?
Gaia, "dusza ziemi" czy jak ją tam chcecie nazwać.

Jeszcze tylko brakuje żeby ktoś zrobił słownik ichniego języka...
A potem zobaczymy takie niebieskie smerfy na ulicach.

Święta prawda rzeczywiście wygląda to jak jakaś sekta,aż strach się bać.

Właśnie brakuje mi newsów o tym ile Polaków wybrało się na ten film. Przy '2012' co chwila dało się słyszeć, że to pół miliona, później że milion.

Czy masz jakieś linki odnośnie frekwencji w kinach na tym filmie ? Lub ewentualnie z jakiej prasy itd :)

Nie no, jeszcze bym to próbował zrozumieć, gdyby ten film był oparty na
faktach i gdyby Na'vi, Eywa, Pandora naprawdę istniały... No ale bez
przesady! :P Toć to jest tylko pomysł jednego człowieka, który ma bujną
wyobraźnię. :)

Uwielbiam AVATAR'a, chciałbym mieszkać na Panorze, spotkać Na'vi, a nawet
być jednym z nich. No ale to są tylko takie fantazje, marzenia spełniające
się tylko w wyobraźni. Nie czyńmy z tego niczego więcej, jakiegoś
obłąkania, czy "wiary". Często podróżuję do tego świata w wyobraźni, bo
stanowi sporą część mojej osobistej Nibylandii, ale bez przesady... trzeba
mieć jednak poczucie rzeczywistości. ;)

Katolicy też kiedyś sektą byli nazywani.

Każda religia w pewnym sensie nosi znamiona sekty, a katolom chodzi tylko i wyłącznie o kasę, wiecej kasy na avatara i inne trendy odciągające ludzi od codziennego paciorka to mniej kasy dla nich.

A fe, heretyku :)

hahahahaah. nie no. wspaniały niedzielny poranek. tyle radości. :D

Poczekaj, aż 'zainteresowani' wrócą z mszy o 11, to się skończą miłe pogawędki ;)

Oj sie skończą grzesznicy...

Są nazywani nadal. ;] Tych słów użył Nergal podczas koncertu zespołu Behemoth w Gdyni. Ba, nawet mu proces wytoczyli.

Przecież KK spełnia wszystkie warunki sekty, tylko, że jest największą i ma "pakiet kontrolny" społeczeństwo.

Oddałbym ziemskie marne życie tutaj aby być jednym z Na`vi na pięknej Pandorze. Dla mnie natura jest na pierwszym miejscu jak dla nich. Szkoda mi każdego drzewka i każdego zwierzęcia.