Cap chyba nie zginie w CW bo Chris na kontrakt na 6 filmów a ten jest piąty czyli zobaczymy go w Infinity War? Tak samo Thor?
Teoretycznie tak.Ja to widze inaczej - Cap ginie w Civil War (ale jednak zyje) i pojawia sie w Infinity War 1 lub 2.
Tak, mniej więcej z naszych domysłów tak na te chwilę powinno być + Infinity War part 1 poprowadzi Bucky aka Winter solider a Sebastian Stan ma kontrakt na 9 filmów, a Winter Solider to był jego drugi film pozostaje 7 :)
Nie, ale nie widzę sensu robić filmu jak zakończenie jest tak oczywiste.
Z Civil War będą czerpać tylko z konfliktu między Starkiem a Rogersem, a reszta nie wiadomo jak będzie wyglądać.
Barton raczej zginie w Civil War chociaż nawet jeśli to wróci, bo będą go potrzebować, no nic zobaczymy. Wdowa nie zginie.
Po zabiciu Coulsona chyba doszli do wniosku ze lepiej spowodowac u kogos znikniecie niz go oficjalnie zabic.
No to akurat fajny pomysł na serial wyszedł z tego. Szczególnie jak 2 sezon wprowadza do pewnego filmu i to wszystko powiązane z przywróceniem Coulsona do żywych.
Cap raczej zginie a ma kontrakt na 6 filmów
Captain America pierwsze starcie
Avengers 2012
Kapitan Ameryka Zimowy Żołnierz
Avengers Age Ultron
Kapitan Ameryka Civil War mamy 5 w piątym filmie zginie (ale jednak żyje) Infinity War part 1 zastąpi go Winter solider aka Bucky :) a cap powróci w Infinity War part 2 tak wnioskuję
z Thorem będzie podobnie, zginie (ale jednak żyje) i pojawi się w Infinity war part 1 lub 2 :)
http://www.filmweb.pl/news/Hawkeye+na+wojnie+domowej+z+Kapitanem+Ameryk%C4%85-11 0177#
mówiłem śmierć Bartona odpada, przynajmniej w Avengers Age Ultron
Jak ja nienawidzę tego zastępowania... to takie debilnie komiksowe. Jak ma ginąć to niech ginie ale nikt nie powinien wskakiwać w jego wdzianko - to idiotyczne. Zresztą większość motywów komiksowych to ciągle to samo - ktoś "ginie", ktoś go zastępuje, ktoś "wraca" i tak dalej. Do tego jeszcze jakieś debilne światy alternatywne i mamy typową komiksową papkę rzecz jasna nie każdy komiks jest tak denny). Całe szczęście, że w filmach kinowych muszą historię przystosować do normalnych ludzi a nie komiksowych nerdów którzy łykną każde g**no.
To już nie będzie CA tylko Bucky w jego stroju. Jeśli zabrałbym Napoleonowi jego wdzianko to z marszu stałbym się Napoleonem? To właśnie komiksowe debilizmy są.
Czyli wymagasz by filmy na podstawie komiksów były mniej komiksowe i by z nich nie czerpały?
Oh, logika. Od ekranizacji książek też wymagasz by omijaly sztampowe tematy, taki np. romans bez wątku miłosnego, bo to "ciągle to samo"?
Zgodzę się - powinny być mniej komiksowe. Po prostu są pewne rzeczy których normalny człowiek nie zdzierży, wszystko musi mieć sens i być logicznie poukładane. A masowe wskrzeszania i teleportacje między wymiarami takie nie są, no błagam. Tak na dobrą sprawę dochodzi do sytuacji w której nie ma czegoś takiego jak konkretny bohater (choćby Cap czy Iron-Man) a tylko profesja i mundur który nosi. Po za tym chyba każdy wie, że pewnych rzeczy nie da się sensownie przenieść na ekran bo tam po prostu pasować nie będą (historie inaczej opowiadane są w filmie a inaczej na papierze).
Muszę zgodzić się z tym, że niektóre klisze są naprawdę irytujące; powtarzany ośmiokrotnie (!) w MCU schemat „zabili go, ale uciekł” jest już naprawdę przesadą i jeśli będą chcieli zabić jakąś postać, Capa np., to niech to zrobią raz a dobrze i nikogo nie wskrzeszają. Wprowadzenia postaci Scarlet Witch do uniwersum, w którym od początku starano się wszystko tłumaczyć naukowo - magię także, też jest mało sensowne. Mandaryn skończył jak skończył, bo pierścienie nie pasowały, a teraz wprowadzają mutantów. Logika.
Ale zastanów się, wymagasz od Marvela olania własnego kanonu, bo niektóre rzeczy są nielogiczne, choć i tak starają się tworzyć jak najlogiczniejsze produkcje (że nie zawsze im wychodzi, cóż). Jeśli irytują cię te filmy, po co je oglądasz? Czy oglądając Harrego Pottera czepiałeś się tego, że jest tam magia? To kino typowo rozrywkowe, nastawione tylko na wielką kasę, więc nie należy wymagać zbyt wiele, bo tylko się zawiedziesz.
I Bucky nigdy nie chciał zastąpić Steve’a, chciał dać ludziom potrzebną nadzieję. Od samego początku wiedział, że nie będzie w stanie tego zrobić, bo nim nie jest i nie posiada jego wewnętrznej charyzmy, która porywała ludzi. Robił to dla Steve’a, który (jak sam Barnes mówił) przypominał mu jego ojcai w pewnych momentach nawet mu go zastępował (było o tym gdzieś w CAv6 ok.#30). Chciał by ten mógł być z niego dumny, choć wiedział, że nigdy nie będzie w stanie odkupić własnych win. Później sam Rogers dał mu przecież błogosławieństwo i chciał by Bucky dalej był Kapitanem. Chociaż Marvel sam sobie pomieszał i już tego motywu raczej nie może zbytnio wykorzystać.
Thor to jedyna postać, która przeżyła Ragnarok.
Podejrzewam, że uśmiercą Capa na parę filmów i "ożywią" w jakiś sposób w infinity war part 2.
Thor już w Infinity war pewnie sprowadzi na ziemie Asgard i przywróci do życia asgardczyków.
Osobiście też uważam, że World War Hulk będzie zawarte w pierwszej części Infinity war, tak samo zresztą jak dokończenie innych wątków z solowych filmów. Ale to się dopiero okaże w Age of Ultron, bo jeśli tam na koniec wyślą Hulka w kosmos to będzie tak jak napisałem powyżej =)
Ja sądze, że Cap zginie w Infinity War dopiero. Uważam tak dlatego, że jeżeli miał by zginąć w Civil War i potem powrócić w Infinity, to po tym filmie znów by zniknął, bo Evansowi skończył by się kontrakt, a to by było bezsensowne (Powrócił i udał się w cień),(choć, istnieje jeszcze opcja, że np. Śmierć przywróciła by go do życia, tylko by pomógł pokonać Thanosa, a potem by go zabrała?). Do tego raz już "zginął" i powrócił, niektórym widzom dwa razy ten sam zabieg mógłby się nie spodobać. Podejrzewam, że w Civil War ktoś zginie, ale nie będzie to Cap. Choć wiem, że dużo rzeczy pasuje jak powracający Crossbones, by to się stało.
Zawsze mogą trochę pozmieniać i Crossbones może chcieć zlikwidować Barnesa, bo w końcu, gdyby Winter nie nawalił to Hydra by wygrała, a Rumlow nie miał by spalonej buźki prawda? Scena po napisach WS zasugerowała, że Bucky nie będzie siedział bezczynnie, a raczej pójdzie po zemstę (przynajmniej mam taką nadzieję), więc jest zagrożeniem. To już jakiś argument, prawda?
W komiksach ścierali się nie raz, więc czemu nie. Tylko teraz walka byłaby jeszcze bardziej nierówna. Może wykorzystaliby „sputnika” :P?
Pamiętam, że były kiedyś plotki o Sputniku, że miałby się pojawić w filmie. Co do Buckiego, to Sebastian Stan ma kontrakt na 9 filmów (swoją drogą te kontrakty dużo spoilerują), więc Crossbones polować na niego może, ale raczej go nie zabije. Trzeba też pamiętać, że w to wszystko wmiesza się jeszcze Baron Zemo :)
Miałem namyśli to, że kontrakty spoilerują która postać ma jeszcze powróć w przyszłości. Przez co możemy się spodziewać, że ten ktoś nie zginie w kolejnym filmie. Mi to osobiście wcale nie przeszkadza ;) Nie chodziło mi o to, że kontrakt spoileruje przejęcie pałeczki przez Buckiego, aczkolwiek chiałbym to w przyszłości zobaczyć.
Ciężko to określić, ale wydaje mi się, że serum Barnesa dało mu szybszy czynnik regeneracyjny niż ten, który ma Cap, ma też wyższy próg bólu, więc zabicie go też będzie znacznie trudniejsze, ale Crossbones nie należał do ludzi "normalny", więc zapewne próbować będzie. Szkoda, że raczej nie ma szans na wprowadzenie Sin.
Mam też pytanie; w CA:WS w scenie w skarbcu Barnes otoczony jest monitorami. Wie ktoś, co może być tutaj: http://41.media.tumblr.com/8e2a6033fcf33fcc8b20d786a832aa9e/tumblr_nke7xly3P01rf prkno1_400.jpg
Obrażenia? Jakieś implanty?
Wysłanie Hulka w kosmos? To chyba Thor byłby w stanie tylko zrobić.
Jak chcą kogoś zabić to niech to zrobią a nie się bawią w "zginął ale uciekł".
Oglądałem: http://www.filmweb.pl/film/Hulk+na+obcej+planecie-2010-547668
A o śmierć mi chodziło o Kapitana.
http://naekranie.pl/recenzje/polegly-syn-smierc-kapitana-ameryki-superbohaterska -zaloba-recenzja :)
Zginie, "spowiedź" Starka nad ciałem Capa to jeden z mocniejszych momentów w Civil War, wątpię żeby z tego zrezygnowali.