Tak sobie czytałem temat i często były posty oburzonych ludzi typu:Dlaczego Thanos nie zbiera
kamieni nieskończoności? Przecież wie gdzie są itd. Szczere powiedziawszy nie rozumiem tego
rozumowania. Według mnie głupotą by było gdyby Thanos zaczął kompletować kamienie nie
wiedząc jeszcze gdzie są wszystkie. Jest niby najpotężniejszy we wszechświecie ale nie wszech
wiedzący (przynajmniej nic m o tym nie wiadomo, nie czytałem komiksów). Gdyby zaczął zbierać
kamienie ktoś by się połapał co chce osiągnąć i ukrył by jakiś kamień poza zasięgiem tytana(nie
wiem może w czarnej dziurze, z resztą nie ważne ). A wiec moja teoria jak się wszystko zacznie:
W fazie 3 pokazana zostanie reszta kamieni. Thanos wiedząc już gdzie są, zrobi blitzkrieg.
Zdobędzie większość kamieni w krótkim czasie bez większego problemu(być może równolegle je
zdobędzie przy pomocy swoich agentów, żeby zwiększyć zaskoczenie). I pozostaną mu do
zdobycia te które są na ziemi. Strażnicy Galaktyki wiedząc o tym ruszą przodem ostrzec ziemian.
"I pozostaną mu do
zdobycia te które są na ziemi. Strażnicy Galaktyki wiedząc o tym ruszą przodem ostrzec ziemian." przyznam cie ze to super pomysl do polaczenia straznikow i avengers
i jak już jest (chyba) potwierdzone. Batista grający Draxa będzie miał w Avengersach 3 dużą rolę więc czekam na jego pojedynek z Thanosem i z Hulkiem w sumie też xD być może nawet zdejmie czy coś tą rękawicę i wtedy pokona Thanosa samemu zakładając ją :D
watpie w to zeby thanos mial infinity gauntlet bo wtedy zalatwil by wszystkich avengers w czasie mniejszym niz sekunda
Wszyscy w niego wbiegli z full powerem. Więcej nie wiem. Było coś jeszcze o Adamie Warlocku, Draxie i Spider- manie .......... Sam nie wiem. Patrząc na Ronana z SAMYM Power gemem trudno sobie wyobrazić taką bitwę.
Z thanosem jest ten problem, że gdyby naprawdę chciał zniszczyć ziemię, posiadając naładowane rękawicę pokonać by go mogły jedynie istoty które są częściowo odporne na ich działanie (Phoenix, Galactus, Beyonder) a nawet wtedy zwycięstwo nie było by pewne.
Na szczęście marvel sukcesywnie osłabia swoich bohaterów. Nigdy nie zobaczymy classsic stranga i reszty "opowych postaci"
ale ja to wiem ze marvel oslabia bohaterow ultrona rowniez a to co hulk w filmach pokazuje to jest minimum jego mozliwosci
Myślałem nad tym i z drugiej strony ma to sens. Doszło do tego, że postacie te uzyskiwały ponad boskie moce.
Stało się to nudne.
Właśnie dlatego nigdy nie przepadałem za supermanem :) Wolę kibicować komuś, kto teoretycznie może przegrać, a nie komuś, kto wszystkich rozwala jedym palcem. I w drugą stronę - ostatecznie potężny i nie zniszczalny czarny charakter nie mógłby zostać pokonany bez brnięcia w banały. A jeżeli bohaterowie są silni, ale nie wszechmocni - wtedy robi się ciekawie :)