i niewymagających Popcornowców! Wszystkiego jest tu ******** do maksimum od postaci począwszy a na efektach specjalnych skończywszy z wyjątkiem fabuły, bo ta jest najzwyczajniej w świecie prostacka jak we wszystkich poprzednich filmach MCU. Kolorowo, efekciarsko, bezmyślnie i do przodu - tak to wygląda. I historyjka - którą spokojnie można byłoby opowiedzieć w półtora godziny - została tutaj rozciągnięta na 2,5-godzinną epopeję, co jest kolejną kpiną.
Gwoździem do trumny jest NAMOLNE ŚMIESZKOWANIE, bez którego dzisiejsze filmy komiksowe ani rusz, co tylko potwierdza dziecinność tej produkcji wraz
z całą resztą tego dzisiejszego komiksowego szajsu.
Jak ja tęsknię za poziomem klasycznej 1-szej trylogii "X-MEN" czy "SPIDER-MANA" Sama Raimiego...