Ten film to zwykła płytka naparzanka.
1. Fabuła leży, jest to tylko pretekst do naparzenia się
2. Postaci są sztuczne, zero głębi osobowości. Zero jakiegokolwiek zagłębienia się w nie i ich motywacje.
3. Tylko jedna kobieta na cały zespół i to w dodatku bez żadnego pokazania jej genezy, ani dlaczego to robi (w żadnym poprzednim filmie nic o tym nie było)
4. Kapitan ameryka pojawia się w przyszłości i ten wątek jest kompletnie olany. Gościu nie ma żadnego problemu, że wokół niego jest tysiące technologii z której nic nie rozumie, że wszyscy których znał już nie żyją... Nic z tego. Po co rozwijać charakter postaci jak można pokazać zamiast tego więcej bezsensownej naparzanki
5. Loki, słaby czarny charakter. Jest jak postać z kreskówki, brak mu jakiejś silnej motywacji, czy jakiegoś pogłębienia tej postaci.
6. Sceny akcji nie zapadają w pamięć. Po prostu są.
7. Brak jakiś epickich scen pojedynków. Niby tyle się naparzają, ale żadna scena nie zapada w pamięć.
8. Brak jakiejkolwiek ciekawej postaci (postaci nie figurki walczącej z innymi figurkami)
Cały film jest okropnie płytki. To zwykłą naparzanka pokroju transformers, a nie prawdziwe kino. Dziwię się jak Josh Whedon mógł zrobić tak słaby film.
To, że nie będę oglądał takich filmów nie sprawi, że przestaną one powstawać. Poza tym zamiast tego filmu możnaby nakręcić coś znacznie lepszego
1. Film nie miał mieć jakiejś wybitnej fabuły, to hołd dla stereotypowych komiksów o superbohaterach
2. Nieprawda - Każda z postaci ma dość czasu do rozwinięcia się, każda dostaję swoje pięć minut by pokazać na co go stać
3. Czemu niby mieliby od razu mówić o jej motywacjach, Czarna Wdowa jest dzięki temu bardziej intrygująca
4. Jezu co ma zrobić Kapitan ? Jęczeć i użalać się nad sobą ?! "łe, łe, łe moi przyjaciele nie żyją, żyję w świecie którego nie rozumiem łe, łe..., poza tym nie integruje on zbytnio ze współczesną technologią jak i nie szuka na szybko nowych znajomości, w "Zimowym Żołnierzu" odwiedza nawet swoją Peggy.
5. Znowu nie prawda - Loki ma wyraźną motywację - żył w cieniu swojego brata który w oczach Odyna był lepszy od niego, i w ramach zemsty chce zniszczyć Thora i zniewolić resztę świata, chociaż jego żądza władzy jest dziecinna.
6. Czy każda scena akcji musi zapadać w pamięć ?
7. Brak jakiś epickich scen pojedynków - Znowu nieprawda - Bitwa o Nowy Jork między Chitauri a Avengers przeszła już do Historii Kina Super Bohaterskiego
Swoją drogą powtórzyłeś słowo naparzanka już 4 razy i to nie tylko w tym temacie
1. nawet komiksy mają więcej głębi. Poza tym w te sposób utrwala się stereotypy jakie to komiksy sa dziecinne i mało poważne.
4. Mógłby chociaż wspomnieć o tym w jakiej sytuacji się znalazł.
5. Sam pomysł na Lokiego jest ciekawy, ale w samym filmie słabo pokazany, przez co Loki wygląda na dość sztandarowy czarny charakter.
6. Nie, ale jakaś scena mogłaby być na tyle dobra. Na przykład sceny ze Spider-mana 2 pamiętam do dziś.
7. Oglądam wiele filmów, ale tu pojedynki nie mają wyrazu, może przez brak motywacji postaci, może przez słabą fabułę, el po prostu tego nie czuje.
Wiesz, na wszystkie te zarzuty mozna odpowiedziec "to jest film na podstawie komiksu dla dzieci". Co nie zmienia faktu, ze oczekiwalem rozrywki na nieco wyzszym poziomie.
Najbardziej razi wspomniany przez Ciebie brak zapadajacych w pamiec scen akcji. Z litosci nie bede go porownywal do np takiego Terminatora (1 i 2). Ot, Film-wydmuszka, fajerwerk, ale jakis taki blady.
Te komiksy nie koniecznie były dla dzieci. Nigdy grupą docelową nie były same dzieci, a z czasem wręcz co raz mniej stawały się dla nich.
1. Sprecyzuje - ten film miał wyglądać tak jak współczesna widownia wyobraża sobie superbohaterów - pretekstowa fabuła, mnóstwo akcji i czysta rozpierducha, nie każdy film musi posiadać jakąś głębie czy czerpać z niego przyjemność
4. Po co ? Zresztą z kim miałby o tym rozmawiać ? Wszyscy wiedzą przecież żę jest z innego okresu.
1.no właśnie, dlatego sobie tak ich wyobraża, bo tak te filmy ich prezentują. Spłycają całą fabułę i znaczenie. To sprawia, że pomimo tego iż same komiksowe postaci są bardziej znane to komiks nadal jest kojarzony z czymś prostym i dziecinnym.
4. Po to, żeby postać miała jakąś głębie? Po to by było widać, że lata hibernacji to nie takie hop siup. Sorry, ale jak ktoś z 70 lat jest zahibernowany i nagle budzi się w zupełnie innej rzeczywistości to powinno się to odznaczyć jakimś zagubieniem. To sprawia, że ten wątek jest po prostu nie wiarygodny, bo po prostu nie czuć tego, że dopiero co był w latach 40.
1. Jasne, wszystko musi mieć teraz głębie, nie może być głupiej i odmóżdżającej rozrywki.
4. "Po to by było widać, że lata hibernacji to nie takie hop siup." - dla zwykłego człowieka - owszem, ale dla Super żołnierza ? Po co ? Przecież cokolwiek go spotka on nigdy nie podda, czy nie po to został stworzony ? by walczyć do końca nieważne co się stanie ? Nie każda postać która przeżyła wiele musi koniecznie o tym gadać, przykład - Max Payne - on stracił rodzinę ale rzadko kiedy o tym wspomina i nie musi mówić o tym by mieć głębie, wystarczy że widz o tym wie.
1. Nie wszystko, ale robić kino rozrywkowe też trzeba umieć. Avengers jest po prostu słabe. Taki Fanfan tulipan, czy niezwykle przygody Amelii Blanc Sec są znacznie lepszym kinem rozrywkowym, bo nie próbują być czymś więcej. Nie wrzucają poważnych wątków, nie bazują na materiale który jest poważny
4. Ale superżołnierz nadal jest człowiekiem i odczuwa emocje. Nie mówię, że musi zaraz gadać wszystkim o tym jak jest zagubiony. Chodziło oto, że film kompletnie olał tą kwestię nie wrzucając nic co by sugerowało, że te przeżycia jakoś go poruszyły. Wystarczyłaby jedna czy dwie sceny i możnaby to bez problemu pokazać.
4. Kapitan jest żołnierzem, który wie ze ma słuchać rozkazów. Mówią mu co ma robić i to robi, bez użalania się nad sobą. To zupełnie inny sposób myślenia, nie można go oceniać pod kątem dzisiejszych standardów, gdzie indywidualizm i sprzeciw wobec "establishmentu" jest czymś pożądanym. Całkiem niezależny robi się dopiero pod wpływem wydarzeń z "Zimowego Żołnierza.
Film mi się nawet podobał, ale generalnie jestem nim opór zawiedziony.
Zgadzam się z tym co napisałeś!
Obejrzałem z powodu niesamowitego szumu wokół niego i wychodzącej niedawno kontynuacji. Zgadzam się z przedmówcą. Film słaby. O dziwo, przed kompletną katastrofą film uratował... Iron Man i Hulk. Tylko z 5 momentów z zabarwieniem humorystycznym uchroniło mnie przed zaśnięciem.
A co do komentarzy, żeby nie zaśmiecać forum negatywnymi opiniami... Widać, do kogo film był skierowany.
Uwielbiam takie komentarze :P Nie podoba się Tobie znaczy, że był skierowany do osób głupszych/młodszych itd.
No cóż. Jeżeli na forum służącym do wyrażania własnej opinii pojawiają się komentarze o "zaśmiecaniu forum" negatywnymi opiniami, to tak - uważam, że takie osoby są głupsze. Ma Pan/Pani z tym jakiś problem?
Ok, nie zaprzeczam, że wśród fanów Avengers są ludzie "głupi" i tacy, którzy nie akceptują krytyki, ale może tak bez generalizowania?
Zaznaczyłem, że tamta część komentarza odnosi się konkretnie do ludzi mających problem z negatywnymi komentarzami. Nigdzie nie napisałem, że jak ktoś lubi Avengersów, to jest głupi :)
1. To film, który zebrał tak barwne postacie z filmowego uniwersum Marvela i upchnął je do jednego filmu. Nie ma szans na wielowątkową fabułę, bo nie o to tu chodzi. Fabuła jest prosta, bo ma służyć jednemu, bohaterom! To bohaterowie w tym filmie błyszczą! Gdyby dodać wielowątkową fabułę, nie dałoby się tego ogarnąć. byłoby za wiele postaci, za dużo wątków itd. film by się całkowicie posypał.
2. Absolutna bzdura! Bohaterowie są genialni i świetnie zagrani. Nie było potrzeby, by się zagłębiać bardziej, bo znamy te postacie z innych filmów czy komiksów. Najważniejsze jest to, że każda postać zachowuje się tak jak powinna i nie robi żadnych głupot. Relacje między bohaterami to jeden z największych plusów tego filmu.
3. Jedna kobieta na zespół to minus? Nawet nie będę tego komentował... Pojawiała się wcześniej w jednym filmie, gdzie ją nieźle przedstawiono, więc nie rozumiem o co Ci chodzi.
4. Bo to nie jest film o użalającym się nad sobą bohaterze! To kompletnie popsułoby postać kapitana, gdyby się załamywał, że jego przyjaciele nie żyją. A co do braku zagubienia... Kapitan jest lekko zagubiony, ale ma taki charakter, że nie użala się nad sobą tylko działa. Nie ma czasu na użalanie się nad sobą, bo ma większy problem.
5. Kretynizm... Nie masz się czego czepiać i po prostu trollujesz. Nie po to przedstawiano nam postać Lokiego w Thorze 1, żeby nam w Avengers wszystko powtarzać! Avengers to rozbudowanie postaci Lokiego, a nie "origin story". Kto oglądał Thora, to wie, że Loki motywację ma ogromną. Nie możesz wymagać, by każdy film w którym pojawi się Loki nakreślał jego motywację! Znamy motywy Lokiego z Thora. A kto ogląda film bez oglądania poprzedników, sam skazuje się na to, że wielu rzeczy nie będzie wiedział i rozumiał.
6 i 7 to kompletne idiotyzmy... nawet nie wiem jak to skomentować, to jest po prostu trolling.
1. Właśnie postaci nie są tu zbyt barwne. Są nudne i mało ciekawe. A to, że fabuła jest prosta nie znaczy, że ma być płytka. Star Wars też nie mają wielowątkowej fabuły, a jakoś potrafią dać widzowi coś więcej niż płytką naparzankę.
2. Nie znamy tych postaci z komiksów, bo komiksy to inne uniwersum. Poza tym filmy to osobny byt. Nie każdy czyta komiksy. Postaci powinny być tak dobrze przedstawione, by zainteresować nawet kogoś kto komiksów nie czyta (bo to film kinowy, a nie jakiś hermetyczny film tylko dla fanów). Same zaś filmy nie pokazywały charakteru postaci i ich problemow. Nawet jeśli film miał teoretycznie o tym być, to tak naprawdę ów wątek był olany (cała przemiana Thora w filmie Thor, była mało wiarygodna)
3. Tak, bo wolałbym oglądać w kinie więcej kobiet, a nie praktycznie tylko samych facetów. Poza tym tę postać wprowadzono od czapy, nie pokazali kim jest, nie pokazali nic z jej przeszłości, nie pokazali jej genezy. Nawet nie poświęcili filmu, by przedstawić ów postać ( w Iron Man 2 była postacią drugoplanową i nic się o niej nie dowiadujemy)
4. To po jakiego grzyba wprowadzają taki poważny wątek i go nie wykorzystują? Jak sie stawia postać w sytuacji, która wymaga takiej, a nie innej reakcji to powinna ona tak zareagować.
Poza tym to nie chodzi o użalanie się nad sobą, tylko o jakieś zaznaczenie tego faktu w postaci. Wystarczyło wrzucić z jedną czy dwie sceny, które by się do tego odnosiły i już postać byłaby bardziej wiarygodna pod względem charakteru.
"Kapitan jest lekko zagubiony, ale ma taki charakter, że nie użala się nad sobą tylko działa. Nie ma czasu na użalanie się nad sobą, bo ma większy problem."
Nigdzie w filmie nie ma o tym powiedziane, to, że sobie coś dopowiadasz to nie znaczy, że to jest element filmu. Gdyby coś takiego było pokazane w filmie, to bym się nie czepiał. Czepiam się, bo twórcy kompletnie olali sprawę.
5. Ale ja mówię o motywacji i charakterze Lokiego w tym filmie. Skoro ma być czarnym charaterem to powinno być to jaoś zaznaczone, dlaczego to robi. Thor to zupełnie inny film i Loki miał tam zupełnie inne plany.
"Avengers to rozbudowanie postaci Lokiego, a nie "origin story"."
Ale ja nie piszę o originie, tylko o charakterze postaci i tym dlaczego robi to co robi. Tego nie było wyjaśnionego w Thorze.
"Nie możesz wymagać, by każdy film w którym pojawi się Loki nakreślał jego motywację! "
Sorry, ale po pierwsze skoro jest to nowa opowieść i Loki ma nowy plan to raczej powinno być powiedzoane dlaczego to robi i co chce osiągnąć. W Thorze nie ma żadnych motywów działań. Ta postać jest po prostu zwykłym czarnym charakterem tak samo jak w Avengersach. To takie dziwne, że chce znać motywacje czarnego charakteru?
"A kto ogląda film bez oglądania poprzedników, sam skazuje się na to, że wielu rzeczy nie będzie wiedział i rozumiał."
To jest osobny film i powinien być tak zrobiony, by być dobry jako osobna historia. Sorry, ale nie wszscy są komiksowymi nerdami i znają na pamieć wszystkie filmy. Filmy kinowe powinny być tak oznaczone by widz wiedział co i jalk oglądać, albo na tyle samowystarczalne by mógł się zorientować bez tego. To nie jest thor 2, by wymagać od widza znajomości Thora.
Ja widziałem wszystkie poprzednie filmy, ale i tak ich fabuła jest dość często olewana (tak jak chociażby motyw z kapitanem Ameryką)
6 i 7 To nie jest trolling. Wiesz mi oglądałem nie jedną sekwencje akcji w filmach i tak miałkich pojednyków dawno nie widziałem.
Musisz zrozumieć jedno. To nie jest samodzielny film, jest powiązany z innymi. Nie trzeba przedstawiać motywacji bohaterów, bo była przedstawiona wcześniej. Dlaczego Loki robi to co robi masz wyjaśnione w Thorze (jeśli nie załapałeś tego, to trudno nie mój problem), w Avengers byłoby to zbędne. To film powiązany z poprzednikami, ale też i z komiksami. I to jest film dla maniaków komiksów. Wszyscy znamy charakter i motywację Kapitana, Iron Mana, Czarnej Wdowy, Thora i Lokiego z poprzednich filmów, tutaj się tylko te postacie rozbudowuje i tworzy ciekawe relacje między nimi.
To jest samodzielny film. Ma własny tytuł. Jak ktoś idzie na film Avengers to nie wie, że to jest kontynuacja innych filmów. Nigdzie nie ma o tym informacji na plakacie czy materiałach promocyjnych. Poza tym każdy film kinowy powinien być tak robiony by był strawny jako osobna całość. W końcu w momencie, gdy grają Avengers nie można pójść do kina na poprzednie filmy. Poza tym skąd zwykły Kowalski ma wiedzieć, że ma obejrzeć milon innych filmów wcześniej? Na siłę komplikują wszystko.
Trzeba przedstawić motywacje bohaterów, ich charakter, by widz wiedział dlaczego postać robi to co robi. Motywacja była przedstawiona w poprzednich filmów, ale ona była motywacją do tego co robili wtedy, nie do Avengersów. Nie bło żadnej reakcji bohaterów i żadnej motywacji do tego co robili w tym filmie.
"Dlaczego Loki robi to co robi masz wyjaśnione w Thorze (jeśli nie załapałeś tego, to trudno nie mój problem), w Avengers byłoby to zbędne."
Ale tam nie ma wyjaśnione dlaczego robi to co robi w Avengers. Tam jest pokazana inna fabuła i inne wydarzenie.
Jak może być zbędne coś, co napędza fabułę i powinno być jej podstawą. Dobry czarny charakter to połowa drogi do dobrego filmu akcji. A Loki jest słabym czarnym charakterem nie ma żadnego wyjąsnienia, dlaczego to wszystko robi (nie mówię o originie, tylko o motywacji to robienia takich, a nie innych rzeczy).
"To film powiązany z poprzednikami, ale też i z komiksami."
komiksy dzieją się w innej rzeczywistości!!! Nie można ich mieszać z filmami, bo to inne uniwersum.
"Wszyscy znamy charakter i motywację Kapitana, Iron Mana, Czarnej Wdowy, Thora i Lokiego z poprzednich filmów, tutaj się tylko te postacie rozbudowuje i tworzy ciekawe relacje między nimi."
Ja oceniam ten film, nie inne. Poza tym poprzednie filmy nie pokazały charkterów tych postaci. Poza tym charakter to podstawowa rzecz przy kreowaniu postaci, a nie rzecz co jak raz ją pokażesz to możesz olewać. Czarna wdowa nie miała żadnego filmu w którym pokazaliby jej cvharakter. Pokzali tylko, że jest agentką i nic więcej żadnego backstory, żadnego charakteru. Żadnego rozwoju postaci.
Postyaci w filmie nie są rozbudowane (wręcz olewa się wszelkie ku temu okazje), a relacje sprowadzają się tylko i wyłącznie do dogryzania sobie.
Zdradzę Ci sekret, nie musi być numerka w nazwie, by film był powiązany z innym :) Jeśli widz idzie na losowy film, o którym nie ma pojęcia to cóż... sam się skazuje na to, że może trafić na jakąś kontynuację.
"Poza tym każdy film kinowy powinien być tak robiony by był strawny jako osobna całość."
To, że Ty tak uważasz, nie oznacza, że to jakaś zasada. Film nie musi być strawny jako osobna całość, jeśli jest powiązany z innymi. Taka rola kontynuacji! Nie musi tłumaczyć tego co było w poprzednich częściach, a może się do tego odwoływać.
"Poza tym skąd zwykły Kowalski ma wiedzieć, że ma obejrzeć milon innych filmów wcześniej? Na siłę komplikują wszystko."
Nie no przecież nie ma internetu... Jest tyle źródeł informacji w dzisiejszych czasach, że kilka minut zajmuje sprawdzenie tego. Marvel ma swoje uniwersum filmowe. A w jednym uniwersum normalne jest, że są filmy, które mają wpływ na inne, niektóre są zamkniętą całością, a inne wpływają na całe uniwersum. Jak zaczynasz oglądanie filmów z jednego uniwersum od środka, robisz to na własne ryzyko. Nikt nie ma obowiązku informować Cię jakie filmy powinieneś obejrzeć.
"Motywacja była przedstawiona w poprzednich filmów, ale ona była motywacją do tego co robili wtedy, nie do Avengersów."
"Ale tam nie ma wyjaśnione dlaczego robi to co robi w Avengers."
Nie mam do Ciebie siły. Motywacja Lokiego się nie zmieniła. Wiemy dlaczego nienawidzi Thora, wiemy dlaczego jest zły, wiemy także, że Thor miał ukochaną na ziemi i wiemy po pierwsyzm Thorze o wiele więcej. Czego jeszcze Ci potrzeba? Motywacja się nie zmienia! Jak masz trylogie Nolana o Batmanie i masz wyjaśnione w pierwszym filmie dlaczego stał się Batmanem, to nie muszą tego powtarzać w drugim i trzecim. A właśnie tam też nie masz numerków! I co? Też złe, bo skąd ktoś ma wiedzieć który film ma oglądać? Do tego w trzecim filmie pojawia się Ra's al Ghul z pierwszego filmu i też w trzecim filmie nie ma za wiele o jego motywacji, ale było w pierwszym.
Avengers nie jest samodzielnym filmem. Zbiera bohaterów z różnych filmów i nawet ameba by się domyśliła, że pasowałoby te filmy znać.
Ale skąd ma o tym wiedzieć widz? Jeśli nie ma w tytule informacji, że to kontynuacja to film musi trzymać się o własnych siłach. Poza tym to film, a nie serial. Każdy film to osobna całość.
"To, że Ty tak uważasz, nie oznacza, że to jakaś zasada. Film nie musi być strawny jako osobna całość, jeśli jest powiązany z innymi. Taka rola kontynuacji! Nie musi tłumaczyć tego co było w poprzednich częściach, a może się do tego odwoływać. "
To nie jest, ze tak sobie wymyślam, tylko tak działa film.
I to nie jest serial by wymgać znajomości wszystkiego poprzedniego, gdy nawet widz nie może się dowiedzieć czego to kontynuacja.
"Nie no przecież nie ma internetu... Jest tyle źródeł informacji w dzisiejszych czasach, że kilka minut zajmuje sprawdzenie tego. Marvel ma swoje uniwersum filmowe. "
Ale zwykły człowiek nie wie, że powinien obejrzeć przed tym jakieś filmy. Natrafia na ten film na polsacie ogląda, albo idzie do kina, bo jest o nim głośno i może nie wiedzieć o całej reszcie.
"A w jednym uniwersum normalne jest, że są filmy, które mają wpływ na inne, niektóre są zamkniętą całością, a inne wpływają na całe uniwersum. "
Takie rzeczy to są w komiksach, książkach, a nie filmach. Zwykły człowiek tego nie skapnie. Dlatego film powinien być tak robiony by go zrozumiał.
"Jak zaczynasz oglądanie filmów z jednego uniwersum od środka, robisz to na własne ryzyko. Nikt nie ma obowiązku informować Cię jakie filmy powinieneś obejrzeć."
A skąd taki cżłowiek ma wiedzieć, że ogląda od środka. Skoro to nie jest film od którego można zacząć oglądanie to powinna być informacja o tym. Jak nie ma to jest to samodzielna całość.
"Nie mam do Ciebie siły. Motywacja Lokiego się nie zmieniła. "
Skąd wiesz, jak jej nie pokazano? Nie możesz sobie dopowiadać. Ja mówię o tym co prezentował nam film. Poza tym Thor też nie pokazał dlaczego Loki to robi. Pokazał jego origin, ale nie pokazał jego motywacji jako czarnego charakteru. W avengersach też. Nie ma żadnego wyjaśnienia do czego dąży i o co mu chodzi. A to podstawa kreowania czarnego charakteru.
"Wiemy dlaczego nienawidzi Thora, wiemy dlaczego jest zły, wiemy także, że Thor miał ukochaną na ziemi i wiemy po pierwsyzm Thorze o wiele więcej. "
Mi chodzi o to po co w ogóle robi to co robi, jaki cel chce osiągnąć, dlaczego, dokąd zmierza, jaką filozofią sie kieruje. Nie ma nic w filmie co by pokazaywało o co Lokiemu chodzi. Jest tylko szaleniec, który jest zły, bo jest zły.
"Motywacja się nie zmienia! Jak masz trylogie Nolana o Batmanie i masz wyjaśnione w pierwszym filmie dlaczego stał się Batmanem, to nie muszą tego powtarzać w drugim i trzecim. "
JA MÓWIĘ O MOTYWACJI, A NIE ORIGINIE POSTACI. MOTYWACJA TO, TO CO SKŁANIA POSTAĆ DO TEGO CO AKURAT ROBI. A, ŻE POSTAĆ ROBI RÓŻNE RZECZY W RÓŻNYCH FILMACH TO MUSI MIEĆ JAKĄŚ SENSOWNĄ MOTYWACJE BY TO ROBIĆ.
Tak jak na początku trzeciej części Bruce nie jest Batmanem, bo to co się stało pod koniec poprzedniego filmu sprawiło, że inaczej spojrzał na to wszystko. Jest działanie? Jest. Jest motywacja, dlaczego to robi? Tak. Jest ona pokazana.
Ra's al Ghul to postać epizodyczna, a nie główny zły.
A co do numerków, to tam każda część jest osobnym filmem.
Avengers jest samodzielnym filmem.
" Zbiera bohaterów z różnych filmów i nawet ameba by się domyśliła, że pasowałoby te filmy znać."
A skąd osoba, która ogląda film po raz pierwszy i nie jest maniakiem filmowym ma to wiedzieć niby? Zwłaszcza, że nawet taki polsat puszcza ten film jako osobny film, bez całej reszty, więc jest to samodzielny film, bo jako taki jest puszczany.
Tak trudno zrozumieć, że oceniam TEN film, a nie inne. Skoro nie ma żadnego info dla nowych, to znaczy, że film ma być dla wszystkich, nie tylko tych, którzy widzieli poprzednie filmy.
Tak trudno zrozumieć, że nie musi być żadnego info?! Jeśli coś jest częścią jednego uniwersum, a Ty uniwersum nie znasz, to czekasz na recenzje, opinie innych itd. Żeby dowiedzieć się, czy jest to film na który może pójść osoba, która nie ma pojęcia o uniwersum. Czy musisz mieć podane informacje na tacy?
Musi być info. Nigdzie w filmie, czy plakacie nie ma nic o uniwersum. To wiedza, która jest w internecie, ale ludzie ogladający to na polsacie o tym nie wiedzą. Tak musi być info, skoro to część większej całości to MUSI być.
"Jeśli coś jest częścią jednego uniwersum, a Ty uniwersum nie znasz, to czekasz na recenzje, opinie innych itd. "
ale skąd ma człowiek o tym wiedzieć. Poza tym w recenzjach ocenia się film, a nie pisze chronologie uniwersum. Poza tym w recenzjach są spoilery filmów.
"Żeby dowiedzieć się, czy jest to film na który może pójść osoba, która nie ma pojęcia o uniwersum. "
Ale taka osoba nawet nie wie o uniwersum, bo nigdzie nie ma o tym informacji. Skoro tak bardzo wiążą filmy, to powinni zadbać oto, by każdy wiedział co musi obejrzeć.
I ten film jest osobną całością, bo jest robiony także dla tych, którzy poprzednich filmów nie widzieli (gdyby tak było musiałaby być o tym informacja. A takowej nigdzi nie ma
Pomyślmy: w 2008 roku wychodzi pierwszy film z MCU - Iron Man z Robertem Downey Jr., w 2010 wychodzi sequel pod tytułem Iron Man 2 z tym samym aktorem i Scarlett Johanson, w 2011 wychodzą Thor z Chrisem Hemsworth i Tomem Hiddlestonem oraz Captain America: First Avenger z Chrisem Evansem.
A w 2012 roku do kin wchodzi Avengers Jossa Whedonna z tymi samymi aktorami w tych samych rolach - czy widz nie powinien właśnie obejrzeć tych czterech filmów zanim obejrzy Avengers ?
Avengers nie są filmem który ogląda się bez wiedzy pozostałych, to film dla fanów poprzedników, ja widziałem osobiście wszystkie te cztery filmy przed Avengersami i nie miałem żadnego problemu w połapaniu się w wątkach i w tym kto jest kim dla kogo
Nie kazdy interesuje się filmami. Przecież jak ktoś widzi plakat Avengers to nie wie, że przedtem były jakieś filmy. Jak ktoś nie zna się na kinie i nagle słyszy o Avengers to nie wie, że przedtem były jakies inne filmy.
"Avengers nie są filmem który ogląda się bez wiedzy pozostałych, to film dla fanów poprzedników..."
Skoro to film kinowy to musi być zrobiony tak by każdy go zrozumiał. Film dla fanów to sobie może wychodzić na DVD, ale jeśli coś wychodzi w kinie to musi być samowystarczalne.
"ja widziałem osobiście wszystkie te cztery filmy przed Avengersami i nie miałem żadnego problemu w połapaniu się w wątkach i w tym kto jest kim dla kogo"
To nie jest trudne, bo filmy są do bólu proste, to zwykłe naparzanki, gdzie postaci sprowadzone są do oklepanych schematów, nie mają osobowości czy motywacji.
W takim razie nie oglądaj takich filmów jak ci się nie podobają nudziarzu, oglądanie Nowej Trylogii Gwiezdnych Wojen jest ciekawsze niż czytanie twoich komentarzy
Ale to nie zmienia faktu, ze przez takie filmy, nie powstaje nic ciekawego. Bo całą kasę daje sie na takie płytkie badziewie zamiast dawać twórcą, którzy mogliby opowiedzieć jakąś ciekawą historie.
Odnośnie wątku Kapitana Ameryki - twoje rozumowanie że powinien rozmawiać o swojej sytuacji z innymi jest zbędne - każdy widz (który śledzi MCU) wie że Kapitan nie rozumie świata w którym się znalazł, wie że brakuje mu dawnej Peggy, sam bohater nie musi gadać o tym otwarcie żeby jego wątek był wiarygodny, zresztą co by było gdyby zaczął rozmawiać z innymi o tym jak się czuje, nie rozwinął by się w żaden sposób to tego jeszcze przeczyłoby to jego charakterowi, cechami Kapitana Ameryki są - Niezłomność, Oddanie i Silny Kręgosłup Moralny, tak jak mówiłem wcześniej - nie można go oceniać pod kątem dzisiejszych standardów, gdzie indywidualizm i sprzeciw wobec "establishmentu" jest czymś pożądanym.
Zmierzam ogólnie do tego żeby postacie takie jak właśnie Steve Rogers, rozwijały się po swojemu, pewne formy rozwijania bohaterów też są już w pewnym sensie sztampowe
a tak BTW skąd w ogóle powiedzenie że ten film utrwala stereotypy "jakie to komiksy sa dziecinne i mało poważne." - przecież przed The Avengers było wiele poważniejszych i mroczniejszych komiksowych adaptacji (Trylogia X men, Watchmen: Strażnicy, Trylogia Mrocznego Rycerza) które przemycały wiele wartościowych treści i lekcji np: tolerancja, moim zdaniem The Avengers były w 2012 nową jakością jeśli chodzi o komiksowe adaptacje - nie dba on o realizm czy powagę, nie ma w tym filmie jakiegoś głębszego przesłania czy lekcji, estetyka filmu jest idelna, bohaterowie są idealnie odwzorowani, cała oś fabularna jest wręcz stereotypowo Komiksowa, poza tym film nie skupia się nie tyle na fabule ale na bohaterach a właściwie na ich relacjach i ich charakterach