Schemat ten sam: biedna zaszczuta chrześcijanka przeciwko której sprzysiągł się cały świat, źli ateiści, instytucje itp.
Oglądanie tego filmu można uznać za czas stracony ale można też podejść do niego edukacyjnie. Czasem trudno uwierzyć, że ktoś może mieć w swojej głowie taką wizję świata, jaką prezentuje film. Świata w którym wszyscy tym biednym chrześcijanom nieustannie rzucają kłody pod nogi, narzucają wartości, których oni nie podzielają, ograniczają wolność wyznania itp. No cóż, popularność filmu dowodzi jednak, że ta martyrologiczna wizja pociąga wiele osób, że odzwierciedla on ich codzienne doświadczenia. Może pozostawię ten sposób myślenia bez komentarza.

Nad merytorycznymi aspektami filmu nie warto się rozwodzić, bo jest to oczywiście czysta propaganda w typowo goebbelsowskim stylu, gdzie parę wybiórczo potraktowanych tez układa się podług teorii, która ma być zaprezentowana. Sceny procesu sądowego posłużyły tutaj do zaprezentowania opinii rzekomych autorytetów, którzy oczywiście potwierdzili to co z góry było wiadome, że potwierdzą.

Szkice postaci, konflikty - wszystko w filmie jest przerysowane jest do karykaturalnego stopnia. Tak na poziomie bajek z Tomem i Jerrym.

Tak więc polecam. W celach rozrywkowych, tudzież jako studium propagandy.