1) koszmarnie banalna, kiczowata fabuła
2) fatalnie skonstruowany scenariusz - ogromne przeskoki przestrzenne, chaos, niedbałość prowadzenia akcji
3) do bólu kiczowaci, niemalże kreskówkowi przeciwnicy - typowi `rabusie`
4) poziom gry aktorskiej pozostawiający wiele do życzenia
5) kompletnie nieśmieszny humor
6) zero wiarygodności psychologii czyli żarciki po zabijaniu ludzi
7) kretynizmy kretynizmy, po stokroć kretynizmy ! np transakcja pieniężna w tym samym miejscu co eter , ochroną świadka zajmują się ci sami gliniarze którzy prowadzą śledztwo (nie ma ich więcej w Miami), baba z wydziału wewnętrznego policji decyduje o odebraniu sprawy prowadzącemu komisariatowi (wydział wewnętrzny jest organem opiniotwórczym, decyzje podejmuje zwierzchnik)
na plus:
1) muzyka - i za to daję jedno oczko
Nareszcie człowiek, który argumentuje ocene a nie napisze tylko "straszne gówno nie oglądać". Mnie osobiście film bardzo się podobał , ale nie będę Cię przekonywał do mojej opinii. PZDR
Może i argumentuje ale jego argumenty są smieszne i bezpodstawne.Zabierając się za film Michaela Baya można było przypuszczać że nie będzie to film zbyt ambitny ale z wartką akcją i humorem.I tak rzeczywiście było.Kolega Taffer ma spaczony humor jeśli to go nie śmieszyło.A tak wogóle jeśli już dochodzi do argumentów to może podałby film w podobnym klimacie który spełnia jego oczekiwania.
"baba z wydziału wewnętrznego policji decyduje o odebraniu sprawy prowadzącemu komisariatowi (wydział wewnętrzny jest organem opiniotwórczym, decyzje podejmuje zwierzchnik)"
Nie abym się czepiał , ale tu błędu nie było ona nie zawiesiła sprawy tyko przyniosła papierek upoważniając ją do tego. Nawet była wcześniej scen jak porucznik do niej krzyczał aby tu nie wracała dopóki nie będzie miała władzy zamknąć śledztwa.
Ale jak powiedział Dziomek nie będę tu przekonywał o "zajebistości" filmu. Pozdro.
jak bys uwaznie film ogladal to bys wiedzial ze swiadek sam chcial aby ja Mike lowrey ochranial, bo innaczej wyjedzie z miasta i wszystko zapomni
Całkowicie zgadzam się z autorem wątku. Bad boysi totalnie mnie rozczarowali. z napięciem oczekiwałem kiedy usłyszę coś ciekawego, a tu puffff, film się skończył.
1. Dla mnie fabuła jest dobra i ma sens w końcu to komedia
2. A czy musi być dbałość? To jest komedia tu chodzi o to żeby się śmiać
3. Ponownie - to jest komedia, a nie film sensacyjny
4. Mi się gra aktorska bardzo podobała
5. Każdy ma inny humor mi ten w filmie w zupełności odpowiada
6. I znowu, człowieku czego ty oczekujesz od komedii??
7. Za bardzo przyglądasz się nie dociągnięcią. Może gdybyś skupił się bardziej na filmie nie był by on dla Ciebie tak słaby
Przeciwnik był super. Ten francuski aktor tutreckiego pochodzenia jest po prostu rewelacyjny. ( 2 punkty ) Will i Martin ( kolejne 2), laseczka którą chronili ( 1 punkcik ), muzyka ( 1 punkcik ), zdięcia ( 1 punkcik), + sprawna akcja. W sumie dałbym jakieś 7,6/10. Jak na film akcji to nie żle.
Dorzuce od siebie wulgarne teksty i przeklenstwa -moze ja nie rozumiem klimatu ale naogladaja sie malolaty potem i dziwic sie ze brak kultury wsrod mlodziezy. Idzcie lepiej poczytac jakas ksiazke droga mlodziezy niz siedziec w domu takie glupie filmy ogladac ;p
Wszystko fajnie, tyle że to nie jest thriller czy nawet klasyczny film sensacyjny w stylu Die Harda... Bad Boys to czarna wersja Zabójczej Broni i jako taka zasługuje na dobrą ocenę.
Jak najbardziej zgadzam się z autorem tematu, humor w filmie jest tak prostacki, że aż boli. Pierwsza scena filmu i muzyka to wszystko co mi się podobało.
Wszystkie argumenty kolesia który stworzył ten wątek są głupie jeżeli zobaczy się na gatunek filmu czyli komedia i klimat który jest genialny żeby rozśmieszyć oglądających.
nie sądzę by moje argumenty były głupie. co z tego że to komedia? komedia jak każdy inny gatunek podlega kryteriom oceny, jeśli jej humor jest prostacki to można to ocenić jedynie na minus. Tylko Elvis postaral się odbić moje argumenty. Reszta rzuca hasla w stylu - nie znasz się i już! to mnie nie przekonuje. ja po prostu nie rozumiem skąd wzięła się `kultowosc' tej produkcji. zgadzam się z Qestem - pierwsza scena i muzyka to jedyne mocne strony filmu
Ta, akurat "Między słowami" jest śmieszne. Czy nie oceniasz tego w kategorii komedii? A więc czego? Przereklamowanego żartu klasy D?
to jest komedia sensacyjna, chyba taka kategoria. ale komedią sensacyjną jest też zabójcza broń, gliniarz z Beverly hills czy 48 godzin, z tym że te filmy miały klasę, a ten jest po prostu fatalny zarówno w warstwie fabularnej jak i realizatorskiej. ale fajnie zagrali, no i muza super, tylko takie zalety tu dostrzegam
Fatalny w warstwie realizatorskiej?! To jakieś nieporozumienie,o innych filmach chyba mówimy,świetna praca kamery i inscenizacja sekwencji akcji,(wyznaczniki stylu Baya) mimo 16 lat na karku film wciąż wygląda świeżo i nowocześnie w przeciwieństwie do wielu dzisiejszych produkcji przy których można dostać oczopląsu od beznadziejnych zdjęć i jeszcze gorszego montażu.W kategorii akcja/komedia nie mniej niż 8/10.
taffer999 w pierwszym poście piszesz o grze aktorskiej pozostawiającej wiele do życzenia w ostatnim że fajnie zagrali,więc z całym szacunkiem ale twoja opinia raczej nie powinna być przez nikogo traktowana poważnie...
ok, ale chodzilo mi wylacznei o smitha o lawrenca - przyznaje ze ratowali ten film jak mogli swoją naturalnoscią. cala reszta to tragedia - szczegolnie aktorzy grający "tych zlych" - masakra. dla twojej informacji - warstwa realizatorska to nie tylko zdjęcia i montaż (ktore tez mi sie nie podobaly) ale przede wszystkim scenariusz, czyli kolejność scen i ujęć - totalny chaos jak dla mnie, wyreżyserowane bardzo kiepsko moim zdaniem.
"...fatalny w warstwie fabularnej jak i realizatorskiej..." to przecież Twoje słowa i tylko do nich się ustosunkowałem.Fabuła=scenariusz DLA TWOJEJ INFORMACJI.Kiepska reżyseria jest w tym przypadku dyskusyjna,dla mnie bardzo dobra i na owe czasy dość nowatorska.Dzisiaj Bay coraz bardziej się cofa w rozwoju kolejnymi Transformersami(do TF2 pasowałaby Twoja recenzja),ale początki miał jak najbardziej udane.
nie, fabuła to nie jest scenariusz, choć wiele osób tak uważa. Fabuła to historia zawarta w scenariuszu. Scenariusz to sposób jej przełożenia na dzieło filmowe, zawierający konstrukcję (coś znacznie większego)
Pozwolę sobie mieć odmienne zdanie,ale to już nieistotne.Chodzi o to ,że przedstawione przez Ciebie argumenty na "nie" są naprawdę dość pobieżnie ujęte i możnaby przy odrobinie złej woli dopasować je do najlepszego nawet filmu i zmieszać go z błotem.Dałeś "Bad Boys" ocenę 2/10 czyli bardzo zły,podobała Ci się tylko muzyka i jakaś tam jedna scena.Masz oczywiście do tego pełne prawo,ale ciekaw jestem jak oceniłbyś na przykład ostatnie produkcje Stevena Seagala czy przedziwne twory Uwe Bolla?...
pewnie tak samo. większość filmow Uwe Bolla to nawet nie jest 2/10 tylko 1/10. oprócz Postala, ktory rzeczywiscie mu się udał. co do filmow Seagala to sie nie wypowiadam bo znam tylko te starsze ale pewnie było by to samo. pierwsza część Bad Boys jest naprawdę bardzo kiepskim filmem, do każdego filmu podchodzę z takim samym nastawieniem - szukam dobrego kina. w Bad Boys go nie znalazłem, zresztą pan Bay jest dla mnie królem tandety - np Armageddon, choć pierwsza część Transformers byla calkiem udana. nie uwazam zeby moje argumenty byly pobieżne, dość wyraźnie określają slabość tej produkcji
Sprowadzenie "Bad Boys" do poziomu filmów Uwe Bolla-bez komentarza,ale w sumie... mi się film podobał,Tobie nie,więc to nie mój problem...
nie sprowadziłem go do poziomu jego filmów, które, jak mówię, zaslugują w większości na 1/10. posluguję się kryteriami FW - 2/10 oznacza bardzo zly, wiec daję 2/10. I nie widzę żebym w tym aspekcie mial jakis problem
wg mnie bad boys to kolejny film w którym idzie tylko o to żeby się pośmiać ;P
mnie nie zawiódł choć arcydzieło to, to nie jest
Film nie miał być skomplikowany więc fabuła jak na takie coś jest dobra, co wy macie do gry aktorskiej wszystko było dobrze zagrane to jest poprostu śmieszne.