PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=96099}

Bardzo długie zaręczyny

Un Long dimanche de fiançailles
7,3 20 152
oceny
7,3 10 1 20152
7,6 5
ocen krytyków
Bardzo długie zaręczyny
powrót do forum filmu Bardzo długie zaręczyny

Sam film też całkiem, pzyjemny, może niezbyt oryginalny czy zaskakujący ale sprawnie nakręcony i nie nużący.

ocenił(a) film na 9
ubiq

Prawda. Ale te szczególiki.. Ale żaden film nie ma tyle uroku ... :))

użytkownik usunięty
ubiq

jak zwykle musieli swietny film wojenny spartolic jakas melancholijno milosna historia.

ocenił(a) film na 9

Lol :D
A Ty naprawdę myślałeś, że film o tytule "Bardzo długie zaręczyny" będzie o wojnie?? :D

użytkownik usunięty
agaace

Nieee?Chodzi mi o to że film miał wielki batalistyczny potencjał ale cóż , woleli jak zwykle(Francuzi) zmiksować miłosną historię i wojnę i jak zwykle nie wyszło. Kiedy w ogóle się nauczą że nie miesza się tych dwóch gatunków?

ocenił(a) film na 7

jej ;o
Przecież filmów wojennych jest baardzo dużo, wiadomo, jedne lepsze, drugie gorsze. Tutaj chodziło głównie o historię miłosną, więc nie może być mowy, że główny wątek "zepsuł" wątek poboczny! Także mów z sensem... nie wyjeżdżaj potencjałem, bo nikt ( jak twierdzisz, Francuzi) nie będzie się tym aż tak przejmował, bo to przeciez tylko "zmiksowane" dwa gatunki.

użytkownik usunięty
dirtyheaven

"Także mów z sensem... nie wyjeżdżaj potencjałem, bo nikt ( jak twierdzisz, Francuzi) nie będzie się tym aż tak przejmował, bo to przeciez tylko "zmiksowane" dwa gatunki."

Dlaczego mam nie "wyjezdzac" z potencjalem? Przygladnelas sie scenom batalistycznym(no tak dziewczyny nie przekonam)?
Byly naprawde bardzo dobre.
Twierdzisz tez ze filmow wojennych jest duzo... a pewnie o pierwszej wojnie rzeczywiscie jest multum filmow nie ma co.
Tylko zmiksowanie 2 gatunków.. eh to naprawde nie jest zdrowe dla filmu wojennego, przynajmniej nie w takiej prporcji jak tutaj.

Kochani, nie kłóćcie się. To film o miłości z wojną w tle a nie wojenny z wątkiem miłosnym. Dla porównania " Wróg u bram " - sceny batalistyczne, mnóstwo szczegółów przyciągających męskie oko, pojedynek dwóch snajperów, zgliszcza Stalingradu. Tam miłość pojawia się niczym jedna cienka pojedyncza nić w pajęczynie. Nie ma romantycznych schadzek, kwiatów. Widz może skupić się na brudnych butach żołnierzy, ich poranionych ciałach, . A " Zaręczyny ....." ogląda się sercem.

użytkownik usunięty
Ewcia78

Ja sie nie kłócę podałem swoje argumenty za którymi stwierdzam że niestety film mógł być dużo lepszy.
A jaka jest odpowiedź z 2 strony?
A że nie mówię z sensem(nie wiadomo dlaczego) , a że główny wątek nie mógł zepsuć pobocznego(bo nie mógł i już żadnego argumentu).
a wróg u bram to film słaby, sceny batalisyczne nie są zachwycające , dodatkowo film się ciągnie jak flaki z olejem.

ocenił(a) film na 10

Chciałeś powiedzieć, że film byłby dużo lepszy gdyby był o czym innym?

O boże.

ocenił(a) film na 8
ubiq

Film całkiem, całkiem.
Nie porwał mnie tak jak wcześniejsze filmy Janneta, ale chyba wyłącznie dlatego, że filmy o miłości to niestety nie mój gatunek.
Jednak od strony wizualnej majstersztyk.

W sporze jaacek777 z kobietami muszę stanąć po stronie pań.
Zarzut zmiksowania dwu różnych gatunków filmowych jest cokolwiek bezsensowny. Film jest przecież historią miłosną z I WŚ w tle. Jannet jest perfekcjonistą, więc oba elementy są perfekcyjnie przedstawione. Raczej dziwnie wypadłby film jako całość, gdyby sceny frontowe zostały nakręcone byle jak. Odebrałoby mu to całą wiarygodność. Natomiast wyeksponowanie scen batalistycznych kosztem wątku miłosnego zupełnie zmieniłoby wymowę całości.

Mam wrażenie, że jaacek777 oczekuje, iż film o miłości powinien być ckliwą i lekko odrealnioną opowieścią. Siła tego obrazu polega właśnie na tym, że łamie ów zakorzeniony stereotyp. Pokazuje, że można o "potędze miłości" mówić także w sposób "brutalny", ukazując bez taryfy ulgowej wojenne okropieństwo.

ocenił(a) film na 9
gramin

własnie obejrzalem po raz kolejny..film bardzo dobry oglada sie sercem jak ktos wyzej nadmienił..z wszystkimi argumentami gramin sie zgadzam..:) pozdrawiam:)