Zaraz, zaraz. Skoro Matylda znała się z nim od dziecka ->mieszkali blisko siebie ->jego matka wiedziała, że on żyje -> matka mieszkała blisko Matyldy -> byli zaręczeni przed jego pójściem na wojnę...
To dlaczego Matylda nie poszła po prostu do jego matki zapytać "Hejka, czy twój syn żyje?"
Czy ja czegoś nie skumałam? Czy to może była na końcu matka tego drugiego gostka z którym się zamienił nieśmiertelnikami?
To była matka zabitego chłopca, którego nieśmiertelnik odczepił Notre-Dame i zamienił z numerkiem Manecha. Manech został zapisany w szpitalu pod nazwiskiem tego żołnierza. Matka zabitego została poinformowana, że jej syn nie żyje, z zastrzeżeniem, że prawdopodobnie podszywa się pod niego najmłodszy ze skazańców z Bingo o Północy. Postanowiła go adoptować w zamian za ukochanego jedynaka.