Oto meksykańska hacjenda. Mężczyzna w średnim wieku pali, pije i medytuje w pokoju zapełnionym na wpół zapakowanymi walizkami. Gra muzyka, jego przyjaciel, mulat z... więcej
Oto meksykańska hacjenda. Mężczyzna w średnim wieku pali, pije i medytuje w pokoju zapełnionym na wpół zapakowanymi walizkami. Gra muzyka, jego przyjaciel, mulat z Karaibów, major domus, nuci znaną melodię "Moctezuma - Storia per Musica". Tak rozpoczyna się karnawał scen i obrazów - wiodących nas przez Meksyk, Kubę, Karaiby i Europę -Oto meksykańska hacjenda. Mężczyzna w średnim wieku pali, pije i medytuje w pokoju zapełnionym na wpół zapakowanymi walizkami. Gra muzyka, jego przyjaciel, mulat z Karaibów, major domus, nuci znaną melodię "Moctezuma - Storia per Musica". Tak rozpoczyna się karnawał scen i obrazów - wiodących nas przez Meksyk, Kubę, Karaiby i Europę - często irracjonalnych i bez związku, a taniec i muzyka dodają jeszcze kadrom hipnotycznego uroku. Indianie i czarni, niewolnicy i kolonizatorzy grają do końca swe pastiszowo wystylizowane role, przywołując historię tego niezwykłego kontynentu, jakim jest Ameryka Łacińska. Sceny nasycone przemocą i gwałtem sąsiadują z pełnymi powabu chwilami uniesień miłosnych i namiętności, aluzyjnie sugerując tym samym sprzeczne impulsy, które tworzyły historię tej części świata.