"Basen" Borisa Sychowskiego jest filmem nietuzinkowym.Pod zgrabnie zarysowaną akcją rozgrywa się wiele pobocznych wątków,niedostrzegalnych na pierwszy rzut oka przez przeciętnego widza.Film jest hołdem dla młodości,dla szukania tej swojej własnej drogi, o spełnianiu marzeń, wielkiej miłosci aż wreszcie -o strachu przed dorosłością.Każdy z naszych bohaterów chce by ten ost wieczór licealnych szaleństw trwał wiecznie.Nawet całuśny detektyw sprawia wrażenie maniaka poszukującego młodych imprezowiczów bynajmniej nie w celu aresztowania lecz po prostu wspólnej sielskiej zabawy.Praga -przepiękne miasto,z którego jako europejczyk jestem wielce dumny też sprawia,że film ogląda się wyśmienicie.Nie możemy oprzeć się krajobrazowi i zabytkom (chyba każdy miał chociaż przez chwilę ochote aby zatrzymała się akcja a bohaterowie po prostu zwiedzali tajemnicze nocne uliczki,rynek i katedre).Doskonały dramat psychologiczny z domieszką dreszczyka,który niestety psuje ogólny efekt.Mogli by sobie darować psychola a basen pokazac jako miejsce spotkania finałowego: gdzie bohaterowie pijąc mrożona herbatę dyskutują na temat życia, życia którego mają przed soba jeszcze tak wiele,życia którego nie moga zmarnować, życia...którego tak bardzo się boją.Polecam szczególnie filozofom.