Szłam na ten film z nadzieją, że będzie tak dobry, jak pierwsza część. Niestety film mnie trochę rozczarował. Nie był zły, ale był bez polotu. I jak dla mnie za mało Beetlejuice w Beetlejuice. Było go po prostu za mało, a za dużo dłużyzn. Film rozkręcał się za wolno i w zasadzie się nie rozkręcił. Ale jeśli ktoś chce spędzić wieczór przed ekranem i się zrelaksować, to może sobie go obejrzeć. Nie będzie rozczarowany.
No i najważniejsze, Maria Skłodowska Curie była Polską, a nie Francuzką, wielki błąd.