Nie chce zakladac nowego watku wiec tylko powiem ze popieram w calej rozciaglosci. Mielismy duzo filmow o abolocji niewolnictwa w Stanach, a ten jest jeden z lepszych o brytyjskiej historii tego problemu.

No kto jak kto, potrafią świetnie zrealizować film o swojej próżniaczej klasie, jak nie Anglicy. Z przyjemnością się to ogląda - 7/10 !!!

Bardzo udana produkcja, szczególnie scenografia i kostiumy. Zresztą zagrany też dobrze. Niestety historia była ukazana za mało dramatycznie, przez co film oglądało się trochę jak komedię romantyczną albo kino familijne. Pomimo wszystkiego był świetny i zasługuje na mocne 7/10 , prawie 8/10

zgadzam się, tez to odebrałam jak jakiś film romantyczny.
Co do gry aktorskiej to wiecznie zmartwiona mina Belle po pewnym czasie była nużąca. Reżyser mógł z niej zrobić bardziej wyrazistą postać. W końcu żeby żyć w czasach tak nie sprzyjających dla ludzi kolorowych musiała mieć niezwykłą osobowość i silny charakter.

90% filmu krecona praktycznie w 2-3 pomieszczeniach a ty mowisz o udanej scenografii? Wolne zarty

No oczywiście, przecież na to się składa ucharakteryzowanie postaci, dekoracje, kostiumy, rekwizyty czy oświetlenie.
Co ma do rzeczy ile wykorzystano pomieszczeń ? W teatrze jest jedno, a może być wspaniała scenografia.

Widze ze niektorzy maja problem czytania ze zrozumieniem tutaj: wiec tobie napisze prosciej: 18-wieczna anglia a rezyser wysila sie do wynajecia kilku pokoi (w posiadlosci ktorych sa tysiace w anglii) i kilku kostiumow? Scena ze sniadaniem w tym samym pomieszczeniu powtarzana wielokrotnie az do znudzenia... po co? Rezyser poszedl na latwizne a coniektorzy pieja tu z zachwytu nad czyms czego wlasciwie nie ma. Sorry ale przedstawienia w teatrze juz maja wiecej roboty wlozone w scenograie

Widze ze niektorzy maja problem czytania ze zrozumieniem tutaj: wiec tobie napisze prosciej: :)
W teatrze jest jedno pomieszczenie , a aktorzy często występują w jednym kostiumie i powtarzają różne sceny wielokrotnie ale widz się nie nudzi i można takie przedstawienie oglądać z zachwytem. Nikt przy tym nie idzie na łatwiznę, tylko taka jest specyfika teatru (i niektórych filmów).
Niestety wiele osób chciałoby oglądać wielobarwne, często zmieniające się sceny jak w jakimś teledysku i takim widzom nie będzie się podobała scenografia ani w tym filmie ani w teatrze.
Ja uważam (podobnie jak wielu innych widzów), że scenografia w filmie była świetna i doceniam pracę w nią włożoną.

LOL, zachowujesz sie jakbys jako jedyny sposrod nielicznych mial okazje byc w teatrze i czujesz potrzebe uswiadamiania innym jak to jest (i co z tego ze jedno pomieszczenie? Scenografia moze sie zmieniac wiele razy). Nie chodzi o wielobarwnosc, zmieniajace sie sceny (cokolwiek to znaczy, bo najwyrazniej w filmach to rzadkosc :P). Obejrzyj sobie inne filmy z tego samego lub podobnego okresu (np amadeusz, duchy Goi) a byc moze zweryfikujesz swoje marne pojecie 'dobrej scenografii'. Ba! niejeden serial z podrzednym budzetem ma o niebo lepsza niz Belle
P.S twoj argument typu 'wielu widzow uwaza tak jak ja, wiec na pewno mam racje' zajezdza troche gimnazjum, wiec pozwoj ze na tym etapie zakoncze ta bezsensowna rozmowe z toba.

Przykro mi, ale to raczej Ty starasz się udawać znawcę i chcesz na siłę być indywidualistą. Większość osób zachwala sobie scenografię, ale dla ciebie jest to sygnał aby krytykować , zapewne chcesz się poczuć lepiej udając , że masz wyrafinowane, krytyczne spojrzenie. Byle się wyróżnić od "reszty hołoty" .
To się nazywa snobizm.

PS: Dawno nie byłem w teatrze, niestety nie chodzę na przedstawienia, ale akurat uważałem scenę teatru to za dobre porównanie, a nie powód do chwalenia się.
PS II: Oczywiście, że bywały filmy z lepszą scenografią, ale to nie znaczy zaraz, że ta z Belle była taka zła. Argument typu "inne filmy miały ładniejszy wystrój wnętrz, więc ten jest do D" zajezdza trochę podstawówką :)