Pierwszą część tego pseudohorroru oceniłam na 3, bo sądziłam, że jest taki słaby. Jednak po obejrzeniu części drugiej, zmieniam ocenę tamtego na 4. Myślałam, że, mimo iż jest to niskobudżetowa produkcja, kolejna część będzie trochę lepsza. W pierwszej części komputerowy krokodyl mne chociaż rozśmieszył, a i fabuła była ciekawsza. W BESTII Z MOKRADEŁ twórcy chcieli chyba rozbudować nieco fabułę i coś im nie wyszło. Jest to podobno horror, a wciśnięto tu niby-thriller, niby-film akcji... Było to zupełnie niepotrzebne. Nie lubię takiego nieumiejętnego mieszania gatunków. Jak chcieli robić horror o krwiożerczym krokodylu, to mogli się skupić na nim, a nie rozwijać nie wiadomo po co ten cały wątek z terrorystami. Nie mieli pomysłu na fabułę dla horroru, więc spróbowali wcisnąć tu coś jeszcze. I niepotrzebnie, bo całość jest po prostu bez sensu. Wiadomo, że kiedy kręci się horror, to wkręca się tam inne wątki - komediowe, czy jakiś romansik... Ale BESTIA Z MOKRADEŁ, to na pewno nie horror... Jest to jakaś tania sensacja z mechanicznym krokodylem w tle...
Wiem, że nieco chaotycznie to napisałam, ale... jaki film - taka ocena... ;)
Daję 2.