Bez twarzy
Face/Off
1997
powrót do forum filmu Bez twarzy 
ocenił(a) film na 6 
ocenił(a) film na 8
Absurd za absurdem. Choć jestem zwolennikiem przymykania oka na nielogiczności i błędy scenariuszowe to tutaj zwyczajnie się nie da. Nawet nie będe wymieniał bo zbyt dużo tego, ale od momentu bzdurnego przeszczepu twarzy śmieszyło mnie już niemal wszystko (oczywiście udało się idealnie, blizn nie było, mimika twarzy wogóle nie ucierpiała, a skóra przyjęła się idealnie). Ocenił bym dużo niżej, ale pod koniec było pare dość efektownie zrobionych akcji za które jestem w stanie podnieść ocene o punkt, no i kolejne pół punktu dodaję za dobrą grę Cage'a.
Travolta był lepszy:) Cage był dobry tylko jako Castor Troy- czyli ten zły:) Travolta poradził sobie z obiema "twarzami":) A że fabuła jest nieprawdopodobna? Prawda, szczególnie jeśli weźmiemy tak niepodobnych do siebie pod żadnym względem aktorów:) Ale co z tego, film ogląda się znakomicie, i przy tej wersji będę obstawać:P
Ja pokochałam Cage'a za ten właśnie film.
Uważam, że Travolta też zagrał naprawdę doskonale, ale mimo wszystko ubodobałam sobie bardziej tego pierwszego.
Faktem jest, że w filme tym pojawia się wiewle absurdów, ale poza momentami pukania się w głowę, można stwierdzić, że film jest na serio dobry.
Fabuła różni się od przeciętnej sensacji czy thrillera. Co bardzo sobie cenię. Jednak w momencie, kiedy wkracza ten przeszczep twarzyi wszytstko dookoła, można dodać go do s-f.
Ilekroć widziałam ten film, tyl razy byłam zachwycona. Mimo wszystko.