Kolezanka, ktora byla uprzejma mi towarzyszyc na projekcji filmu odczytala Bez Wstydu jako historie kobiet ucisnionych, bezwzglednie wykorzytywanych przez mezczyzn. Kazda z postaci kobiet pojawiajacych sie w filmie jest przedmiotem i podmiotem niecnych, meskich zabiegow.
Nawet blondyna z ktora figluje narodowiec, nawet przywolana dialogiem jego zona. Temu wlasnie, pokazaniu upodmiotowienia kobiet sluza wszystkie obocznne watki. A (chora?) milosc siostry i brata? Ta jawi sie jako najjasniejsza rzecz w tym filmie...
Według mnie, koleżanka nadinterpretowała pewne fakty. Z filmu nie wynikały żadne, ale to żadne przejawy dziwne w dzisiejszym świecie. Cyganka - jest Cyganką, niech o tym nie zapomina, inna kultura. To tak jakby dziwnie patrzyła na szwedki, które są wyemancypowane i liberalne do granic (w tym przypadku nie patrzyłaby dziwnie, prawda?); główna bohaterka też ma wybór, w końcu go dokonuje. Pozdrawiam.
Umiescilem posta z pogladem kolezanki, bo to, kobiece odczytanie filmu jest moim zdaniem interesujace i odbiegajace od standarowych opinii wyrazanych takze na tym forum. Film nie pokazal nic dziwnego? No wlasnie! To jest clou! Taki jest swiat na ktory sie godzimy (wielszosc kobiet) i lubimy (faceci).
Cyganka chciala uciec od malzenstwa, ale zawiodl ja facet ktoremu zorganizowala kase. Wybor bohaterki pomiedzy narodowcem gotowym w imie swoich celow pchnac bohaterka do lozka lokalnego polityka, a bratem, to wybor mniejszego zla. A Szwedki? Lubie :) zwlaszcza jak spiewaja i nazywaja sie ABBA (ostatnio odgrzali slynny TV koncert ze Studia2 rok 1976).
Zgadzam się ze spostrzeżeniem koleżanki, mam podobne odczucia. Co do Irminy, to nie widzę tego w ten sposób, że Tadzik ją zawiódł i wykorzystał - wydaje mi się, że ona od początku nie była bezinteresowna i pomagała mu dlatego, żeby później on czuł się zobowiązany pomóc jej. To jednak było zupełnie nierealne, trudno mieć pretensje do bohatera, zwłaszcza, że sama Irmina nie powiedziała wprost jaki ma problem. Również Anka była poniekąd wyrachowana i przymykała oko na ewidentne wady narodowca, bo miał trochę kasy i był, nazwijmy to, społecznie akceptowalną alternatywą dla związku z bratem. Z jednej strony mamy więc uciśnienie kobiet, z drugiej nie są one tylko i wyłącznie biernymi ofiarami, choć z całą pewnością ich momentami wyrachowana postawa wynika z opresji kulturowej - Irmina chce się z niej uwolnić, a Anka podporządkować. Sytuacja kobiet jest obok kazirodztwa jednym z najważniejszych tematów filmu.
Zgadzam się też co do oceny miłości rodzeństwa - rzeczywiście najjaśniejsza rzecz w tym obrazie. W mojej ocenie otwarte zakończenie daje tej miłości szansę.
Sadzac z tonu Twojego posta nosisz spódnice (w odroznieniu od nicco16). Widzisz film inaczej niz jak domniemam wiekszosc facetow wlacznie ze mna. Ciekawe jak bardzo na takie odczytanie filmu ma wplyw plec, na ile wlasne doswiadczenia niezlezne od plci. Przypomina mi sie film (oj stary), gdzie malozonkowie relacjonuja powody rozstania. Kazde z nich widzi konfilktowe sytuacje ZUPELNIE inaczej, inaczej takze postrzega przyczyny rozpadu zwiazku. Kobiety sa z Venus, faceci z Marsa? Bardziej niz "Bez wstydu" (ktory oceniam dosc nisko) ciekawi mnie ow determinizm plciowy w odbiorze i ocenie nie tylko tego filmu.
Znaczny poziom uogolnienia, wiec jest w tym co piszesz sporo prawdy. Akurat TE dziewczyny, z TEJ wiochy niezbyt mnie dziwia. Zycze im wszystkiego najlepszego. Zdecydowanie bardziej zaskakuje (zaskakiwal) mnie szum wokol Bachledowej, ktorej glownym osiagnieciem bylo figlowanie z wiadomym bawidamkiem z wiadomym skutkiem. I jak sie dziwic TYM dziewczynom, jesli media robia takie halo podnoszac do rangi OSIAGNIECIA fakt, ze amerykanski aktor (niezly, przyznam) raczyl zejsc z piedestalu i w gescie przyjazni polsko-amerykanskiej zaplodnil NASZA aktoreczke? Znak czasu, upadku obyczajow, ogolneggo spsienia?
Szczerze? Mi jest po prostu brak słów co się wyrabia dziś.
No ale popatrzmy tak: skoro Bachledowa - niebiedna, znana aktorka lub "aktorka" jak kto woli jest "taka pusta" to co się dziwić jakimś wieśniaczkom.
Utarło się powiedzenie, że "Polki są najpiękniejsze" (raczej niesłuszne), należałoby tez dodawać, że najgłupsze.