ciężki, duszny, przytłaczający, chory, nienormalny,
możliwe, że nie zrozumiałem go, przesłania jakie niesie... i dzięki Bogu, bo chyba w innym razie potrzebowałbym psychiatry
to nie jest wcale zachęta, film jest beznadziejny
czy to jest autobiografia? :0
Filmu nie widziałam, ale jestem w trakcie czytania książki - autobiografii Augustena Burroughs'a. To co napisałeś zachęca mnie do obejrzenia ekranizacji, bo książka też jest "ciężka, duszna, przytłaczająca..." ale i zabawna. Jest tam wiele niesmacznych i obrzydliwych momentów, ciekawa jestem czy i w filmie znalazły swoje miejsce?
ja wlasnie obejrzalem film. dalem 8/10 i wg mnie jest wart polecenia. mam teraz ochote na ksiazke :)
To fakt film jest ciężki, ale to nie powód żeby dawać mu 1/10. Przedstawia chorą rzeczywistość ale przwdziwą. To wydażyło sie naprawdę. Życie bez zasad, o którym marzy niejeden nastolatek, moze okazać sie przytłaczające. Polecam ten film. Ale nie wszystkim...
(daję 8/10)
Ten film był beznadziejny. I nie mogę uwierzyć, że ktoś przeżył takie wariatkowo, jakie zostało w nim ukazane. Właściwie, to przez większosć czasu zastanawiałam się, o co właściwie chodzi w tym filmie ;). Czy chodziło tu tylko o ukazanie tego jaki wpływ miała matka na Augustina?
Strasznie dziwny, masakrycznie dziwaczny. I wywaliłabym słowo "komedia" z gatunków przy tytule.
Filmu jeszcze nie widziałam, ale właśnie kończę książkę. Komedia to jedna z ostatnich rzeczy, jakie bym o tej historii powiedziała. Raczej totalna masakra. W pozytywnym tego słowa znaczeniu. To co tam się dzieje jest raczej groteskowe niż typowo zabawne.
Kino ciężkie i nie dla każdego ale nie zgadzam się z Twoją oceną - ma w sobie klimaty z "Co gryzie Gliberta.." i "Arizona Dream" myślę ze doceni go każdy kto miał ciężkie dorastanie i trochę zakrętów w życiu, można się dowartościować... ja miałem paskudnie ale ktoś miał jeszcze gorzej i też wyszedł z tego... Największe przerażenie budziła fiksacja i totalnie anty-rodzicielska postawa dorosłych, Film powinni obejrzeć wszyscy toleraści - najlepszy moment gdy Augusten w myślach domaga się powrotu reguł i zakazów ,gdy dość ma już wykolejonego życia i surrealistycznej rzeczywistości ...7/10
Mi się ten film podobał,i to bardzo na miare oceny 8,był naprawde zabawny,ale zarazem przygnębijący i smutny,miał swój klimat,wyróznia sie zdecydowanie wśród innych,i trafia do moich ulubionych....
ale przecież ten film jest komedią, jak ktoś zauważył groteską, a czy i groteska nie ma bawić? często przez łzy, ale ja tu nie łzawiłem, raczej były momenty ze się śmiałem bez przerwy a takie ze film był zwyczajny, od i tyle, jak dla mnie to komedia psychoanalityczna ale bez większych zachwytów choć cholernie zabawna
Żeby zrozumieć ten film
trzeba mieć troche oleju w głowie,
a nie podstawówkę skończoną
z ledwością i to w wieku 18 lat.
jeśli się filmu nie rozumie to nie daje się oceny 1/10 tylko zostawia bez oceny , może z perspektywy wieku , nabytej dojrzałości zmienisz zdanie. :)
Nie twierdźcie, że opinia o filmie zależy od wieku i doświadczenia życiowego. Ja mam kilkanaście lat i w pełni zrozumiałam "Biegając z nożyczkami". Co więcej jest, to jeden z moich ulubionych filmów. Faktycznie, jest ciężki, lecz mnie zawsze ciągnęło do filmów opowiadających o ludziach z "wypaczoną psychiką". Bez wahania przyznałam mu ocenę 8/10.
z wielkim żalem daję mało punktów.... po Waszych opiniach spodziewałam się czegoś naprawdę dobrego, mocno psychologicznego, z drugim dnem, ale się zawiodłam... pomysł myślę, że bardzo dobry, nawet obsada, ale coś w tym filmie mi nie grało, nie wciągnął mnie aż tak jakbym tego oczekiwała, nie mam wielu odczuć po nim, jeśli już to negatywne z lekkim obrzydzeniem.
Naprawdę wielka szkoda, zapowiadało się świetnie.
Ani zachwyt ani rozczarowanie. Rozumiem ten film, losy bohaterów ciekawe i z życia wzięte (...czy oni byli wariatami czy po prostu mieli ciężko w życiu? ;) Każdy miał swojego hopla, nikt też nie był bez winy.
Miejscami pasjonująca masakra (wiadomo w jakim sensie) i surrealizm który nie łatwo pojąć, miejscami nieco nudził. Wizualnie też trochę nierówno, od ujęć ciekawych do zwyczajnych, tradycyjnych. Ciekawie wykonana scenografia.
Na pewno można obejrzeć, ale tylko jeśli macie akurat ochotę na kino psychologiczne, wymagające i pokręcone.
6/10
Jeden z moich ulubionych filmów ever; właściwie historii - bo książka o niebo lepsza. Surrealizm generalnie uwielbiam; nie uważam, żeby tutaj był jakiś szczególnie wybujały - np. w zestawieniu z 'Tideland', po którym do dziś mam zryty beret (pozytywnie) :)
GNIOT, niby na podstawie książki, ale cały czas miałem wrażenie, że ktoś konstruując fabułę tak sobie ciągle kombinował , tu damy trochę niby śmiesznego, tu trochę dramatycznego, trochę kontrowersyjnego, posypiemy paroma dziwactwami, wrzucimy jakieś niespełnione marzenia, parę normalnych ludzkich odruchów i będzie zajebiście, a tu lipa, dobrze zagrana kaszana, nie klei się, aktorzy się namęczyli, napłakali, świrów dobrze udawali i po co to wszystko, ja się zmęczyłem okrutnie. Tideland to mistrzostwo, nie ta liga.