Ale zryty film, to raczej komedia, a zakończenie po prostu powala na kolana :D
Oceniłam na 4, bo faktycznie jest śmieszny. Mądra pani Irenka z d. wytrzasnęła błyskotliwą teorię odnośnie mechanizmu działania mikroorganizmu, pan Janek chodził napruty, chyba adekwatnie do swojsko brzmiącego imienia, spał w jednym łóżku z suczką (jak wynikało z dodanych na cda napisów) która była psem, na koniec doczekał się z nim potomka.
Ciekawa jestem, czy wraz z Tanją wychowają dziecko od szczeniaka ;)