Jestem pod wrażeniem. Wreszcie widzę film, który przedstawił Boba choć w 50% takim jaki był. A był bojownikiem o szlachetne idee, żołnierzem Rasta walczącym o prawa wszystkich ludzi, o pokój i miłość. Wzywał ludzi do przebudzenia i odrzucenia mentalnej manipulacji. Został odznaczony Międzynarodowym Medalem Pokoju i Medalem Pokoju ONZ, do tego na Jamajce jest Bohaterem Narodowym, dostał najwyższe odznaczenia i ordery, a ddzień jego urodzin jest świętem państwowym. Szacuje się, że osobiście, na Jamajce pomagał czterem tysiącom ludzi, a jego otoczenie twierdzi, że ta liczba jest zaniżona. Gdyby był katolikiem już dawno był by Świętym.
Na szczęście nie był katolikiem ;-)
Tak więc film 10/10 za ukazanie Boba jako misjonarza i muzycznego wojownika o zapomniane wartości.
Jedyne co mnie w filmie zabolało( w wersji PL) to złe i przesadnie luźne tłumaczenie niektórych tekstów piosenek.
Najgorzej było w "get up stand up"
tekst brzmi
I know, you don't know what life is really worth, it's not all that glitter is gold, half the story had never benn told. And now you see the light, so stand up for your right.
w tłumaczeniu
Ja wiem a ty nie wiesz ile naprawdę warte jest życie. Nie wszystko co się świeci jest złotem. Pół historii nigdy nie zostało wyjawione/powiedziane. Teraz widzisz światło. Wstań i walcz o swje prawa.
a w filmie przetłumaczono to tak :
nie wiem ile warte jest życie, ale wiem coś innego teraz widać światło, powstańmy i walczmy o swoje prawa.
Nie da się ukryć, że dla tych, którzy wiedzą, co tą piosenką Bob chciał przekazać to tłumaczenie jest wręcz niesmaczne.
No ale to już wina polskich ludzi ;-)
Film serdecznie polecam
szczególnie tym, którzy twierdzą, że Bob był piosenkarzem dla nastolatków, który się zaćpał, prowadził rozpustne i głupie życie i jest ucieleśnieniem zła i diabła.
Chociaż jeśli ktoś jest ignorantem to pewnie nim pozostanie...
Pozdro.
nic dodać nic ująć ;)
moją prywatną "ikoną" jest Tupac Shakur, ale dla Boba również mam wiele podziwu i szacunku ;]
Racja dominiksk, zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Obraz Boba Marley'a przede wszystkim jako człowieka jest przez współczesne mass media bardzo zniekształcony. Tak jak powiedziałeś, był on przede wszystkim bojownikiem o wolność, przeciwstawiał się łamaniu praw człowieka - głównie w krajach afrykańskich, w których w przeważajacej większości panował wówczas system autokratyczny. Prowadził również szeroko zakrojoną działalność charytatywną, starał się burzyć sztuczne "mury" dzielące ludzi. Dlatego jego muzyka ma wymiar uniwersalny, jest aktualna nawet w dzisiejszych czasach. Jego wizerunek od kilku lat jest jednak wykorzystywany do promocji tandetnych ubrań, różnego rodzaju podejrzanych specyfików (Bob na opakowaniach dopalaczy - sick!) oraz wszystkiego co jest związane z szeroko pojętą tematyką legalizacji miękkich narkotyków. Dzięki tej manipulacji ludzie współcześni postrzegają tego genialnego muzyka jako tego, który robił dobre reggae, a w wolnych chwilach lubił sobie przyćpać. Zachęcam więc wszystkich do zapoznania się z tym dokumentem. Chociażby po to, by zobaczyć jak można było połączyć doskonałą muzykę z piękną ideą.
Pozdro.