6,3 61 tys. ocen
6,3 10 1 61158
7,2 53 krytyków
Body/Ciało
powrót do forum filmu Body/Ciało

Dużo achów i ochów było o tym filmie, głównie za sprawą nagród z Berlinale. Sukces polskich twórców zawsze powinien nas cieszyć. W końcu polskie kino wraca do gry poza granicami naszego kraju. Szkoda jednak, że sam film nie jest tak dobry: przerysowane postaci, sytuacje, miejsca; trzymanie się jednej konwencji, po czym toporne przeskakiwanie na chwilę do innej. Zamierzenie może i fajne, ale efekt moim zdaniem średni. Dobra gra aktorska, ale stworzone postacie trochę niekonsekwentne, np. terapeutka, która jest taka rozegzaltowana i spokojna nagle robi kawał prokuratorowi strasząc go. Dla mnie mało to było przekonujące. Nagle wyskoczyła ze swojej roli, zmieniając się nie do poznania. Samo zakończenie ładne i subtelne. Czasami nie trzeba słów, by wyrazić tak dużo. Okazuje się, że na koniec można opowiedzieć historię inaczej, bez tego buchalteryjnego przerysowania. Ale dla mnie to za mało, żeby ten film się obronił. Too little, too late. Szkoda, bo sam pomysł na film ciekawy i mam wrażenie, że można było zrobić go o niebo lepiej.

ocenił(a) film na 8
liverpoolski

Uważam, że film był świetny. Chciałabym podkreślić, że ludzka osobowość nie jest nigdy czarna lub biała. To, jak mówisz, że terapeutka wyszła ze swojej roli dla mnie nic nie znaczy...bo ona nie wyszła ze swojej roli tylko z roli, którą Ty jej przypisałeś.

ocenił(a) film na 6
leesa

Pozwolisz, że się nie zgodzę :)
Postać terapeutki jest jednoznacznie określona. Jest ona osobą zblokowaną, o określonej konstrukcji psychicznej. Ta scena, kiedy nagle robi żart prokuratorowi jest całkowicie nierealistyczna dla osoby z jej osobowością. Oczywiście to jest film i każdą osobę można zmienić w ułamku sekundy. I zgadzam się, że forma przerysowania też ułatwia taką nagłą zmianę. Zgoda. Jednak w filmie nic się nie zmienia. Po tej scenie ona znowu jest konsekwentnie przedstawiana jako zblokowana. Mnie po prostu to nie przekonuje. Co nie znaczy, że Ostaszewska nie zagrała dobrej roli. Inną rzeczą, że to nie od niej zależało tworzenie scenariusza. Gdyby Szumowska była bardziej konsekwentna i trzymała się przerysowanej kreski bez prób odskakiwania w bok to film byłby naprawdę dobry. A tak powstała hybryda dla mnie mało strawna. Szkoda.

ocenił(a) film na 8
liverpoolski

Pod jakim względem terapeutka była zablokowana? Moim zdaniem była ona jedyną osobą właśnie odblokowaną, wolną, nie bojącą się krzyczeć i w pełni wyrażającą siebie. Obrała sobie szaloną ścieżkę życiową nie dbając o opinię innych. Żyła własnym życiem. To jest wolność oraz szaleństwo. Nagły przypływ poczucia humoru z jej strony uważam za całkowicie normalne zachowanie, idealnie pasujące do tej postaci, podkreślające jej oryginalność. Żeby to w pełni zrozumieć trzeba wyjść ze sztywnych ram własnego rozumowania i wyobrażenia o świecie.

ocenił(a) film na 6
leesa

Terapeutka Anna nawet swojej własnej matce nie powiedziała o śmierci swojego 8-miesięcznego syna i przez 8 lat ukrywała przed nią tę prawdę, więc chyba w jakimś sensie była zablokowana. Do końca nie pogodziła się ze śmiercią syna i wymyśliła sobie, że porozumiewa się z nim i innymi zmarłymi, bo jest medium, tylko to jej daje siłę , żeby jakoś nie zwariować i żyć dalej. Moim zdaniem to nie jest odblokowana i pogodzona z życiem osoba.

jude_4

Dokładnie. Pozorne "poradzenie" sobie z przeszłością, umiejętność krzyku, gdy ubiór (bardzo dobry komentarz pacjentki na temat jej wyglądu), zachowanie (nieustanne trzymanie się sztywno, nawet gdy słuchała wykładu, nie opierała się o oparcie), brak komunikacji z matką (podczas, gdy sama uczyła komunikacji innych), seksualność (podglądanie pary w przejściu), przechowywanie przedmiotów po synku (skoro przyjechała z zagranicy, znaczy, że przywiozła je ze sobą). wszystko to aż woła - "moje demony są wciąż żywe"....