Film o starości, a konkretniej jakiś tydzień z życia schorowanego i zapomnianego przez showbiznes aktora, który dorabia na starość chałturami w reklamach radiowych, a w wolnych chwilach popala jointy. Fabuła prosta i przewidywalna, w sumie nic odkrywczego, a i jeszcze toczy się w baaardzo wolnym tempie. Jak zobaczyłem w obsadzie Nicka Offermana (a potem kogo gra), to pomyślałem, że to może być jednak komediodramat, ale nic z tych rzeczy, dramat pełną gębą. Kompletnie nie to, czego oczekiwałem i co chciałem dzisiaj oglądnąć. A jednak...co pół godziny trwania podwyższałem ocenę i doszedłem do 8 :) Świetne aktorstwo, bardzo ładnie zrobiony film, niby nic się nie dzieje, ale ani razu nie przerywałem, tak mnie wciągnął. W gruncie rzeczy smutny jak cholera, ale zarazem bardzo pozytywny. Duże zaskoczenie i myślę, że mogę polecić.