PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=619201}
7,9 227 891
ocen
7,9 10 1 227891
4,9 46
ocen krytyków
Bohemian Rhapsody
powrót do forum filmu Bohemian Rhapsody

Tytuł powinien brzmieć "Michał Szpak i banda półgłówków podbijają świat" chociaż myślę, że nawet Michał Szpak lepiej zagrałby Freddiego.

Zero dramaturgii, papierowe postacie, płytka fabuła i pretensjonalne dialogi. Cały nacisk został położony na idealne odwzorowanie ustawienia kubków na fortepianie podczas koncertu Live Aid i inne nieistotne szczegóły. Natomiast historii brak jakiejkolwiek głębi, puenty lub chociaż istotnych ciekawostek z życia zespołu. Zamiast tego otrzymujemy do bólu przerysowanego bohatera głównego (niczym z kabaretu) i grupę statystów, wcielających się w pozostałych muzyków.

Jedyny plus, to że zażenowanie tym filmem zmotywowało mnie do założenia konta na Filmwebie :-)

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Bracie, słownik ortograficzny proszę;)

użytkownik usunięty
Lukasz641

bul dópy był akurat zamierzony, kiedyś przeczytałem kiedyś pewien mem z Bronkiem i już mi tak zostało. Ale już się od tego odzwyczajam.

No ok, myślałem, że był to niezamierzony błąd:)

ocenił(a) film na 4

Kiedy zrozumiesz, że każdy ma swoje zdanie?

użytkownik usunięty
Kubakubelek

No i co że każdy ma swoje zdanie, nie zmienia to faktu że dyskusje na temat czyjegoś zdania trwają od wieków. Wolność słowa

ocenił(a) film na 4

Racja, ale czy nie możesz normalnie popisać, podyskutować, tak jak każdy normalny człowiek?
Mi niestety wydaję się że tobie już nic nie pomoże i cały czas będziesz pisał durne komentarze, zamiast normalnie podyskutować.

ocenił(a) film na 4

BTW to co ty tam napisałeś to nie jest rozmowa na temat gustu tylko jakieś wysrywy, które w ogóle nie odnoszą się do jego komentarza

użytkownik usunięty
Kubakubelek

Teraz będziesz siedział i rozwodził się na temat jakiegoś starego komentarza którego de-facto sam żałuje że napisałem, tym samym denerwując mnie lekko powiadomieniami? Mam teraz inne rzeczy do roboty więc proponuje porzucić tą rozmowę w zapomnienie.

ocenił(a) film na 4

Okej kończymy, bo udało mi się dowieść swego tzn. Uważasz tamten komentarz za głupi :)

użytkownik usunięty
Kubakubelek

Ty mnie wcale nie przekonałeś bo sam już wcześniej zdałem sobie z tego sprawę.

Haha

rromantyczny

Absolutnie się z twoją opinią nie zgadzam i apeluję do widzów, aby nie sugerowali się komentarzem powyżej. Nie mogłem tego filmu się doczekać, bałem się, że będzie nudny i pretensjonalny ale moje obawy szybko się rozwiały. Rami Malek w roli Freddiego był tak przekonywujący, że aż się zapominało, że to tylko aktor wcielający się w rolę. Wspaniale naśladował na scenie jego ruchy. Film ogólnie to jeden wielki majstersztyk. Genialny. Dawno nie czułem takich emocji bijących z ekranu, a nogi to mi same latały w takt utworów Queen. Naprawdę warto iść do kina. Fantastyczny, fenomenalny film, jak dla mnie - zdecydowanie film roku. Freddie w niektórych scenach niemal jak żywy. Gorąco polecam. Emocje gwarantowane. W końcu to Królowa, no nie?

forek23

"bałem się, że będzie nudny i pretensjonalny" - zważając na to, że w avatarze masz królika z DD, nigdy nie powinieneś się tych rzeczy obawiać.

A Remi Malek może przekonywać swoją grą aktorską tylko tych, którzy w życiu nie widzieli ani jednego wywiadu z Freddiem.

Patty Diphusa

Co ma avatar do mojej wypowiedzi, stary poważnie?
Freddiego biografię przeczytałem jestem fanem Queenu (umiarkowanym), wywiady z Freddiem mam zaliczone, a opinii nie zmienię, film mi się bardzo podobał.

forek23

Nic, tyle tylko, że DD to chyba najbardziej nabzdurzony pretensją film ostatnich dwóch dekad. A skoro ci się podobał, to najwyraźniej w pretensji gustujesz, więc nie musisz się jej obawiać.

Freddiego nie cechowała stereotypowa "gejowska" maniera, jeżeli nie miałeś poznawczego dysonansu podczas oglądania, to jesteś zwyczajnie "ślepy" w tych kwestiach i tyle. Trochę ci zazdroszczę, bo przynajmniej mogłeś oglądać go bez wykrzywiania twarzy z zażenowania.

Patty Diphusa

Jeśli masz jakieś problemy to załatwiaj je ze swoim lekarzem, a nie urządzasz tutaj na forum personalne wycieczki i obrażasz ludzi.
Nie musisz mi tłumaczyć co cechowało Freddiego.
Żegnam.

forek23

Zinterpretuj to jako przysługę, którą widzący wyświadcza zagubionemu ślepcowi.

Patty Diphusa

Idź spamować gdzie indziej lordzie sith.

forek23

Pewnie last jedi oceniłeś na 10 znając życie, a mi wciskasz teraz kit o Donnie Darko. Co ci się tak nie podoba w tym filmie? Obraz wręcz kultowy.

ocenił(a) film na 1
Patty Diphusa

właśnie...

ocenił(a) film na 4
forek23

po tym co napisałeś widać że oceniasz film jako laik a nie fan Queen. Można obejrzeć i to wszystko. Malek dostał Oskara bo może zrobił komuś z komisji przysługę. Nie podołał tej roli. Brak charyzmy, inteligencji, pewności siebie, już pomijam zero fizycznego podobieństwa. Producentami byli członkowie grupy którzy chcieli się dowartościować i pokazać że FM był nikim bez nich, a było zupełnie odwrotnie.

onaaa1979

Nie jestem jakimś oddanym fanem Queen, nie znam biografii każdego członka zespołu ale jestem fanem ich muzyki. Lubię Freddiego, czytałem jego biografię, do filmu podszedłem na luzie. Nikt nie byłby idealnym kandydatem do odegrania roli Mercurego. Ale myślę, że Malek poradził sobie nienajgorzej.

Poza tym to nie jest biografia Freddiego Mercurego tylko jest to film o Queen. A fakty są takie, że Freddie próbował kariery solowej ale bez większych sukcesów. Wrócił do zespołu i po jego powrocie nagrali jedne z najlepszych płyt w całej ich dyskografii. Wszyscy potrzebowali siebie nawzajem, a twierdzenie, że chcieli się dowartościować tym filmem jest poniżej jakiejkolwiek krytyki. Brian May i cała reszta kochali Freddiego, więc zarzucać im coś tak ohydnego jest po prostu czymś godnym potępienia.

forek23

John Deacon po śmierci Freddiego popadł nawet w depresję, z której długo się musiał leczyć. Koniec końców odszedł z zespołu i skupił się na swoich prywatnych sprawach. Pisać takie brednie, że cała reszta chciała się dowartościować kosztem Freddiego jest dla mnie niezrozumiałe. Takie słowa mogły wyjść tylko z ust bezkrytycznego fanatyka, który ma klapki na oczach. Żenada.

ocenił(a) film na 4
forek23

jestem fanką ponad 25 lat znam historię i biografię zespołu.Nie napisałam nic godnego potępienia a tym bardziej ohydnego i naucz się człowieku warzyć słowa zanim zabierzesz głos! To są nie tylko moje odczucia, poczytaj sobie inne wypowiedzi. Nie wiem czy cała reszta kochała Freddiego, ale z tego co wiem pozostali członkowie nie byli geyami i co najwyżej łączyła ich przyjaźń. W filmie Freddie został przedstawiony jako trybik lub wręcz tło sukcesu który osiągnęli, a to uważam za krzywdzące dla Jego osoby i prawdziwej historii. Osiągnęli sukces tylko dzięki FM i bez niego nic nie znaczyli. To że jego albumy solowe nie osiągnęły zamierzanego celu nic nie znaczy, mógł stworzyć nowy zespół, który tez osiągnąłby szczyty, bo był po prostu wybitny.

onaaa1979

Ty rzucasz oskarżenia względem członków zespołu, a nie podajesz żadnych konkretów. To mnie zdenerwowało. Poza tym co ma bycie gejem do kochania kogoś jak przyjaciela? Jak brata? Choćby przyszywanego? Ty tak na poważnie teraz? To już trzeba być gejem, żeby kochać kogoś tej samej płci? Żartujesz chyba.

Ja nie znalazłem w tym filmie nic krzywdzącego. Nie był on o Freddiem Mercurym ale o Queen. Ten film to nie biografia Freddiego, to bardziej luźna biografia zespołu. Jasne, że osiągnęli sukces w głównej mierze dzięki Freddiemu, ale nie powiedziałbym, że bez niego nic nie znaczyli. Dużą część przebojów napisali pozostali członkowie zespołu. Ja uważam, że oni potrzebowali Freddiego ale i Freddie potrzebował ich. Byli świetnie zgrani. Wątpię, by z kimś innym Freddie osiągnął to co osiągnął z nimi. Queen to cała czwórka, nie tylko Freddie, którego większość mylnie uważa za lidera grupy. Bo on nie był liderem Queen. Sam to wielokrotnie powtarzał w wywiadach.

To, że jego albumy solowe nie osiągnęły zamierzonego celu jednak coś znaczy. Fakty są takie jakie są, trzeba się im przyjrzeć, a nie je na ślepo odrzucać, bo psują ci wizerunek Freddiego Mercurego. Freddie pomimo tego, że miał fenomenalny głos nie zrobił kariery solowej, choć próbował. Po prostu wszyscy członkowie zespołu zapracowali wspólnie na swój sukces. Każdy z nich dołożył jakąś cegiełkę do tego. Gdyby nie Brian, nie powstało by wiele hitów Queen jakie znamy dzisiaj. Gdyby nie Roger i John, też nie usłyszelibyśmy wielu utworów. Cała czwórka stanowiła trzon grupy. A dodatkowo charyzma Freddiego pomogła grupie się przebić, choć też potrzebowali na to aż trzy lata. To sporo. Wielu już dawno by się poddało. Cała czwórka to byli przyjaciele. Odejście Freddiego było dla nich wszystkich bolesne. Zarzucać im bezczelnie, że chcieli się dowartościować kosztem Freddiego, a co za tym idzie w domyśle, że mieli go gdzieś, jest karygodne.

Z tego co piszesz, to wychodzi na to, że nie jesteś fanką Queen ale fanką Freddiego, a to dwie różne rzeczy.

ocenił(a) film na 9
onaaa1979

Pozwolę się z Tobą nie zgodzić.Freddiego bez Queen'ów by nie było,podobnie jak Queen bez Frediego.Czasem tak już jest w przyrodzie,idealne dopasowanie co potwierdza zresztą solowa kariera Mercurego jak i dokonania Queen po Jego śmierci...

ocenił(a) film na 9
rromantyczny

no tak, bo 1 do adekwatna ocena... to tak jak by zrównać ten fil z taką Kac Wawą na przykład

fox6

Kac Wawa przynajmniej nie urąga nieboszczykowi ;P

ocenił(a) film na 5
rromantyczny

Zgadzam się, ten film jest tak słaby, że aż strach. On po prostu przelatuje po łebkach kilka faktów i do domu. Nie miałem co do niego żadnych oczekiwań bo zostałem zaproszony przez znajomych na wypad w ostatniej chwili, nawet nei wiedziałem na co idę. Ale po 60 minutach stwierdziłem, że chyba oglądam produkcję TVN'u. Osobiście dałbym 5/10. Czyli film conajwyżej na raz.

ocenił(a) film na 9
rromantyczny

Powiem tak, zrobiłeś całemu Filmwebowi przykrość zakładając tu konto. Pomijając że sam jesteś przykry, jak twój przykry komentarz.

ocenił(a) film na 3
Rinzler

Tragiczny, płytki, pretensjonalny. Więcej emocji jest chyba w "M jak Miłość".

ocenił(a) film na 9
TomaszJ_filmweb

Twój komentarz ? Ok

ocenił(a) film na 3
TomaszJ_filmweb

Zgadzam się. Film jako laurka dla zespołu, bajkowy, przesłodzony. Słabe dialogi, brak emocji. Wszystko takie kwadratowe. Nie rozumiem tych zachwytów. A najbardziej rozczarował mnie brak tego rockandrollowego życia. I koledzy z zespołu wychodzą z imprezy bo maja żony i dzieci i czas wracać do domu... takie szalone życie!

bonka55

Jeśli już, to laurka dla Briana Maya i Rogera Taylora . Nieźle się wybielili w tym filmie, jednocześnie nadając sobie zbyt duże znaczenie , w sukcesie grupy. Że niby Freddie z opuszczoną głową, niemalże błagająco, prosił by ich, by łaskawie pozwolili mu "wrócić" na łono Queen? A kiedy Mercury niby wyszedł z grupy ? Dla mnie ta scena , jedynie go upokorzyła. Co za brednie.

Tym bardziej szanuję decyzję Deacona o wycofaniu się, krótko po śmierci Freddiego. Jedyne co od lat robią May i Taylor, to rozmieniają na drobne, legendę Queen.

Rinzler

Też nie lubię, gdy inni ludzie mają opinie inne od mojej. Przerażające.

ocenił(a) film na 4
Rinzler

Czemu wy nie możecie jak normalni ludzie poprowadzić dyskusji, powymieniać się przemyśleniami dotyczącymi filmu?
Kiedy wy mentalne dzieci dorośniecie, przecież każdy ma swoje zdanie.

ocenił(a) film na 9
Kubakubelek

Ale czemu kolego pijesz akurat do mnie ?

ocenił(a) film na 4
Rinzler

''Powiem tak, zrobiłeś całemu Filmwebowi przykrość zakładając tu konto. Pomijając że sam jesteś przykry, jak twój przykry komentarz.''

ocenił(a) film na 9
Kubakubelek

Wyraziłem tylko swoją opinie, do której wyrażania mam prawo i z niego korzystam

ocenił(a) film na 4
rromantyczny

Mimo wszystko "1" to jednak trochę za surowa ocena. Ja dałem 4, głównie za muzykę, no bo cała reszta... Jako miłośnik (nie fan zespołu) muzyki Queen z filmu dowiedziałem się w zasadzie bardzo mało, a to, co się dowiedziałem okazało się nieprawdą (rzekome odejście Mercurego z zespołu i powrót po latach przy okazji Live Aid czy fakt, że o chorobie wiedział przed 1985 rokiem). Karykaturalny, sepleniący Freddie z wybałuszonymi oczami to jednak nie to, czego oczekiwałem. Brian May w filmie albo siedzi (z tyłu furgonetki, na fotelu na imprezie, na kanapie u producenta) albo gra na scenie i nie wypowiada się praktycznie wcale, więc o nim wiem w zasadzie z filmu tyle, że urodził się z "takimi" włosami. No i film pominął całkowicie wydarzenia po Live Aid (czyli 6 lat) do śmierci Freddyego. Generalnie z filmu wynika, że nagrali 2 płyty, osiągnęli sukces, po czym Freddy się znudził, chciał nagrać 1-2 solowe albumy, po czym nastąpiło pojednanie na Live Aid i zmarł, w międzyczasie kochał panienkę z okienka, kelnera wąsacza, siebie, koty i właściwie koniec fabuły.

cichykuba

Freddie nagrywając solowe albumy, myślał pewnie że osiągnie większy sukces, niż z zespołem. A tu zaskoczenie- albumy poniosły klapę, więc skruszony wrócił do kolegów z zespołu. Takie są fakty. Gdyby nie May , Taylor oraz Deacon, zespół nie odniósłby sukcesu, bo Mercury sam niewiele by zdziałał.

film128

Fakt jest też taki, że pozostali członkowie zespołu nagrywali solowe płyty przed Mercurym.:)

ocenił(a) film na 3
rromantyczny

Witamy na Filmwebie :) Zaraz zostaniesz obrażony, wyśmiany, obrzucony obelgami, skrytykowany za gust filmowy... Rozkosz.

ocenił(a) film na 4
_marecki

Dokładnie

rromantyczny

Hmm, akurat Michał Szpak, ma w sobie jakiś seksapil i jest bardziej męski , niż Rami Malek w tym filmie. Poza tym na scenie, także porusza się nieco nietypowo jak na faceta. Więc akurat tutaj się zgodzę, że kto wie czy nie byłby bardziej przekonywujący:)

Tak poza tym, liczę na to, iż może w niedalekiej przyszłości , Sasha Baron Cohen,postanowi zrealizować swój film o Freddiem. Myślę że byłby bardziej prawdziwy i dramatyczny. Oraz skupiony głównie na postaci Mercurego.

ocenił(a) film na 5
rromantyczny

W pewnej części zgadzam się z Tobą. Film jest kiepski, widać, że w scenariuszu mocno maczał palce zespół. Cały film opowiadał o tym jak zagubiony wokalista dochodził do wniosku, że zespół to jego rodzina. Mam wrażenie, że nagrano o wiele, wiele więcej materiału i zamysł był dobry, ale na etapie montażu ktoś poucinał część wątków. W filmie nie widać żadnej więzi między Freddiem, a zespołem, po seansie nie rozumiem jego relacji z Mery (zobaczyli się w barze i w kolejnej scenie byli już parą, a właściwie leżeli tylko razem w łóżku, bo nie zauważyłam większych emocji, podobnie wątek relacji z rodzicami został bardzo spłycony. Jestem fanka zespołu, obejrzałam film ze względu na muzykę i pod tym względem się nie zawiodłam, ale sam film okazał się kiepski;

Olena_takatam

Idealne podsumowanie filmu. Zgadzam się w 100%.

ocenił(a) film na 4
Olena_takatam

Zgadza się film jest słaby...

rromantyczny

Zgadzam się w 100 %

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones