Zgadzam się w 100% NUDA

Misie to w zoo...

dokładnie, bardzo chciałam go zobaczyć ze względu na Harelsona i ciekawą fabułę i....... rozczarowałam się....z opisu miało to być wciągające, mocne kino..a wyszła kupa...szkoda

film nie dla niekumatych dzieci, moze keidys zrozumiesz.

i pisze to ten, co ogląda "Świat wg Bundych" buahahaha, ciemnoto dla Twojej jasności film zrozumiałam, ale wcale nie musi mi się podobać

Po tej wypowiedzi wnioskuje, ze masz problem z zabieraniem sie za myślenie, a co dopiero rozumowanie trudniejszych problemów i bardziej skłaniających do myślenia obrazów. Ciemno-te to masz w tym pustym deklu, ktory pomiędzy robieniem tandeciarskich zakupów a robieniu tipsow, jest wypelniony galaretą. Swiat wg bunych to serial groteskowy, ukazujacy z duza dawka ironii amerykańską rodzinę lat 80 i 90. Byl to rewolucyjny serial, ktory jako 1wszy w kontrakscie dla wybielających i ukazujacych nieskazitelnie amerykanskie spoleczenstwo sitcomy, on ukazywal zupełne przeciwieństwo. Ten serial w gruncie rzeczy jest inteligetny, ale taki marny czerep jak twoj, ktory nie byl w stanie ogarnac Ramparta, to nie jest w stanie zrozumiec i Bunych.
Ty dalas najwyższe noty Teksańskim masakrom, bo sama masz masakre we łbie.

wow..ale musiałeś się napocić tym żenującym tekstem, nie robi na mnie wrażenia, nic o mnie nie wiesz..chyba za dużo na swej drodze spotkałes lalek Barbie i ciężko Ci na sercu, jak również i na umyśle. Miałeś chyba trudne dzieciństwo. Btw Bundych oglądałam w dawnych latach, nie twierdzę, że jest idiotyczny, bo owszem śmieszy.. Nie będę z Toba polemizować, bo to nie ma sensu i generalnie szkoda mi czasu. Możesz miec swoje zdanie, ja mam swoje.

ja w porownaniu do ciebie nie poce sie podczas myslenia i skladania kilku zdan, wiec daruj sobie. Odwolywanie sie do dziecinstwa jest tak powielanym tekstem i schematycznym jak twoja bystrosc sladowej ilosci hehe. Nie bedziesz polemizowac bo nie masz argumentow, jestes zbyt ograniczona. Peace

chłopie idz sie wyżalić sąsiadowi, pogadaj sobie z psem, drzewem.. zaśmiecasz mi pocztę!!

ales ty glupia dziewucha jest, prymitywna i uboga w slowa.

haha..szkoda tylko, że ciągle powtarzasz te same słowa, czytałam Twoje posty, ubaw miałam po pachy:)) Masz bardzo niskie poczucie swojej wartości w dodatku jesteś głupszy niż myślałam, nie potrafisz nic innego robić jak tylko obrażać, wywalać na forum swoje frustracje. I ta "odzierz" hahah, żeby sie tłumaczyć dyslekcją..hahah dobre. Nie muszę po Tobie jechać, inni to zrobili, szkoda mojego cennego czasu ta taką tępą pałę. Nara:)

wpierw obrazasz a potem prosisz by ofiara twojej obrazy sobie darowala ??? hyh ...

dla mnie wręcz niezrozumiały film

Podpisuję się! Film zupełnie bez polotu! O tzw. "dupie maryni"...

Zeby chociaz :)

taaa, bo w tym filmie chodziło o intrygi, akcje i krystalicznego głównego bohatera. xD i pewnie jeszcze miało skończyć się happy endem, feerią wybuchów i długim namiętnym pocałunkiem.
Żal!

Boże przeczytałem to jeszcze raz... wszedłem na Twój profil i jednak nie - nie jesteś trollem - czyli na poważnie wypociłaś takiego posta.
Powiem Ci tyle - dawno nie czytałem równie głupiego wpisu. Wiadomo że filmy oglądają rożni ludzie a na tym portalu konto może założyć każdy ale naprawdę - kiedy nie ma się o czymś KOMPLETNIE pojęcia to naprawdę lepiej darować sobie komentowanie.
"albo chociaz strzelanki." - U made my day! xD

pozdrowienia dla eddy:)

Ja również nie polecam filmu, mogłabym go opisać tak : zabija, rżnie inne dupy, wraca po rozgrzeszenie, zabije rżnie inne . .. i tak przez cały film. Nie ma w nim niczego co warto by było obejrzeć, a główny bohater po prostu mnie denerwował i to strasznie

Cóż za przebogate słownictwo - i jaka wnikliwość. Gratuluje.:)

Możesz w końcu już przestać? To naprawdę załosne :D

Trochę zależy czego od filmu oczekujemy. Według mnie chodzi generalnie o wciągnięcie, zaangażowanie widza, a to można już osiągnąć różnie: szybką akcją i jej zwrotami, rozbudowaną fabułą i dialogami, studium postaci, klimatem itp. Rampart to z całą pewnością nie przeładowany działaniem Crank i tempo nie jest jego szczególnie mocną stroną. Mnie się oglądało świetnie właśnie jako studium postaci, rozciągające się na całe pokolenie "wietnamskie". Wiadomo, że żołnierze wracający z Wietnamu szczególnie nie byli przez społeczeństwo kochani i te antagonizmy, niezrozumienie i odrzucenie przełożyły się na wielu weteranów, dla których oczywistym wyborem była praca w policji. Co do powtarzalności ("rżnięcia/rozgrzeszenia - zabijania") to na prawdę trzeba dużej niechęci, żeby tak streścić film. Taka nieprzewidywalna główna postać za każdym razem zmuszała właśnie odwrotnie - do wyczekiwania co się stanie, fabuła stawiała go w coraz skrajniejszych sytuacjach, do których nie potrafił (bo chyba jednak chciał?) się zaadaptować, co też jest jednym z ważnych motywów fabularnych. Film jest też mocny pod względem emocji i klimatu. Tu na pewno duże brawa dla Harrelsona, bo w sytuacjach stresowych bohatera z ekranu zalewało nerwowością, furią i strachem. Świetna artystyczna scena upadku, przy której nie można nie poczuć obrzydzenia. No i soundtrack. Podsumowując, 7+ ode mnie.

Bardzo ciekawy komentarz, lubie jak ktos ma zupelnie odmienne zdanie od mojego i potrafi to kulturalnie wyrazic i w dodatku dobrze uzasadnic. Nadal uwazam ten film za beznadziejny, ale milo, ze komus sie podobal:)

Nie zrozumialas filmu, troche bardziej sklaniajacy film do myslenia i juz problem ?