Ciekawa historia z barwnymi bohaterami, za kamerą John Landis, przed kamerą Simon Pegg, Andy Serkis i jeden z najlepszych, współczesnych brytyjskich aktorów Tom Wilkinson. I co z tego wyszło? Absolutny przeciętniak balansujący na granicy dobrego smaku. Scenariusz sprawia wrażenie napisanego na kolanie, próżno szukać w nim jakiegokolwiek humoru. Reżyseria także pozostawia wiele do życzenia, już się nie dziwę czemu Landis swój ostatni udany film nakręcił ponad 20 lat temu. Kiedy szwankuje scenariusz i reżyseria trudno oczekiwać aktorskich popisów od odtwórców głównych ról. Jedynie kostiumy, scenografia i zdjęcia trzymają poziom i sprawiają ze widz może czerpać jakąkolwiek przyjemność z oglądania tego filmu. Właśnie za fajnie oddany klimat XIX wiecznego Edynburga naciągam ocenę na 5/10.
Z humorem to jest tak, że albo go dostrzegasz albo nie. Nie znajdziesz go choćbyś nie wiadomo jak mocno szukał.
Zdjęcia świetne, bardzo lubię Johna Mathiesona. Ogólnie od strony technicznej wykonany bardzo dobrze.
Zgodzę się w kwestii scenariusza, bardzo przewidywalny przez co film nie jest tak wciągający jak być powinien.
"próżno szukać w nim jakiegokolwiek humoru"
???
W sumie racja, szukać nie trzeba bo jest tam podany na tacy przez zdecydowaną większość filmu.
Jak mogłeś coś takiego napisać? Dawno się tak nie uśmiałem jak na 'Burke & Hare'.
Może po prostu NIE LUBISZ takiego humoru, ale to nie upoważnia do napisania że go tam nie ma...