Myślę, że to naprawdę godna uwagi zabawna komedia w brytyjskim stylu, po prostu czarująca. Świetne dialogi i błyskotliwy duet Vivien Leigh-Rex Harrison. Rex powiedział, że właśnie wtedy zakochał się w Vivien, ale bez wzajemności. Ponoć już mu dokładnie nie przeszło... Ale pozostali przyjaciółmi (to Vivien towarzyszyła mu na premierze "My Fair Lady" w 1964).
Oglądanie młodziutkiej Vivien to prawdziwa przyjemność, ale samego filmu do szczególnie udanych nie zaliczam, jest naprawde mocno przeciętny. Stąd nie rozumiem, dlaczego ma tak wysoka notę i czy nie jest to przypadkiem spowodowane tym, ze wystapiła w nim Vivien. Może za jakiś czas zdecyduje się go jeszcze raz obejrzeć, ale jak na razie dość spore rozczarowanie.
Zgadzam się z Doe. To jeden z tych filmów /nielicznych/ z Vivien, który mnie również rozczarował. Nie twierdzę, że był zły ale w porównaniu z innymi jej filmami wypada dosyć blado. Znaczniej bardziej doceniam inny film duetu Leigh-Harrison czyli Sidewalks of London.
Czytałam o tej miłości Rexa do Viv nieodwzajemnionej z uwagi na jej już wtedy całkowite zauroczenie Olivierem.