Oglądnąłem film dosyć dawno, ale jedna rzecz zapadła mi w pamięć - końcowa notka/adnotacja.
"To wydarzyło się na prawde, bla bla bla," No ludzie, błagam, rozumiem, że to film z 82' , ale JAK
można taką głupote wmawiać ludzią, że niby co? pewnego dnia duch-gwałciciel postanowił
dręczyć kobiete? No dajcie spokój.
Film jak na tamte lata , to bardzo dobrze jest zrobiony , a co do tych " faktów " to stawiam go na równi z takimi filmami jak Batman , Spiderman czy Pasja.
Film naprawdę jest na faktach, jest nawet film dokumentalny o tym zjawisku i ofilmie już z 2000któregoś roku, wystarczy poczytać zamiast komentować.
Więc wyjdz na ulice, krzyknij "dam 5000 $ za zrobienie z siebie kretyna" i wybieraj kto się nada.
Nie jestem w stanie uwierzyć, że duch materializował się by zaspokajać swoje potrzeby seksualne, ba, nawet zapraszał do tego kolegów, więc moim zdaniem ta końcowa adnotacja, sugerująca, że film jest oparty na faktach, była równoznaczna z napisaniem: "Cześć widzu, mamy ciebie za idiote"
Nie musisz wierzyć, żeby coś istniało, ja też nie wierze, nie napisałam, że wierze w to zjawisko, po prostu stwierdziłam fakt, iż są inne informacje dotyczące przypadku tej kobiety, w literaturze parapsychologicznej oraz filmach nie fabularnych, ale dokumentalnych. Nie wierze, ale nie wykluczam, nie neguje ponad wszystko tylko dlatego, że nie jestem wstanie w to uwierzyć, a już na pewno nie podpisuje pod kretynów innych, którym ten film się podobał i uznali, że jest prawdopodobna taka sytuacja.