Polski tytuł jest adekwatny do poziomu tej żenującej produkcji. Akcja w hotelu to już przegięcie. Skok Haydena Christensena w stylu Chucka Norisa to była wisienka na torcie.
Było jeszcze dużo takich wisienek przy których się pośmiałem ale nie będę ich opisywał bo zepsuję przyszłym widzom seans(jeszcze zwróćcie uwagę na 1h 24 min 24 s). Polecam obejrzeć The Town , naprawdę dobre kino zaserwował Ben Affleck. Jak dla mnie przebił Gorączkę.
według mnie gorączki nie przebił, ale zgadzam sie, Ben odwalił kawał bardzo dobrej roboty.
a takers?? gniot straszny, scenariusz chyba jakies dziecko 7 letnie pisało w szkolnym kiblu na kolanie
Goraczka to film kultowy. Czy Ben odwalil kawal dobrej roboty? Ogladajac trailer tak myslalem niestety film okazal sie nie do konca przemyslany. Gangsterzy lataja sobie po calym miescie, nikt ich nie szuka tak naprawde a nawet kiedy sa pod obserwacja policji udaje im sie wykonac kolejny skok i to nie dlatego ze sa tacy sprytni tylko poprostu scenarzysta zapomnial o tym szczegole :P Moglo byc fajnie a wyszlo kiepsko. Co do Chetnych na kase to wymieklem po jakichs 15-20 min. Zenua.
heh jak możecie porównywać te filmy do siebie. Film się albo podoba albo nie. Porównywać można np 2 ekranizacje jakiejś powieści, lub coś co jest o tym samym, przedstawia tą samą historię co ten drugi film. Co ma gangsterski film z raperami podobnego do the town, gdzie mowa o charlestown, miejscu gdzie przestepcy od kształcą sie w swoim fachu od małolata? Oczywiscie oprócz faktu, że chcą się wzbogacic okradając furgon bądź bank. The town to mega rozbudowany film z wątkiem romansu, przedstawieniem historii bohaterów, historii rodziny bohaterów ( trwa 2,5h ), a takers to typowy film akcji bez żadnej historii, oprócz tego co dzieje się " tu i teraz ". Już nie mówię o tym , że takers to film po prostu aby dla rozrywki obejrzeć w nudny wieczór, który pozwala się wyłączyć i cieszyć akcją, Choć nie mówię , że jest to wypas jakiś. Z filmów akcji proponuje np " Dead Man Running "
ale szczerze mówiąc takers to film dla janów, jak można przewidzieć że helikopter" tvn" wyląduje na dachu zaatakowanego wieżowca. a wejście do klubu po udanym napadzie to była poezja wiochy, pełny rispekt
Hehehe myślałem, że tylko ja zauważyłem ten nonsens. Dokładnie oglądałem i nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Kolesie skrzętnie planują napad a drogą ucieczki jest helikopter, który z różnych powodów mógł się nie zjawić, żenada. Jedyna scena, która mi się podoba w tym filmie to zakup C-4, scena fajnie zagrana.
Moim skromnym zdaniem Takers to nie jest ten sam typ filmu, co The Town (swoją drogą świetny kawałek dobrego kina). Scenariusz nie zakładał, żeby wszystko było perfekcyjnie logiczne i prawdopodobne, chodziło raczej o utrzymanie szybkiego tempa akcji, przez cały czas trwania filmu, pokazanie konwenansów ekipy - takers i użycie fajnych koncepcji kina akcji, co właśnie jest osobistym urokiem tego filmu. Mnie się podobało.
Jakbyście oglądali film, a nie zastanawiali się "wow, czy to możliwe?" to może nie przegapilibyście sceny gdzie każą zadzwonić jednej z pracownic banku na policję i zgłosić napad. Wystarczyło. W takich przypadkach reporterzy zjawiają się szybciej niż policja (przynajmniej w amerykańskich filmach:D). Zawsze bawi mnie takie analizowanie filmów pod kątem - możliwe, niemożliwe. To film akcji, a nie dokument na Discovery.
Film nie powala, ale jest fajną alternatywą na wieczór dla słuchania kolejnych idiotyzmów o Smoleńsku.
Solidne 6/10.
zgodze sie ze film ma mocne 6/10, ale zeby gadac ze the town przebil goraczke to trzeba miec goraczke, owszem town o wiele lepszy niz takers, ale od goraczki NIE
januszku, z całym szacunkiem, to nie jest odpowiedź na mój post.
Podpinaj odpowiedź, pod gościa, któremu odpowiadasz - w tym przypadku - Marcin_C :)
Ja nie wpadłbym na pomysł porównywania the Town z Heat.
Ja też bym nie wpadł ale The Heat oglądałem dobre kilka lat temu i po pooglądaniu Miasta złodziei jeszcze raz zaaplikowałem sobie ten film i niestety mnie znudził. Gdyby The Heat teraz miał premierę śmiem twierdzić że byłby uznany za szit na poziomie Righteous Kill.
nieżłi aktorzy a film lipa- sceny akcji jak w polskiej kinomatografii, i tak jak wspomniał autor tematu scena w hotelu to jedna wielka żenada- reżyser za bardzo się chyba wczuł w dramatyzm sytuacji:)