A ten fragment to jest jakieś nieporozumienie: "W nowej szkole nauczyciele od samego początku biorą na chłopcu odwet za grzechy jego starszego brata, Benny'ego. John decyduje się wziąć sprawy we własne ręce. Dzięki pomocy mającego złą reputację Benny'ego staje się członkiem jednego z gangów."
Nie widziałem, żeby któryś z nauczycieli brał odwet i nie widziałem, żeby Benny jakkolwiek pomógł Johnemu stać się członkiem jednej z załóg.
to akurat szczegół, najbardziej wnerwia że z kujona i przestraszonego chłopczyka nagle ktos robi sie bezsumiennym mordercą... zresztą jest w tym filmie wiele scen które wręcz denerwują.... a ta końcówka to już szczyt beznadziejności....
Nie wiem co cię wnerwia. Ja znam osobiście dwóch takich kujonów, może nie stali się mordercami, ale w wieku dorastania zmienili się o 180 stopni. Jeden ponadprzeciętnie uzdolniony, który osiem klas podstawówki zrobił w siedem, co rok najwyższa średnia w szkole, nagrody, olimpiady itd, poszedł do najlepszego liceum we Wrocławiu i już go nie skończył. W wieku 18 lat był chodzącym wrakiem psychicznym, przestał się uczyć, zamknął się w swoim świecie, potem zaczął się znieczulać różnymi wynalazkami.
Ludzie z ponadprzeciętną inteligencją często wpadają w takie pułapki, bo zastanawiają się nad rzeczami, które zwykłemu człowiekowi nigdy do głowy nie przychodzą.
W tym filmie akurat, młody, ponadprzeciętnie mądry człowiek uzewnętrzniał swoją frustrację otaczającym go światem przez agresję.