specyficzny, "nerwowy", tj. pełen napięcia nastrój. Klimatem przypominał mi "Dreszcze" Croennberga, nawet myślałem że to ten sam reżyser, a tu proszę.
Tu Cronenberg, a tu Carpenter.
Dziecko chińczk i dziecko japończyk...;) A sam film bardzo dobry. Trzyma w napięciu.