Piękno tego filmu po prostu poraża i zatyka. Jest to film dokonały bo nic i nikogo nie można w nim zmienić.Każda scena,każdy szczegół jest dopieszczony i idealny. Najpiękniejszy melodramat jaki oglądałam.Przeżyć TAKIE uczucie to pełnia szczęścia,bo choć trwało tylko kilka dni to..było warto.
zgadzam się..Obejrzałam ten film wczoraj po raz kolejny…pierwszy raz widziałam go w kinie mając 15 lat..za każdym razem, gdy go oglądam widzę w nim coraz więcej (wczoraj-był trzeci raz). Jest piękny, myślę że żadne inne słowo nie jest w stanie go określić – przynajmniej dla mnie. Bo czy jest niesamowity? Jest, oczywiście ale przede wszystkim – dla mnie w swej prawdziwości, bólu, który we mnie zostaje ale i wewnętrznej radości, że takie uczucie w ogóle istnieje – po prostu piękny..obraz miłości, dla której warto żyć nawet, jeśli ma trwać zaledwie 4 dni…no i do tego dwójka aktorów, których po prostu podziwiam.
Zgadzam się, chociaż ja dopiero po pierwszym seansie, ale film jest przygniatająco piękny i "wrażliwy". Film ukazuję potęgę ludzkiego uczucia, którą dziś trzeba przypominać, ponieważ nasza cywilizacja tak zdeptała to na rzecz różnych korporacji marnotrawiących prywatne życie ludzi.
Film opowiada również o sile i dwuznaczności wolności w człowieku. Wolność, która dawała Robertowi możliwość szukania (wśród wielu romansów, bo przecież "nie był zakonnikiem") prawdziwej miłości, kiedy już ją znalazł ta wolność była jego największym błogosławieństwem (wspomnienie 4 dni), ale też znamieniem cierpienia i niewykorzystanej szansy prawdziwej miłości. Postać Meryl Streep jest tu bardziej dwuznaczna. Wolna wola sprawia że romansuje z Robertem co było wiadome po spojrzeniach, po mimice, ale jednak jest rozdarta pomiędzy miłością do rodziny (dzieci, męża), a prawdziwą, namiętną miłością do Roberta.
Film niebagatelny i nie określony.
Ciągle świeży, pouczający.
9/10
POZDRAWIAM !!!