Drogie Panie, a co po tych 4 dniach? Miejcie na uwadze, że po tych 4 dniach życie teoretycznie się kończy - jest już tylko czekaniem na zejście z tego padołu.
Jestem ja, jesteś Ty. Ktoś tu czegoś nie zrozumiał - nie ja;). W powyższych postach widzę skupienie się wyłącznie na tych pięknych 4 dniach i widzę także nieświadomość z konsekwencji takiego wyboru. Dokonanie takiego wyboru (jak bohaterowie), czyli przeżycie czegoś najpiękniejszego w życiu, jest równoznaczne i nieodłącznie związane z przeżyciem czegoś najboleśniejszego. Więc lepiej brzmi to "chciałabym przeżyć takie cztery dni i do końca życia cierpiąc sycić się wspomnieniami o tych cudownych chwilach".