Film obejrzałam parę godzin temu i siedzi we mnie na tyle mocno, że postanowiłam wyklikac parę zdań. Fenomenalna Meryl Streep!!!! Niesamowita autentyczność gestów, słów...oddających dramatyzm emocji, których jesteśmy świadkami. Filmów o miłości powstało mnóstwo -mniej lub bardziej ckliwych, ale głównie chodzi mi zawsze o to, na ile udało się przemycić w filmie prawdy...tu ta prawda jest!!! Wie to każdy, kto poznał smak trudnej miłości, z jakichkolwiek powodów by ona nie była trudna. Można dyskutować o niemoralnym postępowaniu bohaterki, miłości w 4 dni - dla niektórych -jak wnioskuję z recenzji - jest to nielogiczny obraz promujący cudzołóstwo. Nie zgadzam się z tą opinią, wg mnie film dobrze zmierzył się z dramatem kobiety, którą można umiejscowić w każdym czasie i miejscu. A zakochać się w 4 dni...można, a co z tym "bumem" człowiek dalej zrobi zależy od niego, o jednym z ewentualnych wyborów mówi właśnie ten film.