Jestem absolutnym fanem Meryl Streep, choć wydawała mi się trochę przygaszona przez reżysera i producenta. Wydaje mi się, ze gdyby Clint stanął po drugiej stronie kamery wyszłoby to wszystkim na zdrowie. W ostatecznym rozrachunku nie muszę nikogo przekonywać, że każdy film z udziałem geniuszki Streep jest wspaniały i ten też adekwatnie takowy był. Widzicie kogoś na miejsce Roberta zamiast Eastwooda???
Ale reżyserem tego filmu jest właśnie Eastwood ;)
Hmm.. ktoś inny na jego miejsce... Nikt nie przychodzi mi do głowy.
Nie rozumiem. W tytule piszesz, że za dużo w tym filmie Eastwooda. Potem twierdzisz, że za kamerą powinien stać Eastwood, a nie Robert (Redford?). Sam sobie przeczysz...
A tak w ogóle to Eastwood JEST reżyserem tego filmu :)
No i Meryl absolutnie nie jest przygaszona przez nic ani nikogo. To jej najlepsza rola, wg mnie.