PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=641}

Co się wydarzyło w Madison County

The Bridges of Madison County
7,6 80 469
ocen
7,6 10 1 80469
7,4 19
ocen krytyków
Co się wydarzyło w Madison County
powrót do forum filmu Co się wydarzyło w Madison County

Miłość, która spada na ludzi jak grom z nieba, a jednocześnie nie czyni krzywdy nikomu! Wręcz
odwrotnie - pomaga żyć dalej. Piękny i mądry film!

ocenił(a) film na 10
IrenaSz

racja, racja i jeszcze raz racja !

IrenaSz

dokładnie.. . ach... MIŁOŚĆ !

ocenił(a) film na 9
IrenaSz

Potwierdzam, przepiękny i mądry film o miłości , jak dla mnie rewelacja !

ocenił(a) film na 9
nathalie34

Dla mnie też (b)Rewelacja(/b). Obejrzałam dawno temu i ciągle pamiętam dokładnie.
Obejrzę z pewnością jeszcze nie jeden raz.
Przepiękny

ocenił(a) film na 9
wiech99

Widziałam trzy razy , zawsze chętnie wracam . Cudowny film , akcja taka wolna , ale jak ten film się wlecze to jego plus. Rewelacyjne dialogi i kreacje aktorów. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 9
IrenaSz

Nie znałem Eastwooda z tej strony, długo się do niego przymierzałem, a okazał się rewelacyjny. Tak samo powiedziałem po filmie, naprawdę PIĘKNY!

ocenił(a) film na 10
Psychol_91

A widziałeś młodego Tommy Lee Jonesa zakochanego i ze łzami w oczach? Obejrzyj "Złamane śluby". Uważam, że to jego bardzo "inna" rola i bardzo dobra.

ocenił(a) film na 9
IrenaSz

Nie widziałem, zainteresowało mnie to lecz widzę że film mało znany wiec przy jakiejś okazji jak będzie to obejrzę :)

ocenił(a) film na 4
IrenaSz

teraz tak gadasz, a wyobraź sobie, że na stare lata dowiadujesz się, że Twój mąż miał kiedyś takie 4 dni dzikich seksów z jakąś cycastą blondynką, a potem przez resztę życia do niej wzdychał, a Ty o niczym nie wiedziałaś. Ale nikt nikomu nie wyrządził krzywdy, bo to miłość, nie?

ocenił(a) film na 6
Looongier

kolega ma racje, ich miłość tylko zniszczyła jej uczucia w stosunku do rodziny, już nigdy nie spojrzała na męża tak jak patrzała zanim poznała fotografa a gdyby z nim odeszła to znudził by ją tak samo jak mąż i co szukała by trzeciej wielkiej miłości?

ocenił(a) film na 8
PaulllaRat

Nie zgodzę się z Twoją opinią. Dalej była związana z mężem, co pokazano w ich ostatniej wspólnej scenie. Po prostu przez te 4 dni zdała sobie sprawę, że jej uczucie do męża nigdy nie będzie tak silne i szczere.
A co do hipotetycznej sytuacji, gdyby odeszła z Robertem, może nie tyle, że by się znudzili sobą, co najzwyczajniej ich relacje by spowszechniały. Przez ich rozłąkę uczucie się spotęgowało i trwało tak po ich kres.
Przyznaję, bardzo to romantyczne, może aż nadto. Ale sam coś podobnego przeżyłem, i myśl o niej towarzyszy mi codziennie.

Looongier

Zgadzam się. Postanowiłam obejrzeć, bo przeczytałam ten główny komentarz, że swoją miłością nie wyrządzili krzywdy nikomu. Brednie. Mąż, który kochał ją całym swoimsercem, żona, który zdradziła i całe życie wzdychała tak naprawdę za wyimaginowanym życiem, które chciała wieść u boku innego. A kiedy tylko mąż zmarł, poszła i szukała kochanka. W ogóle nie kupuję tej historii. Słabe.

ocenił(a) film na 8
JustFurious

Mąż zdawał sobie sprawę, że Francesca nie jest przy nim szczęśliwa. Nie dlatego, że poznała Roberta. Było tak jeszcze zanim go poznała. Mąż przeprosił ją za to, że miała przy nim takie proste życie. Warto rozważyć, kto był większym egoistą? Mąż który zrobił ze swojej żony kurę domową na odludziu, czy Francesca, w której zapłonęło głębokie uczucie, i chociaż kochała skrycie, to pozostała przy mężu?
W tym filmie nie ma wygranych i przegranych. Jest za to pokazana umiejętność szukania właściwych rozwiązań, podejmowania trudnych decyzji, i wybierania cudzego szczęścia ponad własne.
Myślę, że ten film warto obejrzeć, ale nie młodym wieku. Mając 40 lat i dojrzewającego syna, zupełnie inaczej odbieram ten obraz.

henrycze

Kochała wyobrażenie o nim, a nie jego. Codzienne wspólne życie to coś więcej niż tylko namiętność. A z nim tylko to przeżyła. Będąc u jego boku też w pewnym momencie stałaby się (jak to zostało nazwane) kurą domową. Zdradziła - mimo że została przy mężu. Mogła odejść, skoro nie była przy nim szczęśliwa. Drogą, którą wybrała, skrzywdziła jeszcze więcej osób. Nie widzę usprawiedliwienia niezależnie od wieku. Mąż nie zrobił z niej kury domowej - sama się nią zrobiła. Myślę, że nie jest kwestią wieku zrozumienie filmu. To już kwestia zasad i moralności. Niestety nie czuję tej historii tak samo dzisiaj, jak i 15 lat temu. Mając 40 lat czy 70 - nie widzę różnicy, chyba że ma się coś na sumieniu i w ten sposób chce się otrzymać "rozgrzeszenie" od swoich decyzji.

ocenił(a) film na 8
JustFurious

Absolutnie się nie zgodzę z Twoją opinią. Przede wszystkim, stawiając 1/10 potwierdzasz swoją ignorancję tym filmem, i całkowicie przekreślasz swoją osobę jako wartą dalszej dyskusji. Niemniej spróbuję Ci to wyjaśnić na własnym, nieco przydługim przykładzie. Zaznaczam jednocześnie, że naprawdę trudno zrozumieć ten film osobie, która nie poczuła prawdziwego uczucia, lub też osobie, która ma niestety płytkie pojęcie o tak silnych emocjach.
Będąc młodym, ale już pełnoletnim człowiekiem takie uczucie wypełniło mnie i pewną dziewczynę. Niestety mieszkaliśmy na dwóch końcach Polski, a ówczesne czasy, szkoła, rodzina, trudności w wykonaniu głupiego telefonu (nawet telefony stacjonarne nie były u każdego w domu), czy nawet, a może przede wszystkim kasa stała na przeszkodzie dłuższego utrzymywania kontaktu. Pisząc do siebie listy (które mam do dzisiaj) wytrzymaliśmy trochę ponad pół roku. Lata mijały, zmieniliśmy miejsca zamieszkania, nasze kontakty i nadzieja zerwały się bezpowrotnie.
Około 10 lat później założono portal "Nasza Klasa". Udało się nam odnaleźć. Okazało się jednak, że i ja, i ona mamy już nowe związki i dzieci. Mimo wszystko około miesiąc później spotkaliśmy się. Nie masz pojęcia co czuliśmy! To było kilka najcudowniejszych dni w moim życiu, a mimo to podjęliśmy bolesną decyzję dla nas, że nie zrobimy tego naszym dzieciom i ich rodzicom.
Dzisiaj nie jestem zupełnie szczęśliwy, i nigdy nie będę. Myślę o niej chyba codziennie. Zapewne widzimy się na fb (nie jesteśmy znajomymi), i musi nam to wystarczyć...
Ja ten film poczułem bardzo osobiście, i doskonale rozumiem Roberta i Francescę. Takie życie kosztuje wiele poświęcenia i wyrzeczeń. Robimy to nie dla siebie, ale dla naszych najbliższych.

henrycze

Obrażając mnie nic nie wskórasz. Jest to niepotrzebne. Jest mi przykro, że Wasza miłość się nie udała. Przeczytałam z zaciekawieniem, przyznam szczerze. Tak myślałam, że opisujesz swoja historię w ten sposób i szukasz usprawiedliwienia dla siebie. Wyrażasz w ten sposób siebie i swoje uczucia. Musisz wobec tego zrozumieć, że może ja nie tolerując tej historii, wyrażam w ten sposób siebie, moją historię i moje odczucia, bo i ja mam swoją historię. Może mam powody. Nie toleruję i nie poczuję tego filmu aczkolwiek żal, który czujesz, odczuwam bardzo. Może dlatego, że przestaje to być dla mnie tylko filmem, a historią, którą ktoś naprawdę przeżył. Szkoda, że nie udała się Twoja miłość. Co mnie smuci, to jedynie fakt, że człowiek zawsze znajdzie milion argumentów na swoją obronę, a później cierpi, bo coś się nie wiedzie po jego myśli. Opowiadając o dwóch krańcach Polski, braku możliwości (komputer, telefon) usprawiedliwiasz tylko siebie. Ja również usprawiedliwiam w podobny sposób swoje decyzje i czyny. Tak naprawdę, jeśli człowiekowi tak zależy, to zawsze znajdzie sposób i możliwość, żeby się udało. Ale człowiek tego nie robi, po prostu na stare lata żałuje i radzi innym, bo wydaje mu się, że już jest mądrzejszy o to jedno doświadczenie. A tak naprawdę dalej ten stary i głupi człowiek popełnia te same błędy codziennie od nowa. Człowiek się nie zmienia. Po prostu z czasem ma coraz więcej lat za sobą, niż przed sobą. Mentalność zostaje ta sama przez całe życie.
Powiem tylko jedno, bo w to wierzę szczerze. Nigdy na nic nie jest za późno.
Życzę Ci - bardzo szczerze - żebyś jakoś sobie to wszystko ułożył, żebyś po prostu był szczęśliwy.

JustFurious

A mówiąc, że nie zrobiłbyś tego swojej rodzinie... cóż.... Już to zrobiłeś. I robisz każdego dnia od nowa.

ocenił(a) film na 9
JustFurious

Niezależnie od Twojej opinii co moralnego postępku bohaterów filmu, to dawanie produkcji 1 gwiazdkę, bo się nie zgadzasz z jakąś etyczną wymową filmu, a nie oceniasz samo dzieło jako całość, świadczy tylko o tym, jakim jesteś dzieciuchem. Można się spierać o to kto postąpił dobrze, a kto źle, ale to tylko świadczy o tym, jak dobry jest to film.

ocenił(a) film na 10
IrenaSz

To jest film mojego zycia. Widzialam sto razy i kolejna setka przede mna.

ocenił(a) film na 9
IrenaSz

TAK, TAK, TAK, PO STOKROĆ TAK ! :)

ocenił(a) film na 9
IrenaSz

(MOŻLIWE SPOILERY)

Rzadko płaczę na filmach. Tu płakałam gdy Francesca dostała przesyłkę z listem, książką i innymi pamiątkami. Ich rozpacz może poczuć tylko ktoś, kto kiedyś sam kogoś tak kochał (i nie ma znaczenia w jakich okolicznościach). Co ciekawe, niby melodramat, ale ani przez moment nie trąci kiczem. Postacie są autentyczne i bardzo dobrze zagrane. Pan Eastwood z każdym swoim filmem awansuje w moim rankingu ulubionych reżyserów. Tu po raz kolejny się nie zawiodłam. Wydarzenia, które miały miejsce po rozstaniu głównych bohaterów pokazały, że Francesca podjęła słuszną według siebie decyzję. Widzimy to w ostatniej scenie z jej mężem, kiedy ona czuje, że odkupiła swą winę właśnie poprzez zostanie przy mężu. Z kolei stałość uczuć Roberta sugeruje, że tych dwoje również mogła czekać wyjątkowa przyszłość we dwoje. Niestety Franny ma rację, jej wyrzuty sumienia zabiłyby tę miłość prędzej czy później.

IrenaSz

Jak nie skrzywdziła? Zachowanie tej Francessci tak naprawdę było poniekąd egoistyczne. Rozumiem to, że ją ciągnęło do Roberta, mało tego, jestem w stanie zrozumieć ich krótki romans, te uczucia, wzniesienia, które ich połączyły. ALE. Nie poszła z RObertem, bo... bo obawiała się, że ta miłość by nie przetrwała, więc wolała przez resztę życia kochać go, te wspomnienia (więc myślała przede wszystkim o sobie, wspomina coś, że mąż jej potrzebuje, ale później mówi, że da sobie radę, ale miałaby za złe ROboertowi i sobie, że jej rodzina się przez to rozwaliła). Ale zostając z rodziną okłamywała tę rodzinę. Cały czas myślała o kimś innym. Jej mąż ją kochał bardzo. Ok, odebrał jej w pewien sposób jej marzenia, ale ona był winna mu szczerość. Kto wie, może ułożyłby sobie życie na nowo z kimś innym. On umarł z nadzieją, że kiedyś koło niego będzie leżeć jego żona, będą ze sobą połączeni na wieki. Ale nieeee, ona wybrała chłopa, z którym przeżyła piękne 4 dni...
Kto z Was nie przeżył takiego romansu (niekoniecznie będąc w jakimś związku, nie chodzi o zdradę, ale o samo poznanie kogoś nowego, pociągającego, po miesiącach, latach niczego), to może nie zrozumieć, że takie romanse również się kończą nudą, wypaleniem itd. Te pierwsze uczucia to pożądanie, zauroczenie, to coś nowego, co odkrywamy, zdobywamy, czym się napalamy. Z racji tego, że ta "miłość" była tragicznie przerwana, to ona została w jej głowie i przez jakieś 30? lat wzdychała do tego, co mogło być, do tych pierwszych uczuć, które są często na początku związku.
Każdy romans, który został przerwany z jakiegoś powodu, nie zdążył się przekształcić w związek, wspominamy jako coś wspaniałego i możemy sobie pomyśleć, że z tego wynikłaby wielka miłość. Ale to tylko złudne nadzieje, które nie miałyby miejsca. Każdy związek później przeżywa kryzys, staje się taki sam (pięknie to obrazuje choćby film Take the waltz - skoro jesteśmy na forum filmowym warto wspomnieć), na początku wystarczy spojrzenie tej osoby, dotyk, później, by było cudownie, potrzebujemy coraz więcej i więcej, aż juz nic nie pomaga i trzeba ciągle dbać o siebie, poznawać się całe życie (albo zrozumieć, że monogamia nie leży w naszej naturze)
Jeżeli chodzi o sam film i tak oceniam go wysoko, poza techniczną stroną, samo przedstawienie tego uczucia było niesamowite. Albo mało oglądam, albo pierwszy raz się spotkałam z tak pięknym zagraniem emocji.

ocenił(a) film na 8
Indra_5

Skoro monogamia nie leży w naszej naturze, to jaki sens mają związki, małżeństwa? Czyli co powiesz o ludziach, obchodzących 50-te albo 60-te rocznice ślubu? Przecież Twoim zdaniem to nie ma sensu ....

snake_plissken84

Nie bronię im, mają do tego prawo, tak samo ja mam prawo uważać, że to nie jest naturalne. Ps. ZNam sporo takich związków, to co na zewnątrz, to na zewnątrz, co w środku to inna bajka.

ocenił(a) film na 8
Indra_5

A gdybyś sama przeżyła tyle lat z kimś, też byś tak twierdziła? Dlaczego Twoim zdaniem to takie nienaturalne?

ocenił(a) film na 8
Indra_5

Dalej idąc Twoim tokiem rozumowania, ludzie nie powinni przysięgać sobie wierności ani zakładać rodzin, bo przecież i tak wszystko się kiedyś wypali i przyjdzie kryzys. Może to banalne co teraz napiszę, ale słyszałem, że kiedyś jak coś się psuło, to się to naprawiało a nie wyrzucało. Przez takie myślenie jak Twoje, jest coraz więcej rozwodów, bo przecież monogamia nie leży w naszej naturze i nie jest to naturalne.

snake_plissken84

Mam być może inny światopogląd i tyle. Nie będę tu o swoim życiu pisać. Moja opinia jest wyrażona jedynie na podstawie moich doświadczeń, doświadczeń bliższych i dalszych osób, obserwacji. Taka praca.
Pozwól mi mieć inne poglądy i nie obarczaj mnie winą za rozwody. Jakbyś pomyślał, to moje myślenie sprawia, że nie ma rozwodów ;)
Pozdrawiam, bez odbioru :)
Ps. Nie tyle naprawiali, co kiedyś rozwody były niemożliwe, a ludzie cierpieli w swoich związkach. Ale zgodzę się, że często ludzie się nie starają i od razu poddają.

snake_plissken84

Poza tym proponuję zasięgnąć wielu lektur, które, oparte na badaniach, potwierdzają moje poglądy.

ocenił(a) film na 8
Indra_5

Te lektury mają udowodnić że człowiek nie jest monogamistą?

ocenił(a) film na 8
Indra_5

Naukowcy stwierdzili, że osoby będące ze sobą w związku 20 lat mogą odczuwać to samo, co osoby będące w półrocznych związkach, innym razem Ci sami naukowcy orzekli, że człowiek nie jest stworzony do monogamii. Jeśli na tym mają opierać się te lektury, to wybacz, ale dziękuje za takie dowody, które przeczą same sobie. Nie mam także nic do Twoich poglądów, ale mam nadzieję, kiedyś przekonasz się, że są one błędne. Życzę Ci tego z całego serca, bo owszem nie zdarza się to często, ale uczucie na całe życie do jednej osoby jest możliwe. Moja opinia również pochodzi z doświadczeń bliższych osób i obala całkowicie Twoją teorię. Serio. Sam chciałbym kiedyś takiej miłości zaznać ;) Pozdrawiam i nie obarczam Cię winą za rozwody :)

IrenaSz

To nie czytaj książki, bo film wypada przy niej zaledwie bardzo poprawnie.
http://www.filmweb.pl/film/Co+si%C4%99+wydarzy%C5%82o+w+Madison+County-1995-641/ discussion/Nie+chcia%C5%82bym+narusza%C4%87+sacrum...ale...,2918572

ocenił(a) film na 7
IrenaSz

Nie moje klimaty, ale film rzeczywiście w swoim gatunku bardzo dobry

ocenił(a) film na 8
IrenaSz

Spotkali sie o 40 lat za wczesnie. W późniejszych czasach Frania zostawilaby list z informacja badz napisala smsa ☺ Rozwód w trybie natychmiastowym i tyle na ten temat. Aaaallle, fakt jest taki ze skrzywdzili siebie tzn Franka i Robert cierpieli cale swoje zycie. Sama napisala w liscie, ze przez reszte swojego zycia myslala o nim codziennie. Skupila sie na tym, ze kiedy odejdzie od neza i dzieci to plotki nie pozwolily by im żyć.

ocenił(a) film na 10
IrenaSz

Clint to oddał dobrze....bardzo dobrze!

IrenaSz

No niestety nie jest to prawdziwe stwierdzenie. Poszkodowanym jest mąż, który o niczym nie wiedział, a żona go zdradziła. Wyobraźmy sobie, ze jedziemy na konkurs pieczenia ciasta razem z dziećmi, a mąż zostaje w domu. Przyjechała do niego jednak Pani od fotowoltaiki i jakoś tak wyszło...że spędzają razem cały weekend, mąż nas zdradza i tak właściwie to chciałby od nas odejść, ale się boi i do końca zycia marzy w głębi, że zyje razem z jakąś Sabinką od fotowoltaiki ; ) To dobrze wygląda tylko w filmie, gdy siebie stawiamy na miejscu bohaterki, a nie zdradzonego męża.

ocenił(a) film na 10
Taka_Monia

Sabinka od fotowoltaiki rozwaliła mnie na łopatki - świetne! A tak poważnie, to w takich przypadkach chyba nie ma dobrych rozwiązań - zawsze ktoś będzie cierpiał. Jawnie lub w ciszy. Więc albo nie wyjeżdżać na konkursy;) ...albo uznać, że nigdy nie będziemy mieć 100% kontroli i co mam być, to i tak będzie...

wy_aga

No właśnie,ktoś zawsze cierpi, nie wiem czym kieruje się autorka komentarza twierdząc inaczej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones