Ok, rozumiem frustracje i niezadowolenie z zycia glownej bohaterki, ale czy kiedykolwiek
probowala ona o tym porozmawiac z mezem? Mezczyznom z reguly trzeba konkretnie powiedziec
o co chodzi - brakuje mi tego/chcialabym to i tamto, otwarcie pogadac o potrzebach, itd. Oboje sie
przeciez na swoj sposob kochali, a rutyna nie jest czyms niespotykanym, ale jednak mozna ja
zazegnac (chocby jak glowni bohaterowie 'dwoje do poprawki'). Moim zdaniem sytuacja bylaby do
naprawienia, ale zabraklo dialogu.
wierz mi ze czasem nie wystarczy rozmowa...
jak ktos ma proste postrzeganie świata to nie zrozumie nic z tego;/
Pytanie zupełnie bez sensu w kontekście tego filmu. To film o czymś zupełnie innym. Ale nawiązując do tematu - większość kobiet nie byłaby w stanie żyć z mężem tak dobrze, jak żyła Francesca po tym, co przeżyła z Robertem. Niezwykle silna i mądra kobieta.
'czy kiedykolwiek próbowała ona o tym porozmawiać z mężem?' - no właśnie
z filmu wynikało, że Francesca zasadniczo ma problemy z rozmową - Roberta sonduje panicznie pod kątem 'co z twoimi kobietami na jedną noc', chociaż dostała już informację, że 'mnichem nie jestem', natomiast nie potrafi usiąść spokojnie z własnym facetem i przerobić po kolei spraw, które ją gryzą