Film jest niestety słaby i nic tego nie zmieni.
Zawiódł tym bardziej, że temat ogólnoświatowej epidemii jest idealny do stopniowania napięcia, budowania atmosfery niepewności i poczucia zagrożenia. A tu co mamy? Pierwszych kilka minut filmu i od razu bum - ludzie chorują, umierają i już rozkręca się epidemia na dużą skalę. Zero emocji.
Film zepsuła też zbyt duża ilość wątków. Zamiast skupiać się dłużej na wybranych scenach, reżyser zrobił niemalże teledysk - kilka scen, kilka dialogów i pstryk przenosimy się gdzie indziej. Za szybko, widz nie zdąży się utożsamić z bohaterami, wczuć w ich problemy i poczuć zagrożenie.
Moim zdaniem popsuty został pomysł z wielkim potencjałem. 40 zł na kino jak psu w du..., z żalę muszę dać 3/10
p.s. [spoiler] a tej co zdechła na początku dobrze tak, zdradzieckiemu nasieniu ;)
To prawda.Cały film się strasznie szybko migał, trudno było wychwycić jakieś emocje pojedyńczych bohaterów. Ale jest przynajmniej ten plus,że nie wszyscy tak ładnie i humanitarnie poradzili sobie z wirusem (postać Kate Winslet umiera). Takie "czyste" zakończenie sprowadziłoby ten film do kategorii tanich dramatów.
Mam wrażenie, że oglądaliśmy zupełnie innny film. Przecież o to w tym wszystkim chodziło- żeby oddać to jak trudno dojść jest do źródła, znaleźć "ground zero". Było owszem dużo wątków, ale każdy był wręcz przesycony emocjami- chociażby epizodyczna postać dozorcy, któremu dr Cheevers ostatecznie oddaje szczepionkę dla syna. Gdzie nikt by się nie spodziewał, że ten wątek będzie jeszcze poruszony. Myślę, że gdyby twórcy próbowali się skupić na jednym wątku, to baaardzo mocno by to spłyciło całą historię.
Ale przez fakt,że jeden wątek gonił drugi, według mnie nie dało się tak naprawdę przeżyć emocji bohaterów.
a ja powiem że film jest baaaaardzo słaby....żeby nie powiedzieć wręcz że fatalny. Pomysł na film dość oklepany....wybucha światowa epidemia, giną ludzie, kwarantanna i szukanie cudownego leku. Wiele już filmów takich powstao i kilka było naprawdę udanych. Ten akurat do nich się nie zalicza. Ani przez chwile nie poczułem napięcia podczas oglądania, żadnych emocji....niby wszędzie masowo giną ludzie ale jakoś nie widać żeby na twarzach ludzi widniały emocjie...może to właśnie przez to że było aż tak wiele wątków. Gosć traci żone i pasierba ale jakoś tak nie ma czasu żeby nawet zdążyć mu współczuć bo już lecimy gdzieś indziej i gdy go widzimy kolejny raz to już nie pamięta że kogoś stracił.....dopiero tam na końcu coś tam płacze niby ale to też takie sztuczne. Obsada filmu bardzo dobra ale jakoś też nic szczególnego nie pokazali....strasznie to było powściągliwe. Jedyne uczucie jakie się we mnie rodziło to irytacja na tego dupka co wmawiał ludziom by nie brali szczepionki oraz radość że za bilet dałem jedyne 11 zł korzystając z promocji i nie musiałem aż tak żałować wydanych pieniedzy.
Film bardzo słaby, pomieszane wątki które były bardzo krótkie i niektóre nic nie wnosiły do filmu, banalne akcje. Zgodzę sie z poprzednikiem że obsada bardzo dobra, ale reżyser nie przedstawił dobrego scenariusz aby aktorzy mogli pokazać co potrafia.Zastanawia mnie wątek aktorki - Kate Winslet czyli
Dr Erin Mears - umarła, co miał reżyser na myśli uśmiercając ją? z czystym sumieniem , nie polecam tego filmu.
Na film szedłem nie oczekując od niego zbyt wiele, szczególnie, że wątek o wirusie został już skatowany od każdej możliwej strony i dawno się przejadł. I w sumie się nie zawiodłem. Film taki sobie, nic nowego. Gatunek też jakoś się nie zgadza. Akcji nie było tam w ogóle. Thriller też nie bardzo. Si-Fi chyba tylko dlatego, że film był o wirusie, który nie istnieje. Ja bym zakwalifikował ten film do Dokument-Fiction. Nie było żadnego rozwinięcia akcji, nie było zakończenia. Po prostu pokazali miesiąc z życia mieszkańców USA po wybuchu epidemii. Nudy.
byłam wczoraj w kinie, nigdy się tak nie wynudziłam! Podpisuję się pod wszystkim, co napisali moi poprzednicy. 2 gwiazdki za obsadę, ale żadnej więcej.
Temat na film bardzo ciekawy, stad moje zainteresowanie i chec pójścia na ten film.
Po filmie czuje ogromne rozczarowanie i brak jakichkolwiek emocji które utkwiłyby we mnie po wyjściu z kina.
Słaby, a nawet bardzo słaby 2/10
A dla mnie film rewelacyjny, właśnie wróciłem z seansu i bardzo mi się podobało, że nie było wątków miłosnych itp. tylko właśnie cały czas akcja i pokazanie tempa w jakim się wirus rozprzestrzenia. Film o wirusie a nie o romantycznych bohaterach, jakbym chciał obejrzeć film o romantycznych bohaterach to bym poszedł na Listy do M. :) POLECAM tym, którzy chcą obejrzeć film o epidemii :)
Wróciłam. Miałeś rację. Film nie gra na żadnych sensownych emocjach, miał miec może wydźwięk społeczny (?), nie wiem. Strasznie nudny, straszliwie niekonsekwentny. Wątki nie pociągnięte (kobieta, która znalazła szczepionkę w zasadzie mogłaby zachowac to dla siebie). Jude Law, jako niewiadomo kto i po co. Bardzo się zawiodłam, liczyłam na coś w stylu "Epidemia", ewentualnie "28 dni pozniej". Jedyne co było zabawne, to kostium Law, zrobiony z prezerwatywy i odkurzacza na plecach. Poza tym, nie mam pojęcia, jakie miał mieć przesłanie. Chyba tylko takie, żeby myć rączki i nie pracować dla rządu.
do tego dodam że zakończenie filmu beznadziejne....babka się zaszczepiła i już wszyscy szczęśliwi i uratowani....myślałe że może będzie coś w stylu że się jej szczepionka nie sprawdzi i jeszcze będą szukać dalej....a tu tak od niechcenia znalazła lek i koniec filmu. Ja też nie oczekiwałem od tego filmu żeby były jakieś wątki miłosne czy coś takiego ale że zobaczę jakieś emocjie i jakąś akcję a nie taką pustkę. NIby Ci ludzie rzucali się na siebie jak się dowiadywali że limit jedzenia czy też tago leku się wyczerpał ale nawet to było jakieś sztuczne.
To był najnudniejszy film jaki kiedykolwiek oglądałam... nuda, nuda i jeszcze raz nuda... kompletnie nie budzi żadnych emocji. Już na początku filmu ździwiła mnie reakcja głównego bohatera, któremu zmarła żona - jest niewzruszony. I jak ktoś wcześniej napisał, na końcu filmu dopiero poleci mu jakaś łezka, sztucznie to wszystko wygląda. Niektórzy ludzie wyszli wcześniej z kina hehe. Tragedia film!