Czym wy się tak zachwycacie. Dla mnie 2/3 filmu to remake Rockyego 4, a ta 1/3 to dodane oryginalnie kwestie fabularne. Na początku te sceny które są niemal 1:1 takie jak w Rockym (już niekoniecznie tak jak w czwartej części, ale jednej z tych 5) traktuje się jako miłe nawiązania, potem to już mnie żenowało. Creed mówi że chce walczyć mimo że Rocky mu odradza po czym dostaje łomot - co w tym zaskakującego? Bo nawet fakt, że w przeciwieństwie do Apollo, Adonis przeżył to coś czego można oczekiwać po tytułowym bohaterze? I zwłaszcza, że pierwsza walka odbywa się jeszcze przed pierwszą połową filmu, oczywistym było że Adonis przeżyje tą walkę, dostanie nauczkę od życia itp. Jedynym zaskoczeniem co do całego filmu było dla mnie to, że w finałowej walce Ivan Drago oszczędza swojego syna i rzuca ręcznik na ring, bo wydaje mi się że wreszcie zrozumiał że nikt kogo znał i go opuścił po przegranej z Rockym, nie był nikim wartościowym. Zapraszam do dyskusji, może ktoś mi powie co fajnego było w tym filmie, bo ja się nudziłem ;/