Film mozna interpretowac na rozmaite sposoby. Na pewno postrzegam go jako swoisty eksperyment - przeprowadzanie badan nad wartością dzieła zwanego "człowiekiem". Bohaterowie zadziwiajaco szybko wnioskują, że wspierajac sie wzajemnie maja szanse na wybawienie. Zloczynca Rennes ginie jako pierwszy, daje tez pierwsza podpowiedz reszcie grupy. Ginie dlatego, ze nie ma zamiaru isc na wspolprace, nie dostrzega wartosci innych istnien, liczy sie tylko on i jak sam przyznaje, potrzebne mu sa tylko ich buty. Cala reszta osob wczesniej czy pozniej zaczyna sie wzajemnie uzupelniac - idzie im naprawde swietnie. Pomijajac momenty zwatpienia i niedostatki pojedynczych osob, kazdy z nich naprawde jest niezbedny - nawet policjant w skorze baranka stopniowo przeistaczajacy sie w pomiot szatana. Nie wnosi moze decydujacych rozwiazan ale jest katalizatorem, ktory doprowadza w ogole do polaczen ia umiejetnosci kazdego z czlonkow grupy. Psycholozka tez jest nie bez znaczenia, bo dzieki jej postawie pozostaje w grupie chory na autyzm, ktory zadecyduje o sukcesie koncowym, a sam (jako jedyny z grupy) sie uchowa... Pierwotny przywodca okazuje sie najwieksza zakala i niebezpieczenstwem, natomiast ten najmniej udolny wychodzi w koncu na prowadzenie - jakie tam prowadzenie - po prostu brakuje juz konkurencji. Moze zastanawiac fakt, jakim cudem udalo mu sie przejsc przez szescian reagujacy na dzwiek - byc moze bylo to zasluga kolorystyki sali - chlopak ukochal kolor niebieski (a moze niebianski?). Jakby nie bylo zakonczenie film tez nie jest ewidentne - nie bardzo wiadomo, dokad mial bohaterow wyprowadzic tytułowy cube. Światło, ktore widzimy, nie jest światłem, z jakim spotykamy sie na ziemi - przez chwile mozna tak sadzic - w kontrascie z wielogodzinnym, a moze -dniowym przebywaniu w pomieszczeniach bez okien. Ale tak nie jest. Podobne swiatlo dotrzega bohater filmu Pi , podobne sie dzieje z Magdalena w Ostatnim Kuszeniu Chrystusa w chwili smierci. Przyklady mozna mnożyc. Nie chodzi tu tez o intensywnosc, biel tego swiatla, ktore zreszta nie oslepia tylko jakby zaprasza i wchlania człowieka. Do chlopaka, ktory wstapil w to swiatlo, mozna odniesc powiedzenie nowotestamentowe: Ostatni beda pierwszymi. Jest jeszcze jedna rzecz zwracajaca uwage. Niespokojne rece chlopca, stale uniesione i rozedrgane, w momencie wjscia w swiatlość rozprostowuja sie...
Szczerze mówiąc nie patrzyłam na ten film pod tym kątem. Sąd Ostateczny? Hm...nawet jeśli reżyser rzeczywiście miał podobne myśli podczas tworzeia tego filmu na pewno nie jest on głównym jego motywem.
Bardzo dobra recenzja.
wlasnie znalazlam w necie wypowiedz samego rezysera - nie pokrywa sie moze idealnie z moja wersja ale jest niezwykle podobna.
Odwal się od tego biednego, jakże umęczonego przez Ciebie droga Mario chorego na autyzm mężczyzny. Nawaliłaś się winem mszalnym, że gadasz takie głupoty?
Nie zdarza mi sie nawalac, to raz. Po drugie: taka mniej wiecej byla nawet intencja rezysera, o czym dowiedzialam sie pozniej szperajac w necie. Jezeli moje spojrzenie wydaje ci sie niewiarygodne przedstaw swoje.
Dla potwierdzenia przytocze raz jeszcze to, co powiedzial sam rezyser.
NATALI O KAZANIE:
"TYLKO KAZANA NIE ZŻERA ŻADEN WEWNĘTRZNY DEMON. JEST ON JEDYNĄ OSOBĄ, KTÓREJ NIE ZALEŻY NA ZNALEZIENIU WYJŚCIA. WOLNOŚĆ OD TEJ ZALEŻNOŚCI UMOŻLIWIA MU OPUSZCZENIE CUBE. [...] NIEŚWIADOMOŚĆ STAJE SIĘ BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM... MOIM ZAMIERZENIEM BYŁO, ABY ZAKOŃCZENIE OKAZAŁO SIĘ NIEJEDNOZNACZNE. NIE DOWIADUJEMY SIĘ, DO JAKIEGO ŚWIATA KAZAN ODSZEDŁ. TEN PROBLEM POZOSTAWIAM OTWARTYM. NAJWAŻNIEJSZE DLA MNIE BYŁO, ŻE PREZENTUJE ON CHARAKTER POZBAWIONY LĘKU CZY TEŻ WINY, KTÓRE STANOWIĄ O ZAGŁADZIE POZOSTAŁYCH OSÓB..”
Gdyby reszta nie próbowała się stamtąd wydostać to i Kazan by nie wyszedł. Nie wpadł by na to, żeby szukać wyjścia. Jemu było wszystko jedno czy wyjdzie czy nie. Nie był świadomy sytuacji w jakiej się znajdował. To grupa cały czas ciągnęła go ze sobą. Dla niego nie było ważne to czy przeżyje tylko czy dostanie żelki.
Jasne, tyle ze NIKT z nas dokladnie nie wie, po co zyje, a jednak funkcjonujemy wlasnie dzieki sobie. I podporzadkowujemy sie tez okreslonym regulom, nawet jezeli budza w nas sprzeciw.
A przed takim Kazanem akurat, nawet gdyby wyjscia nie szukal, moze sciany Cube w nadnaturalny sposob by sie otwarly. Tu pomyslane zostalo tak, jak zobaczyles, ale mozliwosci na zycie kazdego z nas jest multum.
A to byl taki sobie wariancik.
Wielosc rozwiazan masz chocby w Cube 2.
Pewnie, Kazana mozesz nawet porownac do psa, ktory chce tylko ochlap, tyle ze w psie masz wlasnie te czystosc, której w czlowieku nie ma. A Kazan ja w sobie ma – niewazne, czy swiadomie, czy tez nie.
On nie funkcjonował dzięki sobie. Gdyby nie grupa to by nie przeżył.
Ja go wcale nie chcę porównać go do psa, ani jakiegoś podludka. Chcę tylko zauważyć, że jemu było wszystko jedno gdzie się znajdował, bo nie zdawał sobie sprawy z tego co się dzieje. Tak na marginesie: Mario, pytam z ciekawości, czy Ty jesteś zakonnicą, czy pracujesz w szpitalu dla takich jak Kazan?
Tak na marginesie to moze ty bys sie przynajmniej przedstawil/la. A poza tym rzecz nie dotyczy jakiegos tam Kazana tylko kazdego z nas - jak juz pisalam, NIKT Z NAS nie funkcjonuje wylacznie dzieki samemu sobie. Opacznie mnie zrozumiales - 'funkcjonujemy dzieki sobie' odnosilam to "sobie" do l.mn. - tzn. ze ja swoja egzystencje czy tez kondycje mojej egzystencji zawdzieczam rowniez tobie czy nawet calemu wszechswiatowi - nie jestem zakonnica ani terapeuta - troche sie zastanawiam nad zyciem i tylko tyle, albo az tyle.
Czasami przerysowywuje, bo taka mam fantazje. Tak to zobaczylam a rezyser - tak sie zlozylo - ze wlasnie szedl podobnym tropem - rezysera tez chcesz zapytac czy jest po seminarium duchownym albo zajmuje sie leczeniem osob sprawnych inaczej?
Wolę pozostać anonimowa. Nie wydaje mi się aby czyjekolwiek istnienie mogło nawet w najmniejszym stopniu zależeć ode mnie. Na początku chodziło mi o to, że robisz z Kazana chodzący ideał, świętość. Teraz przerodziło się to w dyskusję nad sensem istnienia. Pisałaś o nim w taki sposób, że odnisłam wrażenie, że na codzień masz do czynienia z takimi osobami. Po obejrzeniu tego filmu nie zaczęłam się zastanawiać nad tym dlaczego akurat on wyszedł, ani czy miał 'czysty' umysł. Pierwszą rzeczą o jakiej pomyślałam było: gdzie on wyszedł; kto to zbudował; po co ktoś to zbudował; jak Kazan to policzył, czy jak Quentinowi udało się przeżyć w tym sześcianie kiedy Kazan krzyknął.
Tez lubie zabawe w detale. Jednak pytania ktore sobie zadalas sa pytaniami bez odpowiedzi. Chyba nawet wlasnie rezyser czy tez scenarzysta nie znaja na nie odpowiedzi. Wiele kwestii pozostaje otwartych. Kazan policzyl bo mial te wlasnie umiejetnosc perfekcyjnie opanowana – moze wcale nic nie wyliczal – po prostu wiedzial. To sie zdarza. Ze pewne rzeczy wiemy. Jakby z podszeptu z kosmosu. Moze z podszeptu kogos z nas. W tym chocby wlasnie sensie mialam na mysli, ze mozemy wplywac na siebie i ksztaltowac nie tylko siebie ale i innych.
Nie bylo moim zamiarem robienie z Kazana tzw. swietego. Probowalam zrozumiec jaki byl zamysl rezysera – i tylko tyle.
Ale mozna wlasnie powiedziec o nim ze mial czysty czy tez jakby powiedzieli buddysci: pusty umysl.
Wydaje mi sie ze mysl emitowana przeze mnie czy dowolna osobe moze miec wplyw nie tylko na moj wlasny los ale i w pewnym sensie na los calego swiata.
Jak i zaklada sie wplyw poprzez wytwarzana energie wywierany przez grupy medytujacych osob. To juz chyba nawet zbadano – czyli w stanie idealnym nawet nie mysl a wlasnie jej brak moze oddzialywac kojaco na otoczenie.
Rzeczywiscie Kazan krzyknal – ale bylo to dla mnie istotne tylko w tym momencie – potem mi umknelo. Krzyknal chociaz chyba byl to taki troche zduszony krzyk. Moze nie zostala osiągnięta określona ilość herców.
Jak można po prostu znać wyniki takich działań matematycznnych? Ja muszę się dłuższą chwilę zastanowić ile jest 7+8, a nie walę głową w ścianę i jestem zdrowa.
najprawdopodobniej nie jestes matematycznym geniuszem - a on przeciez byl.
A geniusz to nie cos co nabywasz tylko masz niezaleznie od woli staran itp.
Wez Mozarta, ktory kompletnie nie wiedzial jak tworzyl muzyke - splywala mu z piora - a tobie tez pewnie nie.
To wlasnie tak jest ze poprzez wlasna malosc trudno jest nam uznac wielkosc innych.
Jeśli chodzi o to błyskawiczne liczenie, to czasem się zdarzają takie umiejętności u ludzi z autyzmem. Widziałem kiedyś w telewizji przypadek chorego, który potrafił błyskawicznie powiedzieć jaki był dzień tygodnia, gdy podało mu sie byle jakąś datę między 1900 a 2005 rokiem. On tego nie umiał na pamięć, jego mózg obliczał to w przeciągu ułamków sekundy. Inny przykład: Chiński chłopiec który potrafił zagrać na pianinie ze słuchu każdy utwór muzyczny po jednym tylko przesłuchaniu. Jeszcze inny potrafił namalować cokolwiek po jednokrotnym obejrzeniu. Kiedyś przeleciał on nad Londynem w balonie, po czym w domu namalował ołówkiem dokładną panoramę Londynu z uwzględnieniem najmniejszych budynków. Chyba to wystrczający dowód. Sory za tak długi wywód, ale lżej mi teraz na duszy:) Pozdro
Powinienieś zająć się dziennikarstwem albo czymś takim i zawodowo pisać takie komentarze do filmów. I to nie jest wcale żart ani kpina. Bardzo mi się podobało :)
nie wiem czy ktos tu jeszcze zagląda ale ja jestem nowy i mam nadzieje ze wysluchacie mojego komentarza na temat teeeeej sytuacji gdy kazan krzyknął a gliniaz jakims cudem przezyl.
Pierwszy powód dlaczego przezył to ,to ze pułapka uruchamiała sie z pewnym opuznieniem.
Drugi to fakt ze "igły" które mialy zabić bohaterów uruchomiały sie w 3-ech fazach najpier pionowe potem poziome ze scian przedniej i tylniej a nastepnie poziome ze scian prawej i lewej.
Trzeci fakt to to ze"igły" nie wychodzily symetrycznie startowały w stylu fali to znaczy ze wyłaniały sie od prawej do lewej przez co gliniaz byl w ostatnim punkcie gdzie pojawila sie pułapka.
Sądze ze wten sposób rozwiązałlem pewną nielogicznosc tego filmu.
pozdrawiam te wywowdy na temat sadu ostatecznego sa niezwykle trafne, logiczne i iteligentne. To własnie takich ludzi jak ty potrzebujemy w mediach typu prasaa radio i tv a nie kogoś pokroju krzysztofa ibisza {nazwiskooo zp remedytacją napisane mala literą}
chcialem ruwniez zaznaczyc ze zauwazasz rzeczy ktorych inni nie potrafią zrozumiec i chwala ci za to ze mowisz o tym ;D
Bardzo ciekawa dyskusja, wnosi wiele do kolejnych interpretacji jakże ciekawego i niezwykle orginalnego filmu ostatnich lat.Pozdrawiam Maniaków!!!