Film reżysera "Tajemnic Los Angeles". Bohaterem utworu jest Grady Tripp, starzejący się profesor uniwersytetu i pisarz. Borykając się z przeciwnościami losu stara się dać własnej sławie, choć nie wydał nic od czasu wielkiej powieści sprzed siedmiu lat. Wplątuje się też w liczne, nieudane związki z kobietami, a co więcej rektorka uczelni, w której wykłada, jest z nim w ciąży.
I to jaka historia! Martwy pies w bagażniku, transseksualista, płaszcz Marilyn Monroe, fajtłapowaty policjant i wszytko to w oparach trawki oraz muzyki Boba Dylana. Nadaje to filmowi cudowny klimat. Jak w świecie Johna Irvinga. Zresztą ten film jest jakby ekranizacją ducha... więcej
A własciwie z marychą... Bohater odsuwa na bok "50 lat swojego dzieciństwa", a symbolem wejscia w "doroslosc" staje sie zerwanie z narkotykiem. Świetne kino, znakomicie zagrane, momentami bardzo zabawne, momentami bardzo nieglupie. I jedynie wspomniane porzucenie nalogu wydaje sie byc nazbyt...