Znajdziecie tu wszystko to, czego po braciach Coen się spodziewacie. A nawet trochę więcej. Ed Crane (świetnie woskowy Billy Bob Thornton) jest małomównym fryzjerem, który w wyniku skomplikowanej i, oczywiście, nieudanej intrygi morduje pracodawcę swojej żony (Frances McDormand). Do więzienia, oczywiście, trafia nie sprawca, tylko jego żona. Rzadko zasypiam w kinie. I tym razem mi się nie udało, dlatego myślę, że było nieźle. Kiedy akcja tego czarno-białego filmu zwalniała do granic zaśnięcia (to może być komplement - film ma nastrój), na ekranie zawsze wydarzało się coś, co skutecznie zachęcało do otwarcia oczu. I choć z różnych krańców sali kinowej rozlegały się pochrapywania, ten film jednak warto zobaczyć. Proponuję tylko wcześniej wypić kawę i udać się na seans przedpołudniowy.