W opisie dystrybutora jest mowa o rosyjskiej wiosce. Nie wiem, jak w polskiej wersji językowej, ale w tej
oryginalnej wyraźnie słychać: "No a teraz idźcie precz do cho... Wynoście się stąd i nie wracajcie!" w scenie
podpalenia wioski, z której wyjeżdżają na wozie żydowskie dzieci. Może bardziej chodzi więc o Ukrainę,
jakieś polskie pogranicza. Podpalający krzyczą po polsku - jacyś polscy sąsiedzi...?
W polskiej wersji również to słychać. Ale na pewno jest to wioska rosyjska, w filmie kilka razy jest to powiedziane.
Myślę, że to kolejny przykład na to, iż filmowcy często-gęsto mylą kraje wschodniej Europy, co jest żenujące.
Sam film uważam za słaby, a potencjał - niewykorzystany. Najbardziej podobała mi się w tym dziełku Blanchett.
Właśnie też to mnie zdziwiło, aż postanowiłam poszukać coś na ten temat na filmwebie. Bo z jakiego powodu Polacy mieliby wyrzucać Żydów z Rosji?? A to jest czyściutki polski - i słowa i nawet akcent. Jeżeli naprawdę dla producentów nie było żadnej różnicy w polskim i rosyjskim, to po co w ogóle brali się za kręcenie filmu o rosyjskiej Żydówce?! Dlaczego dla niektórych Polska nadal jest fragmentem Rosji?!?!?!