Jak wyżej - typowy dla Gilliama baśniowy klimat, przepiękne zdjęcia, cudowne lokalizacje, dużo symboliki i nieoczywistości no i znakomici aktorzy w rolach głównych (J. Pryce i A.Driver). Nie sugerujcie się oceną 6,5 (zważywszy na fakt, że gnioty w stylu "Jurassic World" czy "Liga Sprawiedliwości" mają podobne).
Szkoda, że w zarówno na świecie jak i w naszym kraju nie docenia się takich właśnie mądrych, zrobionych z sercem i pasją filmów posiadających konkretne przesłanie, a wychwala się pod niebiosa debilne popcorniaki w stylu głupkowatych blockbusterów z Dwaynem Johnsonem czy bzdety od Marvela (tudzież od DC).
Ten film stoi na zupełnie innym poziomie (czytaj: o kilka klas wyżej).