zakończenie mogłobyc jednak trochę bardziej dramatyczne, po tak wielu akcjach zbyt ładnie
się to skończyło. Ale ogólnie mi sie podobał ;)
Zgadzam się - zbyt ładnie się skończyło. Najgorsze było odebranie Harrisowi tego diamentu... Przecież Harris to gość z jajami, a dał sobie odebrać go beż żadnej walki, jak posłuszny pies. Straszny zawód. No i ostatnia scena w barze to też przesada wg mnie.
Najbardziej żałosne w tym filmie było to jak po skoku, żaden glina w ogóle się nim nie zainteresował. Gość, skoczył, spadł i sobie pobiegł jakby nigdy nic... a film się naprawdę genialnie zaczął i przez długi czas trzymał w napięciu, ale potem... scenarzyści sobie poszli na łatwiznę...
Oglądnąłem ten fragment drugi raz i:
-policjanci nie reagowali jak skoczył, bo jeszcze odgradzali tłum, który się rzucił nagle do tego "balonu-platformy"
-policjanci (oprócz tego jednego) nie reagowali jak walnął tego sługusa Harrisa, bo też odgradzali tłum
-Harris nie walczył, jak ten mu wyjmował diament, bo był ogłuszony po prawym sierpowym
No ale oczywiście podtrzymuję swoje zdanie w 100%, że kiepsko to wyszło strasznie. Zgadzam się - mogli dopracować końcówkę.