Czarna Pantera

Black Panther
2018
6,7 150 tys. ocen
6,7 10 1 150190
6,5 68 krytyków
Czarna Pantera
powrót do forum filmu Czarna Pantera

Dlaczego król Wokandy jest Afroamerykaninem? Trochę to rasistowskie.

Już w pierwszej scenie meteor spada na Afrykę (chyba południowy Sudan lub Ugandę) tylko, że miliony lat temu kontynenty wędrowały, więc Afryka raczej tak nie wyglądała.

Niby czarną panterą jest król Wokandy, ale książę działa pod przykrywką czarnej pantery już od lat.

W czasie koronacji książę najpierw dostaje miksturę, która ma mu dać siłę czarnej pantery... by za chwilę zmierzyć się z pretendentem o koroną. Czy to uczciwe, że książę najpierw pije, a później walczy? Także skoro wszystkie plemiona mają prawo pretensji o tron to dlaczego koronacja odbywa się bez obecności jednego z plemion (żeby było dramatyczne wejście).

Podczas drugiego rytuału nikomu znowu nie przeszkadza nieobecność jednego z plemiom. Niby maja taką zaawansowaną technologię, ale mimo to nie mogą mu wysłać mejla z zaproszeniem?!

Eryk i Klaw zaraz po ucieczce z celi CIA przyjeżdżają tym samym Ducato na lotnisko, gdzie czeka awionetka... jakim cudem przyszły król doleciał z Korei do Afryki takim samolotem?!

Także skoro mógł wyzwać urzędującego króla na pojedynek to czemu nie zrobił tego rok wcześniej i nie wyzwał starego króla - to byłaby krótka walka. Czy w takim razie każdy może wyzwać króla, przecież jego ojciec nie był następcą tronu, ale członkiem rodziny królewskiej. Także czy jeżeli pantera ma syna, który ma 3 lata to czy ten po jego śmierci musiałby walczyć o koronę?!

Następnie nasi pozytywni bohaterowie kierują się wątpliwą moralnością - jako odsunięta od władzy dynastia organizują pucz. Kradną więc strój czarnej pantery i szukają soszników do zamachu stanu. Niby król żyje, ale podczas poprzedniej walki nie zabił pretendenta, a moim zdaniem pokonanie i zrzucenie króla z wysokości 100m było nokautem (nawet jeżeli przeżył). Natomiast walka w naszpikowanych technologią strojach nie jest chyba legalna z rytualnego punktu widzenia... to tak jakby następny pretendent przyszedł na walkę z pistoletem i zastrzelił króla w stroju Zulu.

Bardzo podoba mi się przekaz antyizolacyjny, antykolonialny, szekspirowska walka o tron, czy wizja Afryki bogatej dzięki surowcom (hehe, przecież Afryka jest bogata w platynę, diamenty, złoto, czyż nie?). Mimo to scenariusz jest słaby. Dla przyszłych filmów wnosi tylko tyle, że od teraz Avengers mają tyle vibranium ile sobie zapragną - każdy może być kpt. Ameryką.