Gra aktorska bardzo, bardzo przeciętna. Dobre roboty wyglądają jak muppety zrobione z wiader i dekli , a złe roboty jak Vadery. Ogólnie scenografia wnetrza statów wyglądała jak z kiepskich filmów lat '50. Właściwie fabuła nie wyjaśnia do końca dlaczego wszystko musiało ulec katastrofie. I na końcu to robocio-ludzkie piekło z wiecznymi ogniami jest jakieś denne. Film jak na '79 rok niczym nie zachwycił, a z pewnością parę rzeczy było wstecznych.

Troche z ksiazek o kapitanie Nemo, troche "Solaris", troche "Star Wars"... Wspaniala muzyka w klimatach bondowskiego "Moonrakera". Mysle, ze w momencie powstania ten film robil duzo wieksze wrazenie. Zaluje, ze obejrzalem dopiero teraz.

Masz pan rację, nie zauważyłem wcześniej!