Jak dla mnie film dobry i ciekawy , choć dużo pozmieniali , ale nawet ta pozmieniana historia ma swój urok ; )) Nawet Jennifer jako Leslie mi spasowała , gdyż na początku byłam do niej sceptycznie nastawiona , ale dobrze odegrała swoją postać , tak jak wszyscy aktorzy dali radę ; ) Niedawno gdzieś wyczytałam , że jesienią ruszają zdjęcia do drugiej części Trylogii czasu , więc mam nadzieję , że będą jako tako trzymać się fabuły książki i nakręcą kolejny dobry film ..
Film jest całkiem okej tylko słaby pod względem efektów specjalnych i moim zdaniem niestety gry aktorskiej... historia jest zupełnie inna niż w książce ale może to właśnie plus - zamiast jednej opowieści o Gwendolyn i Gideonie mamy dwie ;D
Mimo, że jest inny niż książka to zakochałam się w nim. Paul i Falk są świetni, właśnie tak sobie ich wyobrażałam, a Gideon nic dodać, nic ujać.
Film mi się spodobał, choć inaczej sobie go wyobrażałam. Ma swój charakter i to mi wystarczy, Co do gry aktorskiej to mam pewne zastrzeżenia, ale nie aż takie, by zaważyły na ocenie filmu. Podobała mi się postać Gwenny, jest bardziej zabawna i mniej płaczliwa niż w książce. Nie mogę zaakceptować aktorów którzy grali postacie Paula, Lucy i Grace, w ogóle nie są podobni tych z książki, choć to tylko adaptacja jest.No i nie ma np. siostry Gwen, Leslie też nie jest podobna, ale aktorka fajnie zagrała więc jest git ;)
Gideon, Fal, Lucy, Paul i Charlotta bardzo mi się podobali, jednak co do reszty miałabym pewne zastrzeżenia (w szczególności do Leslie). Ale cóż. Najbardziej zabolało mnie to, że strasznie wszystko pomieszali, nie mówiąc o tym, że pominęli paru bohaterów i wydarzeń. Odniosłam wrażenie, jakby zmieszali ze sobą pierwszą część (Czerwień Rubinu) i ostatnią (Zieleń Szmaragdu).
Podobnie było z "Pięknymi Istotami". Czasami lepiej, żeby nie robili ekranizacji.
Moja siostra nawet stwierdziła (a nie interesuję się takową tematyką), że "Po co robić film o tym samym tytule co książka, skoro zgadzają się tam góra trzy rzeczy?" Pytanie za sto punktów. Może kiedyś Ameryka weźmie się za produkcję (w co wątpię), ale bałabym się, że i to skopią ("Piękne.." skopali)