Końcowa scena kapitalna! Wbiła mnie w fotel na tyle, że zostałam w kinie jeszcze na napisy końcowe (co nie zdarza się często). Film polecam wszystkim, naprawdę dobre kino.
10 za muzykę pomiędzy 00:18:00-00:18:45 !coś niesamowitego! nigdy nie słyszałam tak energicznej,emocjonalnej i mocnej muzyki , zresztą Shumann też wybrzmiał, nieco subtelniej,ale również odrobinę wzruszająco. Polecam soundtrack. A co do filmu to świetna gra Hanny Herzsprung, bardzo żywa i enigmatyczna rola. Finał filmu to też nawiązanie do wczesniejszej rozmowy bohaterek o muzyce, Jenny postawiła na swoim, można by potraktować jej występ jako show, bo wizualnie wzbudza zainteresowanie,ale myślę , że większe znaczenie ma tu odkrycie siebie, odwaga ,dziewczyna wiele ryzykowała,ale to jak przeżywa muzykę , wypływa z jej osobistych refleksji, sporych rozwarstwień emocjonalnych. Wciąga widza w swój osobisty konflikt wewnętrzny, co sprawia, że trudno powstrzymać łzy, kiedy publiczność daje owacje na stojąco. Piękny koniec,wielkie zwycięstwo i można by wnioskować,że to co w nas prawdziwego zawsze zwycięży :) pozdrawiam.