Strasznie nierówny film, aczkolwiek usprawiedliwieniem może tu być etiudowy sposób przedstawienia fabuły. Bo jest jedna świetna mini historia(Banderas i jego dzieci), potem kolejna także niczego sobie(Tarantino i zakład), ale już dwie ostatnie(szamanki i kłótnia małżeńska) są dość prostackie i mało smaczne. Oczywiście różnorodność w zamierzeniu miała mieć tutaj ważne znaczenie, ale nie mniej z filmowego punktu widzenia można było pokusić się o mniejszą ilość pokoi, ale z lepszą ich jakością. Na dużego plusa zasługuje przede wszystkim Tim Roth, który fantastycznie wczuł się w postać i to on 'nakręca' całą maszynkę.
6/10
Kolejność była raczej inna, najpierw szamanki, potem małżeństwo, Banderas i na końcu Tarantino. Tak mi się przynajmniej wydaje. Ogólnie mam podobną opinię, szamanki były beznadziejne, ale już część Rodrigueza (z Banderasem) po prostu wyśmienita! Pozostałe były całkiem fajne, Tarantino chyba lepsza, choć ta ze zdesperowanym mężem też była ok. Postać portiera ciekawie zagrana, choć traci wiele przez polskiego lektora. Zdecydowanie lepiej jest oglądać z napisami, gdyż Roth gra świetnie głosem. Ogólnie to chyba tylko 6/10, niestety...